Posty o gatunku literackim: proza polska

Czytaj post
Andrzej Łuczeńczyk, Iskry

Andrzej Łuczeńczyk, "Kiedy otwierają się drzwi"

Prezentowałem na Kurzojadach tom opowiadań Andrzeja Łuczeńczyka, “Przez puste ulice”, teraz czas na “Kiedy otwierają się drzwi”. Ten wydany w 1985 roku przez Iskry tom zawiera siedem opowiadań, które podobnie jak w debiutanckim zbiorze są trochę nierówne, niekiedy może zbyt wymyślne, ale napisane dalej frazą niezwykle konkretną, precyzyjną, rzeczową połączoną z czułością na szczegół. Największe wrażenie wywarło na mnie opowiadanie “Gra w szachy”, którego bohaterem jest więzienny lekarz, który bierze udział w egzekucji skazanego. Zatem fragment.

“Stał teraz przy niewielkim stoliku, na którym...

Czytaj post
Czytelnik, Andrzej Łuczeńczyk

Andrzej Łuczeńczyk, "Przez puste ulice"

Już dawno nie byłem tak podjarany na czytanie jednego autora. O Łuczeńczyku pierwszy raz przeczytałem w tekście Marcina Sendeckiego, “10 genialnych pisarzy, których nie znasz” zamieszczonym w “Książkach. Magazynie do czytania”. Był to jedyny Polak w zestawieniu i jedyny autor mi całkowicie nieznany. Wybrałem się zatem na drobne zakupy antykwaryczne. Upolowałem trzy tytuły i zaczynam relację, bo to faktycznie pisarz wart bycia poznanym. “Przez puste ulice. Opowiadania” ukazały się w Czytelniku w kiepskim momencie, w 1982 roku. Doskonały moment na głośne debiuty... Dodatkowo był to dość późny...

Czytaj post
W.A.B, Joanna Mucha

Joanna Mucha, "Wszystko się stało"

Kiedy znana polityczka partii opozycyjnej pisze książkę, zapowiadaną przez wydawcę jako “przejmujący obraz świata po katastrofie”, to łatwo się z niej ponabijać, co zrobiłem kilka dni temu, publikując zdanie, które otwiera ”Wszystko się stało”: “Nie wiem, po co to piszę”. Jest w tym zdaniu niestety sporo prawdy. Czy Joannie Musze nikt nie mógł powiedzieć, że postapokaliptyczny dziennik to nie jest najlepszy sposób na literacki debiut?

“Wszystko się stało” to nieźle napisana bardzo zła książka z wciągającym zakończeniem. Nie dało się bardziej pokrętnie napisać tej oceny. Pozwólcie na kilka akapitów wyjaśnienia.

Czytaj post
Maria Konopnicka

Maria Konopnicka, "Mendel Gdański"

Wysyłacie nam swoje opowiadania z prośbą o recenzje i opinie, pytacie czy dalej iść tą drogą, płynąć pod prąd czy może by tak wyjechać w Bieszczady. Przeważnie grzecznie odmawiamy lektury, niekiedy czytamy dla własnej przyjemności, która często zamienia się w katorgę, wyjątkowo zaś dzielimy się publicznie wrażeniami z lektury, a zachwytu Bieszczadami nie podzielamy. Dzisiaj opowiadanie, które dostaliśmy z działu promocji jednego z wydawnictw, które zastanawia się czy wydać zbiór opowiadań autorki dotychczas znanej szerszej publiczności z wierszy mocno patriotycznie zabarwionych.

Na...

Czytaj post
Znak, Michał Olszewski

Michał Olszewski, 'Upał"

Mieliśmy napisać o “Upale” wspólnie, ale ja akurat muszę sobie coś sprawdzić. Oddaję głos red. Szotowi.

[OW]

Ile to już książek, na których okładkach czy w notach reklamowych, wydawca pisał, że to pierwsza taka książka napisana językiem blogów, komunikatorów, internetu, przeszło przez moje ręce? Ciężko zliczyć. Sięgnięcie po #upał Michała Olszewskiego było dla mnie trudnym momentem, bo wydawca stwierdził tak: “Fikcja bardziej bolesna niż rzeczywistość”. Otóż proszę o wybaczenie, ale nie wierzę w żadne fikcje boleśniejsze od tego co mnie otacza. A zwłaszcza jeśli są one zamieszczone w książce,...

Czytaj post
Bartosz Żurawiecki, Szafa

Bartosz Żurawiecki, "Do Lolelaj'

Przeczytałem. Lekka i przyjemna, całkiem zabawna powieść o ludziach przesiadujących w pewnym barze. Ludzie ci są gejami i mają takie samo życie jak wszyscy, nawet żony miewali. To jest zabawna powiastka, którą można wziąć do samolotu przykładowo. I przeczytać można. I przepraszam was, ale jestem na mikrowakacjach i pisanie o czymś tak niewymagającym jak "Do Lolelai" większego felietonu wydaje mi się nie na miejscu.

Bohater książki na s. 166 mowi: "Zadnej glebi! Glebia jest heteronormatywna! Głębia to opresja! Ja chcę być wreszcie powierzchowny!" Tylko po co wtedy pisać 250 stron? Mozna bylo sie zatrzymac na felietonie.

Czytaj post
Fabryka Słów, Jarosław Grzędowicz

Jarosław Grzędowicz, "Hel-3"

Grzędowicz to jeden z najważniejszych polskich pisarzy fantasy, jego czterotomowy “Pan Lodowego Ogrodu” zebrał dobre recenzje i zgromadził wokół autora rzesze fanów i fanek, których pozazdrościć może większość twórców i twórczyń dlatego oczekiwania wobec "Helu-3" miałem całkiem spore. I w pewnym sensie się nie zawiodłem.

Akcja powieści, która ukazuje się siedem lat po ostatnim dziele Grzędowicza, rozgrywa się pod koniec szóstego dziesięciolecia XXI wieku. Podejrzewam, że jak dożyję będzie to chyba moment mojego przejścia na emeryturę, dlatego jako zapobiegliwy i dbający o swoją przyszłość...

Czytaj post
Od deski do deski, Sylwia Chutnik

Sylwia Chutnik, "Smutek cinkciarza"

Siedziałem w pociągu jadącym do Krakowa i już żegnałem się z zasięgiem i fejsbukiem, już szykowałem do otwarcia książki z różowo-szarą okładką, gdy mój wzrok padł na pociągową szybę. Z drugiej strony ktoś w brudzie wypisał: “Oszukać przeznaczenie”. To jedno z tych wydarzeń, które wydają ci się tak literackie, że aż boisz się o nich wspominać, a gdy dodać do tego, że “przeznaczenie” jest pojęciem, które gra wielką rolę w “Smutku cinkciarza” Sylwii Chutnik, to zaczynasz wierzyć w duszki.

Seria ‘Na faktach’, którą wydaje wydawnictwo Od deski do deski, to jeden z najciekawszych tego rodzaju...

Czytaj post
Znak, Sylwia Chutnik

Sylwia Chutnik, "Jolanta"

Na Kurzojadach jestem świeżakiem jeszcze i przyznaję, że powoli odkrywam kto nam (Oldze zwłaszcza, co zrozumiałe) kibicuje. I tak wymieniamy z redaktorą porozumiewawcze, radosne emotikonki mesendżera, gdy notujemy komentarze kilku osób. Na przykład radością powitaliśmy informację od Sylwii Chutnik, która wyoutowała się niedawno w komentarzu, że przygotowuje zbiór wywiadów (własnych) z polskimi bokserkami.

Czekam, nabędę i przeczytam, bo akurat Chutnik czytam wszystko od lat i choć czasem kręcę nosem, to muszę przyznać, że trudno o przykład pisarki, która przez lata utrzymuje tak dobry, równy...

Czytaj post
Szymon Jakubowski

Szymon Jakubowski, "Napad"

Ponieważ ten tydzień postanowiłem spędzić z dobrą poezją i selfpublishingiem, to po wczorajszej poezji, która uzbierała setki lajków (co wy tak źle na widok tych wierszy reagujecie… ) dzisiaj selfpublishing. Książkę “Napad” Szymona Jakubowskiego dostaliśmy do recenzji naprawdę dawno temu, przeleżała się i w końcu przedarła się przez stos literatury zdecydowanie bardziej wartościowej. Ale tak jak niektórzy na siłowniach mają "leg day", tak ja zrobiłem sobie "week with bad literature".

Wracając do "Napadu" - w informacji prasowej autor uprzedza czytelników, że jest to adaptacja scenariusza,...