kurzojady_insta
Instagram #125
Krótki urlop i znalezione na półce książeczki dla dzieci. #kurzojady #znalezionenapółce
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lip 14, 2017 o 1:58 PDT
Krótki urlop i znalezione na półce książeczki dla dzieci. #kurzojady #znalezionenapółce
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lip 14, 2017 o 1:58 PDT
Dzisiaj bez zachwytów. "Ostatnią wizytę" można przeczytać choć nie wiem po co. #kurzojady #oddeskidodeski #serianafaktach #ostatniawizyta jacekostrowski #kryminał #dużohasztagów
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lip 13, 2017 o 1:54 PDT
Serię “Na F/Aktach” wydawnictwa Od deski do deski czytam karnie nie pomijając żadnego tytułu. Jacek Ostrowski w “Ostatniej wizycie” zabrał się za zbeletryzowanie historii porwania i zabójstwa doktor Stanisławy Krzemińskiej, która to sprawa miała miejsce na początku lat 70.
Główny bohater, ORMOwiec z radzieckim paszportem, terroryzuje żonę a na zlecenie towarzyszy ze wschodu porywa lubianą lekarkę. Do tego dochodzi skomplikowana przeszłość pana Iwana, bo tak ma nasz morderca na imię. No i tyle. Linearna, nie zaskakująca opowieść, w której autor naprawdę się napracował, by wypełnić prawie...
Już dawno w serii Archipelagi nie wyszła tak dobra powieść. Na FB recenzja i zachwyty. #kurzojady #tylkolola #jarosławkamiński #wydawnictwowab #instabook #książka #tużpowojnie #czytajcieto
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lip 12, 2017 o 12:48 PDT
“Tylko Lola” - dla mnie jedna z najciekawszych polskich powieści ostatnich lat - świetnie skonstruowana, ciekawa, nienadęta i dla każdego. Literacki ‘must have’ nie tylko tego lata.
“Co pan czyta?” zapytała mnie kelnerka w pobliskiej, osiedlowej knajpie z pizzą. Trochę mnie zaskoczyła, bo choć od dwóch lat przychodzę tam z kolejnymi tomiszczami, to nigdy nie wzbudziłem większego zainteresowania. Pokazałem okładkę i wypaliłem: “Facet napisał książkę o kobietach i mówi za nie. W Polsce mężczyźni mają taką tendencję”. Nigdy nie byłem mistrzem trzysekundowych opisów książek, ale znaleźliśmy nić...
Chwytliwy tytuł jest ważny i o tym Dorota Masłowska pamiętała tworząc cykl tekstów dla Dwutygodnika, który nie tak dawno wyszedł w formie książkowej. Mam dla Masłowskiej oddzielne miejsce w serduszku, taki jego krwisty zakątek, w którym mieści się miłość czytelnicza. Nawet niezbyt udane próby literackie (“Kochanie zabiłam nasze koty”) przyjmuję z ulgą, że są ludzie potrafiący w tym kraju pisać pod językowy prąd i czekam na wywiady, wypowiedzi i choćby ścinki literackie. Gdybym umiał napisać wirusa to byłby to taki radosny bot siedzący w cyfrowym koszu Doroty Masłowskiej i przechwytujący...
"Gnat" Jeffa Smitha. Śmiechowe. #kurzojady #jeffsmith #gnat #bone #klubświatakomiksu #egmont #komiks #sąkomiksydladzieci
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Lip 10, 2017 o 12:21 PDT
Guy Delisle jest w komiksie zjawiskiem bardzo osobnym, tworzy bowiem minimalistycznie rysowane reportaże mówiące o światach egzotycznych, w których bohater z ironią i sympatią (choć czasem też grozą) przygląda się ludziom. Twórca wybitny i z pewnością jeden z moich ulubionych artystów komiksowych. Nowe dzieło Delisle’a - “Hostage” to wielkie, ponad czterystustronicowe dzieło, które patrzyło na mnie w księgarni z taką pewnością siebie, że nie miałem wyjścia - nabyłem. Jak i wszystkie poprzednie.
Tym razem Delisle, który znany jest z tego, że opowiada o swoich “przygodach” w krajach dość...
Dzień dobry, zapraszamy do nowej "Suszarni". Tym razem mówimy o "Rzeczach warszawskich", "Wielkiej księdze robali", "Moralistach" Katarzyny Tubylewicz, "Barbie i Ruth" Robin Gerber, książkach Jamesa Ngugi (aktualnie Ngũgĩ wa Thiong’o), jeszcze dwa słowa o "Sztuczkach" Joanny Lech a na sam koniec niespodzianka. Zapraszamy!
"To było w czasach, kiedy ludzie pisali do siebie listy ręcznie, na papierze. A kiedy stało się coś bardzo strasznego, wysyłali telegramy. A kiedy stało się coś bardzo radosnego, też wysyłali telegramy.
W tych czasach, wyobraźcie sobie, książka była królową świata. A biblioteki były jak pałace. A panie bibliotekarki były jak damy jej dworu, które unosiły się w powietrzu i bezszelestnie fruwały między regałami. Do biblioteki wchodziliśmy, zdejmując czapki z głów, rozmawialiśmy szeptem...
Tak, tak, macie rację, jak w Kościele. Z tym, że biblioteki biją kościół na głowę. Wiecie, dlaczego?...