Czytaj post
Andrzej Łuczeńczyk, Iskry

Andrzej Łuczeńczyk, "Źródło"

“Cisza, niesamowita cisza istnienia, jakiej nigdy nie przypuszczał, zalegała w mieszkaniu, kiedy stali chwilę w ciemności pod drzwiami, czekając, aż ucichną kroki i zamkną się drzwi dwa piętra wyżej.” Jest coś hipnotyzującego w prozie Andrzeja Łuczeńczyka. Tym razem sięgnąłem po czwartą w jego dorobku książkę - mikropowieść “Źródło”, która ukazała się w Iskrach w 1986 rok, kilka miesięcy po przyjętym ze sporym zainteresowaniem krytyki, “Gwiezdnym księciu”. W “Źródle” Łuczeńczyk opowiada historię seryjnego mordercy, który przygotowuje się do wykonania kolejnego zlecenia. S. i siatka...

Czytaj post
Dorota Masłowska, Wydawnictwo Literackie, kurzojady_insta

Instagram #110

Jako osoba niezbyt lubiąca przemieszczanie się inne niż na rowerze, jestem w pociągu i marzę o tym, by przejąć kontrolę nad światem, nie wychodząc z domu. #kurzojady #dorotamaslowska #jakprzejąćkontrolęnadświatemniewychodzączdomu #wydawnictwoliterackie #jadędosłupska

Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Cze 29, 2017 o 10:31 PDT

Czytaj post
Egmont, Michał Rusinek, Heinrich Hoffmann, Adam Pluszka, Karolina Iwaszkiewicz, Zuzanna Naczyńska, Marcin Wróbel, Anna Bańkowska, Justyna Sokołowska

"Złota różdżka, czyli bajki dla niegrzecznych dzieci"

“Tego nadto - krzyknął stary

Nieposłusznym trzeba kary!”

W jednym z wydań “Złotej Różdżki” pisze Janusz Dunin: “Ciekaw jestem dlaczego ktoś kupił mi właśnie ową ‘Różdżkę’, a nie np. któreś z licznych wydań wierszyków Marii Konopnickiej, Janiny Porazińskiej czy Lucyny Krzemińskiej”. Piszącemu te słowa kupiono wierszyki, zaś o “Złotej Różdżce” dowiedział się już jako czytelnik dorosły dzięki egmontowemu wydaniu. Zważając, że mam do czynienia z czymś na wpoły legendarnym, postanowiłem zajść do lokalnej biblioteki narodowej i zobaczyć, co tam w poprzednich wydaniach słychać było.

Po raz pierwszy...

Czytaj post
Leopold Buczkowski, Instytut Wydawniczy PAX

Leopold Buczkowski, "Czarny potok"

“Cienki, rudawy świt poszerzał się nad mętnym pagórkiem chmury, pod którą, na prawo, dogasała łuna, ale nie było jasniej koło nas, ciągle wisiało czarne sukno na oczach i łzawiły powieki.”

Tak mi można pisać. I choć to książka o wojennym szaleństwie, to jest w niej tyle lirycznych opisów świata, że można by obdzielić niejedną powstałą w ostatnich latach powieść. Niezwykły, wstrząsający, porywający - “Czarny potok” sprawił, że przez ostatnie kilka dni trudno mi było się skupić na innych lekturach.

Czemu o tej książce nie usłyszałem w liceum? Czemu pozwolono mi przeżyć trzydzieści lat bez jej...