Joanna Ostrowska, Wojciech Szot, instagram, zdaniem_szota, Nowy Teatr, Piesek Tajfun
Instagram #1111
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
We Foyer Nowego Teatru Joanna Ostrowska i Wojciech Szot w rozmowie o książce „Oni. Homoseksualiści w czasie II wojny światowej” wydanej przez Krytyka Polityczna.
„Oni” nie istnieją z naszej winy. Zamazani przez przedwojenne fantazmaty podsycane nazistowską propagandą i perwersyjne plotki wojenne i obozowe, zrównani zostali z bezimiennymi uwodzicielami, kryminalistami, aspołecznym elementem. Przeciwko tym wyobrażeniom trzeba się wreszcie zbuntować, a o „nich” nie da się już dłużej milczeć.
Zaprawdę powiadam wam, książkę Ostrowskiej "Oni" będziecie czytać na kompletach za kilka lat.
“Moja córka jest w stanie na tyle czytać, pisać i liczyć, na ile jest to jej potrzebne do życia”, pisał “jako ojciec”, pełnomocnik w sprawach podatkowych Ferdinand Tietz w liście do Adolfa Hitlera. List datowany na 24 sierpnia 1940 roku nie zmienił jednak decyzji sądów i w marcu 1941 roku Hedwig Wenzel została wysterylizowana we Frankenstein, dzisiaj Ząbkowice Śląskie.
Trzeba to powiedzieć wprost - czytanie o “przymusowej sterylizacji na Dolnym Śląsku w latach 1934-44” to nie jest nic przyjemnego i nie powinien się nikt dziwić, że udało mi się skończyć lekturę po kilku miesiącach od...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Redaktorka @joanna_ostrowska_ przyzwyczaiła nas, że zajmuje się tematami, które są stabuizowane, zamiecione nawet nie pod dywan, ale wręcz wmurowane pod klepki archiwalnych parkietów. Będzie czytane! #zdaniemszota #joannaostrowska @osrodek_karta #ośrodekkarta
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Gru 2, 2019 o 2:20 PST
To całkiem miłe zobaczyć się po rosyjsku. Miałem zaszczyt napisać dwie recenzje (Ostrowskiej i Masłowskiej) do dwóch ostatnich numerów pisma "Nowaja Polsza". Niestety Instytut Książki postanowił w skandaliczny sposob zamknać gazetę. Tym bardziej ciesze się, że teksty "poszły". Ciekawe kiedy Instytut Książki z wykonawcy politycznych wyroków stanie się znowu instytucją wspierającą literaturę. Żal. Ale i duma.
"Od połowy 1940 roku Mariannę regularnie prześladowano, wzywano na ciągłe kontrole policyjne i lekarskie. Po zakończeniu jednej kary pojawiała się następna. W końcu zmuszono ją do zamieszkania w domu publicznym. W trakcie pobytu w burdelu przy Rybaki 19 nadużywała alkoholu, często wdawała się w awantury.
W instytucji przymusowego nierządu alkohol stał się dla niej jedynym ratunkiem. Piła, by nic nie czuć i nie pamiętać. Kilkukrotnie karana, straszona donosami próbowała uciekać, aby chwilę później, także ze strachu, zameldować się ponownie na policji. Zanim została wywieziona do obozu,...