Olga Tokarczuk, Wiersz na dobrą noc
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Olga Tokarczuk, "***" ("przeglądam się naga...")
Dzisiaj nie może być inaczej - Olga Tokarczuk z arkusza poetyckiego "Miasto w lustrach" z 1989 roku.
Dzisiaj nie może być inaczej - Olga Tokarczuk z arkusza poetyckiego "Miasto w lustrach" z 1989 roku.
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Barańczak dla Państwa i dla mnie. Tu we fragmencie, całość na FB. #zdaniemszota #stanisławbarańczak #wiersznadobrąnoc
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Gru 5, 2019 o 3:30 PST
Do mnie Mikołaj już przyjechał. Pierwsze wydanie poematu epickiego Marii Konopnickiej się rozpada, ale co z tego - bardzo chciałem mieć. Dear Santa, thank you! #zdaniemszota #mariakonopnicka #mikołajki #panbalcerwbrazylii
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Gru 4, 2019 o 11:46 PST
Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki w zbiorze "Dwie główne rzeki" kontynuuje oczywiście wątki z poprzednich tomów; kto go zna, ten wie, że jest to poeta repetytywny i autotematyczny, na czym też polega jego urok. Ale tym razem mamy jakby większy wgląd w farmakologię, która sprawia, że możemy Dyckiego nadal doświadczać na papierze. "Trzeba rozkwitać w nieskończoność" nawołuje poeta, a ja nie wiem czy to nie wyrafinowana ironia nawiązująca do zapętlenia w chorobie. Kocham Tkaczyszyna-Dyckiego jak Grochowiaka i nawet slabszy tom (a ten jest słabszy) mu wybaczam, bo dla mnie ich lektura jest jak jakiś kojący masaż mózgu.
Nie jest to wiersz, który pozwala zasnąć, ale lektura książki Joanny Mueller i Joanny Łańcuckiej, "Waruj", gdzie całkiem udanie spotyka się komiks i ilustracja z wierszem w ogóle nie należy do prostych. Dużo tu mocnej, feministycznej frazy i sporo pereł, jak ten wers: "bit muzo zapodaj nowy tren przetrwaniowy". Odzyskiwanie głosu przez bohaterki "nieopieśnione", poetyckie "odszywanie warg". Warto spróbować przeczytać, choć raczej w dzień.
Dzisiaj błyskotliwy wiersz Jacka Dehnela z jego najnowszego zbioru wierszy, "Najdziwniejsze". Wbrew tytułowi nie są to najdziwniejsze wiersze, jakie czytałem, ale jakoś poruszające momentami, choć ja kolegę Dehnela wolę w prozie.
Zawsze gdy mi troche gorzej sięgam po Tkaczyszyna-Dyckiego. To są takie wiersze do przytulania sobie.
Słowackiego to u mnie jeszcze nie było, a ten wiersz otwiera tom wydany ostatnio przez PIW, gdzie wiersze wieszcza wybrał Adam Wiedemann. Ludwik Spitznagel prawdopodobnie popełnił samobójstwo (to wersja oficjalna, są inne) w drodze do Aleksandrii, gdzie miał zostać tłumaczem w rosyjskim konsulacie. Całkiem to ładny jest wiersz ku pamięci najlepszego przyjaciela, choć Spitznagel nad Nil jednak nie zawędrował, wbrew sugestii Słowackiego, samobójstwo popełnił w Snowie, wsi dzisiaj leżącej na terenie Białorusi.
Wczorajszy wiersz Gałczyńskiego pobił wszelkie rekordy waszej uwagi. Dzisiaj mam dla was piękny wiersz Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego. Nie licze na taki sukces jak wczoraj, ale dajcie łapkę Dyciowi, bo to jest wielki poeta.
"Potrzebuję jakiegoś wiersza na dzisiaj" mówię do P., literaturoznawcy z obszerną bibliografią własną. "Może to..." i cytuje z pamięci. Zatem dzisiaj na dobrą noc Gałczyński dla Państwa.