Miron Białoszewski, Czytanie na dobrą noc
[CZYTANIE NA DOBRĄ NOC] Miron Białoszewski, "Kawalerkę na Saskiej..."
Czytanie z Mirona Białoszewskiego na dobrą noc (to o mnie).
Czytanie z Mirona Białoszewskiego na dobrą noc (to o mnie).
Pisałem dzisiaj o książce Janusza Górskiego, a tu zapraszam do przyjrzenia się kilku okładkom, które robią - z różnych powodów - wrażenie.
- projekt okładek serii “lupa obscura” wydawanej przez IBL PAN, proj. Rafał Benedek - minimalistyczny, charakterystyczny i elegancki, a do tego po prostu ładny.
- projekt “Poezji zebranych” Bruna Jasieńskiego wydanych przez słowo/obraz terytoria, proj. Stanisław Salij (czyli Stanisław Rosiek) - udało się w nim połączyć wyrazistość z konceptualizmem, ale bez przegięcia, które cechuje kolejny projekt - “wierszy zebranych” Anatola Sterna (WL 1986) wykonany przez Lecha Przybylskiego.
“Materiały i dokumenty Związku Młodzieży Socjalistycznej” byłyby książką, która raczej z trudem zachowałaby się w historii, gdyby nie projektant jej wspaniałej okładki, Jan Śliwiński. Janusz Górki, również projektant okładek, autor jednej z moich ulubionych okładek, czyli książki Zbigniewa Treppy, "Całun turyński. Fotografia Niewidzialnego?", gdzie w tłoczenie na okładce wklejono fragment materiału kontrastujący z kolorem całości.
Naprawdę przeczytałem całość, choć obiecałem sobie, że przerzucę obrazki, pozachwycam się i przełożę lekturę "Dosłownie" z okresu prekariackiego na emerytalny...
Dzisiaj Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Nie ma czegoś takiego jak "wiersz na depresję", ani nie ma wierszy z depresji leczących. Są lekarze, leki, terapie, wsparcie, a nie czary-mary, tysiąc wierszyków na depresję. Białoszewski na dobrą noc dla Państwa. Tak po prostu.
Tak napisałem o książce Katarzyny Tubylewicz z fotografiami Daniela Tubylewicza, gdy wydawca (i autorka) poprosili o kilka słów: Mówimy “samotny krajobraz” jakbyśmy spodziewali się, że bezbrzeżnej pustce - o ile taka jeszcze gdzieś istnieje - będzie coś towarzyszyło. I choć podziwiamy samotne krajobrazy, to wracamy do naszych, wspólnych. Samotność jest pociągająca - samotność mniszki oddającej się kontemplacji, samotność jeźdźca, samotność filozofki w jej drodze, samotność skryby. Ile osób, tyle samotności. “Dodatek z tytułu samotnego wychowywania przysługuje nie tylko samotnej matce”...
Staromiejski Dom Kultury zaprasza na spotkanie autorskie z Moniką Drzazgowską, autorką debiutanckiej powieści "Szalej". Rozmowę poprowadzi Zuzanna Kuffel. Opiekunem cyklu "Debiuty" jest Wojtek Szot.
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska dla Państwa w autoironicznym wierszu, który dzisiaj nabiera jeszcze innych znaczeń.
Od jakiegoś czasu niedzielny wieczór to na fejsie moment odsłaniania fragmentów jednej z moich nerdoz. Większość z nich związana jest z książkami, które planuję napisać, ale też miastem, które przypadkowo stało się miejscem mojego dorastania, a raczej jego przedwojennym wcieleniem - Gottesbergiem. Dzisiaj przed Państwem trzy notgeldy, czyli niemieckie pieniądze zastępcze. Pierwsze norgeldy wyprodukowano tuż przed przyłączeniem się Niemiec do I wojny światowej. Ludzie w obawie przed wojną gromadzili gotówkę, a produkcja notgeldów wyhamowała, gdy pod koniec 1914 roku Reichsbank nadrobił...
Dzisiaj bez wiersza, bo podczytuję nowego Różyckiego, czyli "Próba ognia. Błędna kartografia Europy" i podoba mi się ta fraza, choć przypomina o tym, że polscy eseiści jakoś nie potrafią (i nie chcą) wyjść z cienia narracji ustalonej przez krąg "Kultury" paryskiej, "Zeszytów Literackich" i podejmują podobne wątki, pisząc nawet dość podobnie. Ale czyta się przyjaźnie.
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)