Biuro Literackie, Grzegorz Ciechowski
Instagram #618
Trudne pytania w trudnym kraju. Najlepszego! Polsko. #kurzojady #niepodległa #Polska #grzegorzciechowski
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lis 11, 2018 o 4:51 PST
Trudne pytania w trudnym kraju. Najlepszego! Polsko. #kurzojady #niepodległa #Polska #grzegorzciechowski
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lis 11, 2018 o 4:51 PST
Dzisiaj będzie więcej poezji, bo to taki dzień smutny trochę, choć radosny. W wierszu Broniewskiego „Róża”, który jest dialogiem pomiędzy Chórem a Jękiem wiatru znajdziemy zwrotkę: „Odgarniemy ziemię cmentarną, odnajdziemy ojcowskie kości. Wydało śmiertelne ziarno dostojne zboże wolności”. „Zboże wolności”, które przyniosła nam Pierwsza Kadrowa w tornistrze, jakby chciał w wierszu o tym właśnie tytule, legionista Edward Słoński: „Bóg mękę i krew odważył, Wybrał z nich wszystko najczystsze – I taką Polska poniosła Pierwsza Kadrowa w tornistrze...” Szybko poezja stała się...
OJCZYZNA
Ojczyzną moją jest Bóg, Duch, Syn i Ojciec wszechświata. Na każdej z moich dróg Ku Niemu dusza ulata.
Ojczyzną moją jest łan, Łan Polski, prostej, serdecznej. Niech mi pozwoli Pan W nim znaleść spoczynek wieczny.
Ojczyzną moją jest dom, Kochany dom rodzicielski, Przytułek cichym snom Młodości sielskiej-anielskiej.
Patrzę, strudzony śród dróg, W oczu twych błękit przeczysty, I jest w nim wszystko: i Bóg I Polska i dom ojczysty.
A bywało, że pisali też tak: Leopold Staff, „Polsko, nie jesteś już niewolnicą” Polsko, nie jesteś ty już niewolnicą! Łańcuch twych kajdan stał się tym łańcuchem, Na którym z lochu, co był twą stolicą Lat sto, swym własnym dźwignęłaś się duchem. Nie przyszły ciebie poprzeć karabiny, Ni wiodły za cię bój komety w niebie, Ni z jakubowej zstąpiły drabiny W pomoc Anioły. Powstałaś przez siebie! Dzisiaj wychodzisz po wieku z podziemia, Z ludów jedyny ty lud czystych dłoni, Co swych zaborców zdumieniem oniemia, Że tem zwycięża jeno, że się broni. Ducha wspomnieniem ich ci...
Zbigniew Herbert, "Potęga smaku” "To wcale nie wymagało wielkiego charakteru nasza odmowa niezgoda i upór mieliśmy odrobinę koniecznej odwagi lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku Tak smaku w którym są włókna duszy i cząstki sumienia Kto wie gdyby nas lepiej i piękniej kuszono słano kobiety różowe płaskie jak opłatek lub fantastyczne twory z obrazów Hieronima Boscha lecz piekło w tym czasie było jakie mokry dół zaułek morderców barak nazwany pałacem sprawiedliwości samogonny Mefisto w leninowskiej kurtce posyłał w teren wnuczęta Aurory chłopców o twarzach...
Dzisiaj o 16:00 w Bibliotece z Pasją w Gdyni będę rozmawiał z Krzysztofem Mrowcewiczem i Żanetą Nalewajk-Turecką o eseju. Zatem kawałek definicji z "Ilustrowanego słownika terminów literackich". #kurzojadyrozmawiają #kurzojady #krzysztofmrowcewicz #żanetanalewajk #słownik #esej #tadeuszsławek
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lis 10, 2018 o 4:02 PST
Nastrój mam dzisiaj nieprzysiadalny, bo jutro będzie w Polsce ciężko i trudno i przykro, jak to w rozwiniętej demokracji cieszącej się z rocznicy odzyskania niepodległości... Zatem sięgam po Świetlickiego: POLSKA 5 Mógłbym w zasadzie uderzać w litery na klawiaturze, jak popadnie, mógłbym w zasadzie nie uderzać, by wyrazić ten czarny maj. Państwo świętuje i świętuje państwo. Obchody i odchody. Podchody z pochodniami na dnie. -- Państwo świętują?
[WIERSZ NA DZISIAJ, choć dedykowany jutrzejszemu dniu] Tuwim, "Pogrzeb prezydenta Narutowicza" "Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni. Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie, Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni, Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie! i patrzcie! Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy, Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem, Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy: Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście. Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem, Jedzie Prezydent Martwy a wielki...
Ja mam dzisiaj różne, niezbyt wesołe przemyślenia. Zatem Czesław Miłosz: "W mojej ojczyźnie" W mojej ojczyźnie, do której nie wrócę, Jest takie leśne jezioro ogromne, Chmury szerokie, rozdarte, cudowne Pamiętam, kiedy wzrok za siebie rzucę. I płytkich wód szept w jakimś zmroku ciemnym, I dno, na którym są trawy cierniste, Mew czarnych krzyk, zachodów zimnych czerwień, Cyranek świsty w górze porywiste. Śpi w niebie moim to jezioro cierni. Pochylam się i widzę tam na dnie Blask mego życia. I to, co straszy mnie, Jest tam, nim śmierć mój kształt na wieki spełni.
To było zwyczajne niewolnictwo w białych rękawiczkach. Tak można najkrócej podsumować to, o czym pisze Joanna Kuciel-Frydryszak w “Służących do wszystkiego”. Jest to książka ważna, z pewnością ukazująca nam, że historię piszą nie tylko zwycięzcy, ale i osoby, które są uprzywilejowane. Próba napisania historii służących, do tego udana. Nie możecie przegapić. Kuciel-Frydryszak w “Służących…” proponuje nam bardzo uporządkowany, spójny i ciekawy wykład o różnych aspektach bycia służącą. Poprzez zmianę imienia (poprzednia była Marysia, to ty też będziesz Marysią), utratę wolności, brak...