Stanisław Grochowiak, Wiersz na dobrą noc
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Stanisław Grochowiak, "Pocałunek - Krajobraz"
Czasem potrzebuję Grochowiaka. Na przykład dzisiaj.
Czasem potrzebuję Grochowiaka. Na przykład dzisiaj.
Zachwycająca! Zanim wam jednak napiszę o czym jest “Upamiętnienie” Bryana Washingtona, muszę publicznie się przyznać do tego, że mam jednoliterowy wkład do powstania przekładu Macieja Świerkockiego, co sobie może kiedyś wpiszę w CV. Na jednej ze stron bohater zwraca się do swojego chłopaka: “Nie bądź taką suczką”. Przynajmniej w wersji przedpremierowej, którą dostałem do czytania. Jednak to ja, a nie Maciej Świerkocki, mam wieloletnie doświadczenie w zakresie męsko-męskich relacji i dynamiki kłótni w nich. Nie żadną “suczką”! “Suczą”! Rasową, mięsistą, nie zdrobniałą...
Warszawa się zatłoczyła. Poranny tramwaj do pracy dawno nie był tak zaludniony. Jedziemy - ja i pies. I jest inaczej. Uśmiechają się do niego upchnięte między nogami dorosłych dzieci. Nasze nowe, warszawskie dzieci. Gdy wysiadamy i idziemy do biura, na cichym dotychczas podwórku wpadają na nas maluchy bawiące się w chowanego. Przeskakują nad psim ogonem. - Sobaczka - krzyczy najmniejszy i na chwilę zatrzymuje się w galopadzie wokół bloku. Pies jest zdziwiony, ostrożny, ale uprzejmy. To jego podwórko, ale miejsca tu sporo i każdy znajduje swoją drogę. Pies do michy, dzieci do klepanki. I...
Szkoda, że Didion nie mogła opisać własnej śmierci. Przeszła mi przez głowę ta myśl podczas lektury “Błękitnych nocy”, w których amerykańska ikona dziennikarstwa opowiada o śmierci swojej córki. W “Roku magicznego myślenia” mierzyła się ze śmiercią męża i żałobą po nim. Jak sama pisała, zmagała się z “doświadczeniem całkowitej bezsensowności”. W “Błękitnych nocach” to doświadczenie do niej powraca, ale zdaje się być jeszcze bardziej - o ile “całkowitość” i “bezsens” można stopniować - pochłaniające. W końcu śmierć dziecka jest czymś, czego większość z nas zamierza nie dożyć. “Opowiadamy...
Ukraińscy pisarze dzisiaj walczą na innym niż literacki froncie. - Charków przypomina mrowisko, w które ktoś wdepnął brudnym butem - pozornie chaotyczny ruch mrówek jest tak naprawdę skoordynowaną pracą. Każdy robi to, co do niego należy, każdy jest na swoim miejscu. Mrówki dbają o swoje mrowisko, bo je kochają - napisał w dwudziestym dniu wojny w Ukrainie na Facebooku Sierhij Żadan, pisarz mający w swoim kraju status gwiazdy rocka. Przyglądam się dzisiaj w GW historii ukraińskiej literatury - od XVIII wieku, po czasy współczesne. Pisarze mają w Ukrainie szczególny status....
Skoro czytanie nowości mi w tym okropnym czasie nie wychodzi najlepiej, sięgnąłem po książkę wydaną w Polsce dwanaście lat temu, a napisaną w drugiej połowie lat 60. Trochę mnie rozczarowała, bo już jednak jestem znudzony afrykańską literaturą z okresu odzyskiwania niepodległości i kształtowania się nowych państw. Zawsze ktoś tam musi wrócić z edukacji w Europie, zawsze musi być konflikt “zachodnich” wartości z lokalnymi, poczucie wyobcowania i trudności z adaptację do “ojczyzny”, a do tego wszystko jest opowiadane z punktu widzenia facetów. Co nie znaczy, że jest to zła książka, po...
Był genialny debiut - “Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną”. Były książki fantastyczne, jak “Paw królowej”, którego fragmenty znam na pamięć do dziś, co jest u mnie rzadkim przypadkiem i dotyczy raczej klasyków. Były w końcu i te trochę mniej - na wspomnienie lektury “Kochanie, zabiłam nasze koty” mam w ustach fantomowy piasek. Dorota Masłowska przyzwyczaiła nas nie tylko do tego, że ma fantastyczne wyczucie języka, ale też opowiada coś niezwykle prawdziwego o ludziach żyjących w nadwiślańskiej krainie. Czy tak jest też w “Bowiem w Warszawie”? Masłowska na warsztat (a...
Julia Fiedorczuk dla Państwa z tomu "Tlen". Tom jest dostępny na Wolne Lektury.
Ilya Kaminsky w przekładzie Dominika Kiepury (dla magazynu Helikopter) dzisiaj dla Państwa na noc jako taką. --- "Byliśmy szczęśliwi w czasie wojny" I kiedy bombardowali domy innych ludzi, my protestowaliśmy, ale nie wystarczająco. Sprzeciwialiśmy się, ale nie wystarczająco. Leżałem w łóżku, a Ameryka burzyła jeden niewidzialny dom za drugim, jeden za drugim, jeden za drugim. Wyszedłem na zewnątrz, żeby posiedzieć na krześle, popatrzeć jak świeci słońce. W szóstym miesiącu tej katastrofalnej krucjaty w Domu Pieniądza, na Ulicy Pieniądza, w Mieście Pieniądza, w...
Radek Rak wystawił na licytację dla dzieci z Ukrainy... RĘKOPIS "Baśni o wężowym sercu"!
Zapytałem laureata Nagrody Nike o to, co zwycięzca aukcji będzie mógł się dowiedzieć o pisarzu z lektury rękopisu. - Pewnie tego, że strasznie bazgrze i dużo skreśla. I tego, że zabierał ze sobą rękopis w każde możliwe miejsce, bo znaczna ich część wygląda jak wyjęta psu z gardła. Można tam chyba znaleźć też numer do pizzerii i hydraulika.
Więcej TUTAJ