Wydawanie wyroków na literaturę jest zadaniem wbrew pewnym pozorom bardzo trudnym. Musi mieć bowiem osoba recenzująca świadomość, że jej zdanie niekoniecznie podzielane będzie przez większość i czasem w imię walki o sprawy dla siebie ważne, trzeba zjechać literaturę, która może się podobać. “Terremoto” Jarosława Mikołajewskiego zaczęło się od literackiego trzęsienia ziemi - świetne otwarcie, mocny start i strona po stronie spadanie w otchłań literackiego pustosłowia i kiczu, w którym zamiast poetyckiego reportażu o trzęsieniach ziemi dostajemy roztrzęsiony, pretensjonalny portret autora.
Mak...