Posty o gatunku literackim: poezja

Czytaj post
Konstandinos Kawafis, Irenusz Kania, Wiersz Nocną Porą

[WIERSZ NOCNĄ PORĄ] Konstandinos Kawafis, "Dobra i zła pora"

Moja poetycka rubryka została dostrzeżona przez redakcję KUKBUK i w następnych numerach znajdziecie tam... rubrykę poetycką z moim tychże wyborem. Bardzo to miłe. Zwłaszcza, że wyborem przepisów kulinarnych jako kuchenny abnegat i znawca barów mlecznych, podzielić się nie mogę. Konstandinos Kawafis w przekładzie Ireneusza Kani dla Państwa. Tak przy tej okazji.

Czytaj post
Wisława Szymborska, Gazeta Wyborcza

[GAZETA WYBORCZA] "Wielka niespodzianka! Kilkanaście nieznanych wierszy Wisławy Szymborskiej"

Pisząc o pierwszym wydaniu "wierszy wszystkich" Wisławy Szymborskiej sięgnąłem do pierwszego wyboru jej wierszy, który ukazał się w 1967 r. nakładem Ludowej Spółdzielni Wydawniczej w ramach Klubu Poetyckiego Związku Młodzieży Wiejskiej i Redakcji "Nowej Wsi". Pisała w nim Szymborska tak: "Wolałabym nie udzielać sobie prawa do pisania o własnych wierszach. Im dłużej zajmuję się ich układaniem, tym mniejszą czuję chęć i potrzebę formułowania poetyckiego credo". Samą siebie nazwała "poetką niewyspecjalizowaną", która nie chce "przypisać się do jakiegokolwiek jednego tematu i jednego...

Czytaj post
Wisława Szymborska, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NOCNĄ PORĄ] Wisława Szymborska, "Gdyby"

Prawdą jest, że większość wierszy nieopublikowanych przez Szymborską w tomach poetyckich, słusznie się w nich nie znalazła. Są tu wiersze po prostu złe, jak ten o miłości, która "wleci ptakiem" i "skrzydłem ocieni nas" (może to dobrze brzmiało śpiewane przez Łucję Prus w "Kochankach z Marony", ale czyta się zgrzytając zębami). Są wiersze, które nawet w tomach o socrealistycznej stylistyce zaskakiwałyby naiwnością propagandy ("Syn fabrykanta się urodził"). Ale są też wiersze ciekawe, jak choćby ten o pewnym paradoksie, którego nie przewidujemy mając nadzieję, że grzebień kiedyś...

Czytaj post
Wisława Szymborska, Dzień Kota

Koty Szymborskiej na Dzień Kota

Wisława Szymborska wolała koty, a Dickensa od Dostojewskiego. Wiedziała, że kotu się nie umiera. O tym, co się lubi, trzeba pisać rzadko i zgodnie z tą zasadą, kotów w poezji Szymborskiej znajdziecie niewiele. Do “kotka w koszyku” podobny jest Adolfek z wiersza o pierwszej fotografii pana, którego nazwisko obniża zasięgi na fejsie, bo przecież nie ma potrzeby, żeby psuć nam nastrój zbrodniarzami. Koty u Szymborskiej krzyczą (“z niemowlęcym krzykiem / kota pod gwiazdami") lub skaczą, jak w wierszu “Pejzaż”, "gdzie dzieją się historie nie namalowane: / kot skacze na ławę". Pisząc...