buforowanie, Miron Białoszewski
[BUFOROWANIE] Miron Białoszewski, *** (zmęczenie...)
Miron Białoszewski na sobotę dla Państwa. Z czternastego tomu "Dzieł zebranych" MB
Miron Białoszewski na sobotę dla Państwa. Z czternastego tomu "Dzieł zebranych" MB
Światowy Dzień Poezji jeszcze trwa. Zatem Miron Białoszewski. "Zanoty", a więc rzeczy zanotowane, zasłyszane i przerobione w poezję. Bo i na tym polega czasem poezja. Wiersz możecie czytać optymistycznie i pesymistycznie. Którą opcję wybieracie?
Nie wiem jak Państwo, ale ja ostatnio unikam zaglądania do wiadomości. Niech będzie jak ma być. Ale nie wiem co sprawiło, że próbując uporządkować foldery w komputerze powędrowałem do folderu "listy Mirona Białoszewskiego" i wydobyłem dla Was taki rękopis. Wysłany do Haliny Bocian na dwa tygodnie przed śmiercią. Dobrze mi idzie zaszczepianie optymistycznego myślenia. DOSKONALE...
Naprzeciw siebie zatrzaśnięte, żelaznym chwieją się lamentem drzwi małego Getta – drzwi Dużego Getta…
Za pojazdami, przy murze, toczy się karawana chrześcijan. Patrzy w to Małe – i Duże – gdzie naród Melchizedeka oczekuje przejścia.
Przez czarne galerie prętów spojrzenia spinają się prędko aż dwoje wrót skrzydłami ku sobie łopoce i jezdnię w poprzek zamyka, jak Morze Czerwone.
Getto się jednoczy. I wtedy migają Siwe plamy bród, przekrwione oczy, toboły, ruchy rąk konne tramwaje, kolumny riksz
Tak pisał Białoszewski w "Jerozolimie". 26 stycznia 1942 roku oddano do użytku...
Rozmowy przy wigilijnym stole potrafią zaskoczyć, no chyba, że jest się Mironem Białoszewskim. Tutaj we fragmencie z "Tajnego dziennika":
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Gru 24, 2019 o 11:01 PST
Miał powiedzieć Edwardowi Balcerzanowi, że "Druk to zła konieczność. Dla poezji lepiej, kiedy żyje bez pomocy liter". Na zdjęciu stoi na 8 Alei w Nowym Jorku. Szukam go po archiwach i bibliotekach, a on sie nie chce dać złapać i wciąż mi myli tropy. Ta zabawa w kotka i myszke jeszcze trochę potrwa. #zdaniemszota #mironbiałoszewski
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Sie 12, 2019 o 3:30 PDT
Ze Szczebrzeszyna prosto w objęcia listów Myrona B. #zdaniemszota #mironbiałoszewski #bibliotekanarodowa
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Sie 12, 2019 o 2:48 PDT
Byłem dzisiaj u Białoszewskiego. Lizbońska 2, 11 piętro. Mieszkam w pobliżu od wielu lat i nigdy tu nie dotarłem, bo to takie miejsce rzeczywiście obok, jak mówiła Berbera “tu kurortu nie będzie”. Wojciech Bąkowski z okazji rocznicy urodzin przygotował specjalną instalację-rzeźbę, a korytarz znany z twórczości poety można było oglądać od czwartku. Postanowiłem się tam wybrać w niedzielę. O 14 ruszyłem kuper z mieszkania, zerknąłem na FB, a tam informacja o zniszczeniu rzeźby i odwołaniu zwiedzania. No prawdziwe Chamowo, pomyślałem. Przypomniał mi się fragment z Mirona: Więc...
Oczywiście Miron Białoszewski, którego trzydziestą szóstą rocznicę śmierci dziś obchodzimy. To jeden z najważniejszych dla mnie twórców, o którym coś tam na boku popisuję. Oj, przyjdź pismo!