Posty dla tagu: Paweł Pawlak

Czytaj post
Joanna Olech, Aleksandra Cieślak, Daniel de Latour, Grzegorz Kasdepke, Mariusz Andryszczyk, Marcin Szczygielski, Adam Wajrak, Joanna Fabicka, Emilia Dziubak, Anna Onichimowska, Paweł Pawlak, Barbara Gawryluk, Joanna Rusinek, Michał Rusinek, Katarzyna Bogucka, Agora, Marianna Sztyma, Anita Andrzejewska, Igor Kubik, Katarzyna Ryrych, Piotr Socha, Zofia Stanecka, Joanna Rudniańska, Justyna Bednarek, Paweł Beręsewicz, Maria Dek, Andrzej Marek Grabowski, Monika Hanulak, Cezary Harasimowicz, Joanna Jagiełło, Roksana Jędrzejewska-Wróbel, Jona Jung, Marta Kisiel, Katarzyna Kołodziej, Barbara Kosmowska, Agata Królak, Marta Kurczewska, Grażka Lange, Adam Pękalski, Andrzej Pilichowski-Ragno, Jola Richter-Magnuszewska, Rafał Witek, Anna Wielbut, Grażyna Rigall

[RECENZJA] "Wszystkie kolory świata", różni autorzy

Problemy z tęczą. “Wszystkie kolory świata” powstały w wolontariacie, a dochód przeznaczony jest na wsparcie Telefonu Zaufania. To bardzo cenna inicjatywa, co nie warto przyjrzeć się krytycznie treściom, które są w “Wszystkich kolorach świata” podawane, a te - zwłaszcza w części dla najmłodszych - są mocno wątpliwe. Autorzy i autorki najwyraźniej nie radzą sobie z metaforyzacją, bo w częściach dla starszych czytelników i czytelniczek problemów właściwie już żadnych nie ma. Zakochałem się w okładce autorstwa Pawła Pawlaka. Absolutne mistrzostwo, zwłaszcza, że tęcza jest tutaj...

Czytaj post
Paweł Pawlak, Warstwy, Ewa Kozyra-Pawlak

Ewa Kozyra-Pawlak, Paweł Pawlak, "Wrocławski abecadlik"

Ech, Wrocławiu! Czemy ty dwadzieścia lat temu byłeś miastem kojarzącym mi się tylko z alkoholizmem, biedą, powodzią i "metalami"?

Tak może bym dzisiaj mieszkał w "Mieście Literatury", miał za prezydenta łysego i brodatego kociarza, a w pobliżu Pawła i Ewę Pawlaków, twórców wspaniałych książek dla dzieci, w których nowoczesność musi ustąpić miejsce tradycji bez wdeptywania do skansenu.

"Wrocławski ABECADLIK" Pawlaków jest diablo dobry , poza prezentacją literek znajdą tu Państwo wiele drobnych niespodzianek jak choćby rozsiane w ilustracjach krasnale czy Olgi Tokarczuk. Mają Pawlakowie...

Czytaj post
Henryk Woźniakowski, Antoine de Saint-Exupéry, Wojciech Szot, Paweł Pawlak, Znak, wywiad

Nie zostałem zmuszony do bycia dorosłym. Wywiad z Pawłem Pawlakiem. [DUŻO ILUSTRACJI]

Paweł Pawlak to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich ilustratorów. Od lat ilustruje książki tak dla polskich, jak i zagranicznych młodszych czytelników i czytelniczek. W ostatnich latach stworzył ilustracje m.in. do opowiadań Leszka Kołakowskiego, „13 bajek z królestwa Lailonii dla dużych i małych”, a w tym roku na księgarskich półkach znalazła się jego autorska interpretacja „Małego Księcia”.

***   WSZ: To był twój pomysł, żeby na nowo zilustrować „Małego Księcia”?

Paweł Pawlak: Nie, wydawcy. Po sukcesie „13 bajek…” pani Maria Makuch ze Znaku zaproponowała mi stworzenie ilustracji...

Czytaj post
Antoine de Saint-Exupéry, Paweł Pawlak, Znak, Henryk Woźniakowski, Dorota Spyrka, Maria Zawadzka-Strączek, Anna Trznadel-Szczepanek, Aleksandra Kucharska-Cybuch, Agata Łuksza

Mały Książę

Zaskakujace doświadczenie - siedzę w Bibliotece Narodowej i porównuję ilustracje do "Małego Księcia".

Agata Łuksza w wydaniu Zielonej Sowy jakby bała się zmierzyć z tematem, bohater nie ma twarzy, a rysunki są czasem zbyt dorosłą metaforą. Łuksza nie ilustruje też wielu fragmentów, które znamy z rysunków Saint-Exupéry'ego.

Aleksandra Kucharska-Cybuch (wyd. Wilga) widzi Małego Księcia całkiem dojrzałym młodzieńcem, a jej ilustracje choć ładne, to zdają się zbyt bazować na dość naiwnej i prostej stylistyce. Tu nie ma metafor, wszystko jest jasne i przez to trochę mdłe.

Paweł Pawlak powiedział...

Czytaj post
Marginesy, Sy Montgomery, Nasza Księgarnia, Paweł Pawlak, Ewa Kozyra-Pawlak, Adam Pluszka

Sy Montgomery, "Ptakologia" i Ewa i Marek Pawlakowie, "Mały atlas ptaków"

„Ptakologię” polubiłem na przekór własnym potrzebom literackim. Zazwyczaj nie lubię książek napisanych przez lekko pretensjonalne, zbyt uduchowione, dość zamożne i zbyt kwiecisto się wysławiające Amerykanki (z Amerykanami jest podobnie). A Sy Montgomery czytało mi się przyjemnie, z lekkim marszczeniem nosa i niewielką dawką narzekania. Może dlatego, że jej świat wydaje się być utopią – oto siedzi sobie w domku, sąsiedzi są mili, z nikim się nie kłóci, pod nogami chodzą kury i inne stworzenia, nad głową latają papużki i nic z tego nie śmierdzi, a idealna pieczeń z idealnego wegańskiego...