Korporacja Ha!art, Olga Hund, Nagroda Conrada
Instagram #835
Nagroda Conrada dla Olgi Hund! Gratulacje!
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 27, 2019 o 1:17 PDT
Nagroda Conrada dla Olgi Hund! Gratulacje!
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 27, 2019 o 1:17 PDT
Nominowani do Nagrody Conrada za debiut literacki - Olga Hund, Katarzyna Pochmara-Balcer, Joanna Szyndler, Katarzyna Wiśniewska i Łukasz Zawada. Dzisiaj wieczorem dowiemy sie kto głosami jury i internautów zwycięży. Czytaliście? Komu kibicujecie? #zdaniemszota #nagrodaconrada #conradfestival2019 #festiwalconrada
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 27, 2019 o 7:40 PDT
O poranku Kraków stoi w kolejce. Olga Tokarczuk podpisuje książki w siedzibie @wydawnictwoliterackie #zdaniemszota #olgatokarczuk #wydawnictwoliterackie #literackinobel2019
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 27, 2019 o 2:23 PDT
"Chciałem, żebyśmy się razem z moimi bohaterami śmiali" powiedział mi dzisiaj Mikolaj Łoziński. Rozmowa za jakiś czas do wysłuchania. A "Stramer" to zdecydowanie jedna z najciekawszych powieści tego roku. #zdaniemszota #mikołajłoziński #stramer #tarnów #wydawnictwoliterackie
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 27, 2019 o 3:37 PDT
Ten moment, gdy twój sąsiad (mieszkaliśmy drzwi w drzwi) okazuje sie współautorem książki i scenarzystą hollywoodzkiego filmu! @_marcelsawicki już ja Cię przeczytam! #zdaniemszota #marcelsawicki #ukrytagra #piotrgłuchowski #lukaszkosmicki @wydawnictwo_agora
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 25, 2019 o 2:50 PDT
“Jasnowidze i detektywi” Agnieszki Haski i Jerzego Stachowicza to książka z pewnością wciągająca i pokazująca fascynujący świat, gdzie pojawienie się telegrafu i postęp naukowy szedł w parze z fascynacją sprawami nadprzyrodzonymi. Gdyby to była tylko fascynacja szerokiej publiczności, ale autorzy pokazują z kulturoznawczym zacięciem, że ludziom nauki wydawało się, że znajdą odpowiedź na istnienie zaświatów. Choć niejednego naukowca bawiło też sprawdzanie, czy wirujące talerzyki i głosy z zaświatów przypadkiem nie są sprawną hochszpaplerką. A do tego detektywi, którzy korzystali z usług...
Dzisiaj "Tęczowy Piątek" 🌈 Bardzo dziękuję wszystkim, którzy angażują się tego dnia i każdego innego w pokazywaniu młodszym, że można być sobą w kraju, gdzie homofobiczna przemoc jest codziennością. Wierzę, że kiedyś dorośnie pokolenie, które nie będzie dorastało w strachu i poniżeniu. Pamiętam scene z liceum. Miałem odebrać nagrodę, a dodatkowo można było wziąć misia. Wstydziłem się podejść po te miśki, bo wydawalo mi sie to dziecinne i troche głupie. Usłyszałem od nauczycielki: "weź dla dziewczyny... albo kogoś innego". I to był mój tęczowy dzień, bo ktoś poczuł, że może jest...
Ostrzegam! Jeśli o prozie można mówić w kategoriach "prawdziwa", to już dawno żadna powieść nie była tak prawdziwa jak książka Izabeli Morskiej. Czytam dawkujac sobie, ale będąc przekonanym, że jest to literackie wydarzenie. Już się cieszę na rozmowę z Autorką, którą sobie w listopadzie zaplanowaliśmy. #zdaniemszota #izabelamorska #znikanie #znak
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 24, 2019 o 1:13 PDT
Doskonała powieść! Zaraz uzasadnię.
Gdy pisze się o przedwojennej Polsce i żydowskich jej mieszkańcach łatwo wpaść w tryb “odkrywanie zapomnianego dziedzictwa”, “przywracanie pamięci” i łatwo zamknąć się w tych sloganach. Wbrew pozorom o żydowskim dziedzictwie dzisiaj się pisze całkiem sporo i choć to oczywiście wciąż marginalia jeśli chodzi o świadomość bardziej masową, to w dyskursie elitarnym trzeba mieć bardzo ciężkie klapki na oczach, by nie zauważyć, że temat jest podejmowany zarówno przez reportaż, prace naukowe jak i prozę. Jednak “Stramer” wprowadza coś nowego do tej opowieści i to...
Umówmy się na starcie - nie jest to książka idealna. Jarosław Kamiński ma ciekawe pomysły, dużo artystycznie zaryzykował, popracował nad językiem i narracją, wciąż szuka nowych sposobów, ale “Psy pożrą ciało Jezebel” wydają się książką odrobinę chaotyczną i nadmiernie oczywistą w przekazie. Mimo to bardzo doceniam pomysłowość i udane, co się rzadko zdarza w polskiej literaturze, zmierzenie się ze światem wirtualnym. Tylko czy trzeba było sięgać po wymyślone artefakty rodem z science-fiction? Powieść dzieje się w bardzo niedalekiej przyszłości, więc bez większych oporów można było...