Pisząc recenzje książek staram się je mieć pod ręką, spoglądam na okładki i próbuję sobie przypomnieć o czym myślałem w trakcie i tuż po lekturze. Oznacza to, że dzisiaj przede mną wyjątkowo ładny widok. Będzie hurtowo - co prawda mogłem dzięki tym lekturom “obstawić” trzy dni na Kurzojadach, ale niech będzie, że zawsze byłem kujonem. Bo byłem. Pamiętam jak w podstawówce w trakcie wakacji uzupełniłem całe ćwiczenia do geografii i w okolicach pierwszego września z radością zaprezentowałem wynik mojej pasji. Nauczycielka o nazwisku Dorosz była tym faktem o wiele mniej zachwycona niż samotne...