Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Wiersz na dobrą noc
Wiersz na dobrą noc - Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, "CCCXXXIV"
Zawsze gdy mi troche gorzej sięgam po Tkaczyszyna-Dyckiego. To są takie wiersze do przytulania sobie.
Zawsze gdy mi troche gorzej sięgam po Tkaczyszyna-Dyckiego. To są takie wiersze do przytulania sobie.
Słowackiego to u mnie jeszcze nie było, a ten wiersz otwiera tom wydany ostatnio przez PIW, gdzie wiersze wieszcza wybrał Adam Wiedemann. Ludwik Spitznagel prawdopodobnie popełnił samobójstwo (to wersja oficjalna, są inne) w drodze do Aleksandrii, gdzie miał zostać tłumaczem w rosyjskim konsulacie. Całkiem to ładny jest wiersz ku pamięci najlepszego przyjaciela, choć Spitznagel nad Nil jednak nie zawędrował, wbrew sugestii Słowackiego, samobójstwo popełnił w Snowie, wsi dzisiaj leżącej na terenie Białorusi.
Wczorajszy wiersz Gałczyńskiego pobił wszelkie rekordy waszej uwagi. Dzisiaj mam dla was piękny wiersz Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego. Nie licze na taki sukces jak wczoraj, ale dajcie łapkę Dyciowi, bo to jest wielki poeta.
"Potrzebuję jakiegoś wiersza na dzisiaj" mówię do P., literaturoznawcy z obszerną bibliografią własną. "Może to..." i cytuje z pamięci. Zatem dzisiaj na dobrą noc Gałczyński dla Państwa.
"Czymże jest człowiek, jeżeli nie maleńką duszą utrzymującą zwłoki w pozycji stojącej?" pyta Lowry w "Pod wulkanem" (tłum. Krystyna Tarnowska). Akcja powieści, przypomnę, dzieje się 2 listopada, zatem dziś idealny dzień na lekturę. Ale można też Świetlickiego, który wielokrotnie nawiązuje do powieści Lowry'ego, a najczytelniej w wierszu "Le gusta este jardin...?". Co jeszcze warto czytać 2 listopada?
Krystyna Miłobędzka w tomie "Po krzyku" zamieściła niezatytułowany, krótki wiersz takiej treści:
"kocham cię razem z twoją śmiercią"
I tyle.
Cebula Co innego cebula. Ona nie ma wnętrzności. Jest sobą na wskroś cebulą, do stopnia cebuliczności. Cebulasta na zewnątrz, cebulowa do rdzenia, mogłaby wejrzeć w siebie cebula bez przerażenia. W nas obczyzna i dzikość ledwie skórą przykryta, inferno w nas interny, anatomia gwałtowna, a w cebuli cebula, nie pokrętne jelita. Ona wielekroć naga, do głębi itympodobna. --- Piękno tego przekładu zniewala mnie od pierwszej lektury. Tłumaczyli oczywiście Stanisław Barańczak i Clare Cavanagh
Lublin. Miejsce obowiązkowe przy każdej wizycie. #zdaniemszota #lublin #juliahartwig #koleżanki #wiersz #poezja
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Paź 15, 2019 o 4:13 PDT