Czytaj post
Anna Cieplak, Znak

Anna Cieplak, "Bagaż podręczny"

Anna Cieplak padła chyba ofiarą marketingowej potrzeby, by po sukcesie (nominacje do Paszportu Polityki i Nike) jak najszybciej wydawać kolejną książkę. To się zemściło, bo jak się okazuje, pomysł na nową powieść był wyjątkowo prosty, a “Lekki bagaż” jest książką przeciętnie napisaną, którą cechują drętwy język, papierowe postaci, przewidywalna akcja zapętlona wokół niepogłębionych wątków i prostolinijna dydaktyka. Autorce bardzo kibicowałem w poprzednich latach, ale to co przeczytałem w “Lekkim bagażu” jest zwyczajnie przeciętne.

Często się mówi, że jak się nie ma o czym pisać to się pisze...

Czytaj post
Agora, Dominik Szczepański

Dominik Szczepański, "Czapkins. Prawdziwa historia Tomka Mackiewicza"

Niecały rok dzieli tragedię na zboczu Nanga Parbat do powstania ponad czterystustronnicowej książki Dominika Szczepańskiego. Ekspresowe tempo świadczy nie tylko o wytrwałości i determinacji autora, co o udoskonaleniu przez niego metod pompowania tekstu. Należy dokonywać jak najmniejszej selekcji materiału, pozwolić bohaterom mówić dowolnie, obszernie i powtarzać te same informacje wielokrotnie, warto cytować dzienniki, notatniki, maile i smsy bez szczególnych skrótów, można dorzucić wiadomości historyczne, rozbudować charakterystyki postaci z drugiego i trzeciego rzędu, no i mieć sporo...

Czytaj post
Agora, Dominik Szczepański, kurzojady_insta

Instagram #677

Mam słabość do historii alpinistyczno-himalaistycznych, do ich nieporadności literackich i prostoty mitologicznej. Dziś już rzadko kiedy możemy spotkać się z tak oczywistą konstrukcją bohatera mitycznego, który choć nieudolny w życiu codziennym przeistacza się w superherosa, któremu kibicujemy mimo świadomości szaleństwa, towarzyszącego jego misji. Nie inaczej jest w historii Czapkinsa, który jest kontrbohaterem, kimś spoza układu, naturszczykiem, który postanowił zmierzyć się z losem Syzyfa. Więcej o tym w poniedziałek, bo jest to książka słaba jako literatura ale ciekawa jako spisany na...

Jerzy Ogórek, Międzynarodowy Dzień Pamięci o Ofiarach Holocaustu

Jerzy Ogórek, "Lokomotywa"

Jerzy Ogórek z Będzina ma 11 lat, a rok jest 1942. I pisze na nowo "Lokomotywę". Zostawiam ją nam tutaj.

Kraków, ghetto 1942 Za dobre serce płacę nędznym wierszem w dniu urodzin

Stoi na stacji lokomotywa Ciężka ogromna i pot z niej spływa Tłusta oliwa Stoi i sapie, dyszy i dmucha Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha. Uf jak gorąco, Uf jak gorąco. Już ledwo sapie, Już ledwo zipie A jeszcze palacz w nią węgiel sypie. Wagony do niej podoczepiali Ciężkie, ogromne z drzewa i stali. A pełno Häftlingów w każdym wagonie Niemcy ładują ich przecież jak konie. A tych wagonów może...

Czytaj post
Filip Zawada, Znak, patronaty

Nasz patronat - Filip Zawada, "Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek"

W marcu nakładem Znaku ukaże się książka, przy której się poryczałem i przy której zaśmiewałem się w głos. Łzy przechodziły w śmiech, a radość nagle się urywała. Brutalna, bezkompromisowa, świetna językowo opowieść o ludzkiej (i trochę boskiej) naturze. Nie dość, że książka świetna, to mamy nad nią patronat i jeszcze dostaniemy za to trochę prawdziwych pieniędzy. Nie mogę się doczekać na wasze reakcje na ten tytuł! Jak to mówią - będzie się działo ;)

Czytaj post
Tadeusz Różewicz, Państwowy Instytut Wydawniczy, Jan Polkowski

Tadeusz Różewicz, "I znów zaczyna się przeszłość"

Piwowska seria „Poeci do kwadratu”, będąca „poetyckim dwugłosem, dialogiem i spotkaniem Osobowości” zaliczała wpadki jak Wencel, który niestety spotkał Lechonia i postanowił go przerobić politycznie, czy Podsiadło spotykający Broniewskiego i go politycznie zdekonstruował, zostawiając nam poetę romantycznym i odrobinę naiwnym. Tym razem Jan Polkowski wziął się za Różewicza i z tego spotkania wyszło coś naprawdę ciekawego, choć chwilami niestety zacietrzewionego.

Najważniejsze są tu wstępy, w których poeci opowiadają nam o swojej fascynacji poetycką osobowością i Polkowski na tle poprzednich...