Wiecie na czym polega dramat blogera książkowego? Że o siódmej rano biega po mieszkaniu i szuka zdjęć do foty, bo nominacje do Nike właśnie ogłoszono.
Oto one. I mój komentarz. Na ostro, bo piję poranną kawę o godzinie, o której normalnie od kilku miesięcy przewracam się w wyrze.
Refleksja numer jeden - przeraża mnie fakt, że czytałem siedemnaście z dwudziestu nominowanych książek, a o trzynastu pisałem. To nie świadczy dobrze wcale dobrze o jury tego konkursu. To świadczy o tym, że nie ma tu żadnych zaskoczeń, niewiele poszukiwania ciekawych, nowych głosów w literaturze. Poezja za...