Posty dla tagu: Natalka Suszczyńska

Czytaj post
W.A.B, a5, Muza, Jacek Dehnel, Korporacja Ha!art, Państwowy Instytut Wydawniczy, Gabriel Garcia Marquez, Adam Zagajewski, Gazeta Wyborcza, Natalka Suszczyńska, Filtry, Dariusz Latoś, Elżbieta Łapczyńska, Hanna Pustuła-Lewicka, William Faulkner, Carlos Marrodán Casas, Richard Osman, Art Rage, Marta Hermanowicz, Camila Sosa Villada, Maria Broda, Jonathan Ned Katz, Agnieszka Szling, Siddharth Kara, Kenzaburō Ōe, Anna Rajca-Salata

Czas na wiosenny WYBÓR SZOTA!

Czas na wiosenny WYBÓR SZOTA! W czytaniu cenię płodozmian. Po reportażu przychodzi czas na sążnistą powieść przegryzaną kryminałem. Po wyczerpującej biografii potrzebuję wciągnąć fikcję. Na szczęście wciąż jest w czym wybierać. Na swoją wiosenną listę TBR (to be read), czy jak się drzewiej mawiało – do kajecika, wpisałem 10 tytułów, których jestem ciekaw. I jedną serię kryminałów. Czy spełnią pokładane w nich nadzieje? Wśród książek, na których lekturę chcę znaleźć czas, są m.in. nowa powieść Elżbiety Łapczyńskiej i tom poezji Adama Zagajewskiego. Pełna lista - kierunek zwiedzania - TUTAJ

Czytaj post
Nisza, Dowody Na Istnienie, Korporacja Ha!art, Gazeta Wyborcza, Joanna Gierak-Onoszko, Natalka Suszczyńska, Justyna Sobolewska

"Gazeta Wyborcza" - wywiad z Justyną Sobolewską

Wojciech Szot: Pisać, jak śpiewać, każdy może. Pod oknami jurorów Nagrody Gombrowicza wystaje armia debiutantów i debiutantek?

Justyna Sobolewska: – Może nie armia, ale z roku na rok mamy coraz więcej zgłoszeń. W tym ponad sto. Może się przez to wydawać, że ludzie więcej piszą i jest więcej debiutów, ale zgłoszenia do nagrody to jednak niepełny obraz rynku książki. Choć rzeczywiście, miewam niekiedy wrażenie, jakby każdy już pisał jakąś książkę. Wtedy myślę – kto to czyta?

Czyżby wydawcy zaczęli doceniać debiutantów i z nimi pracować?

– Wydawcy są zarzucani propozycjami. Oczywiście można wydać...

Czytaj post
Korporacja Ha!art, Juliusz Strachota, Natalka Suszczyńska

Juliusz Strachota, "Turysta Polski w ZSRR", Natalka Suszczyńska, "Dropie"

Paczki z HaArtu od jakiegoś czasu zawierają książki zaskakująco dobre i nieodjechane jak na gusta zarządzających tą oficyną. Bo ja z Korporacją mam hate-love od kiedy wiem o ich istnieniu - cieszę się, że ryzykują i wydają tytuły, które się nikomu nie opłacają, ale niekiedy nie opłaca się też do nich zaglądać. Ostatnio to się zmieniło i trochę żałuję, że nie mam aż tyle czasu by czytać każdą ich pozycję.

Co prawda książka Juliusza Strachoty, “Turysta Polski w ZSRR” była dla mnie nieznośna i brnąłem przez nią długimi wieczorami po kilka stron, ale rozumiem, że jest to pozycja dla wielu...