Jerzy Kozłowski, Rebis, buforowanie, Salman Rushdie
[BUFOROWANIE] Salman Rushdie, "Quichotte"
"ki-SZOT" To miłe otworzyć książkę jednego z ulubionych pisarzy i znaleźć tam cząstkę siebie
"ki-SZOT" To miłe otworzyć książkę jednego z ulubionych pisarzy i znaleźć tam cząstkę siebie
Bardzo podoba mi się jak pisze Kallia Papadaki. Doceniam też pracę tłumaczki Ewy T. Szyler, bo to zdanie do prostych zapewne nie należało. “Minnie mieszka w szemranej dzielnicy z szarymi kamiennymi domami od dawna pozbawionymi blasku, upływ czasu zniszczył je wszystkie jednakowo i w tej równo rozdzielonej szpetocie jest harmonia, zaniedbany kamień nie dziwi, jak gdyby czas obrobił go z mądrością, rudery dźwigają przeszłość bez mała pobożnie, dając świadectwo ludzkim ambicjom udaremnionym przez bieg zdarzeń, mieszkańcy i ruina współistnieją zgodnie, pogodzeni z destrukcją, i tylko...
Przyjechało właśnie. Nie jesten fanem Acimana, bo to dla mnie takie podbarwione romansidła w wersji nienormatywnej, ale przeczytam. Kiedys. #zdaniemszota #andreaciman #pięćzauroczeń #agazano
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Kwi 30, 2020 o 3:27 PDT
W miejscowości z której pochodzę w ciągu roku aresztowano burmistrza za łapówkarstwo i proboszcza za pedofilię, dlatego nie mogłem sobie odmówić przyjemności i objąłem patronatem książkę Kalli Papadaki "Dendryty", która dzieje się w Camden, amerykańskim mieście, które słynie m.in. z tego, że miało tam miejsce pierwsze masowe morderstwo w Stanach, a trzech burmistrzów skończyło w więzieniu z wyrokami za korupcję. Bardziej na serio to powieść Papadaki jest sagą o greckich imigrantach, którzy w Camden próbują zrealizować swój "amerykański sen". Jak im to idzie? Jak wygląda Ameryka oczami...
Obiecałem co jakiś czas pisać o książkach, które porzuciłem w lekturze. Bo przecież nie można się zmuszać, gdy po pięćdziesięciu stronach człowiek ma ochotę porządkować makarony.
Nie udało mi się przebrnąć przez “Marnego” Andrew Seana Greera (tlumaczenie Dorota Konowrocka-Sawa), która to książka moim zdaniem w tytule się samookreśla.
Główny bohater - bufoniarski pisarz, którego ksiązki przestają się sprzedawać, dostaje zaproszenie na ślub swojego eksa. Co robi każdy z nas, jak się okazuje, że jego eks chce nam się pokazać w swoim aktualnym szczęściu? Przełyka żabę i idzie tam mając nadzieję,...
Zaczynało się rewelacyjnie, niestety pomysłu starczyło na ćwierć książki. Pamiętacie serię “Mity”, w której znani pisarze i pisarki na nowo opowiadali znane mity? Olga Tokarczuk napisała wtedy intrygującą “Annę In w grobowcach świata”, a Margaret Atwood brawurową “Penelopiadę”. Nothomb na warsztat wzięła ostatnie dni życia Jezusa - zaczynamy od sądu przed Piłatem, a następnie z Jezusem przejdziemy na Golgotę, gdzie “król żydowski” odda ducha, by zmartwychwstać za kilka dni. Co by było, gdyby zamiast ewangelistów swoją historię opowiedział Chrystus? Brzmi ciekawie? I tak jest na samym...
[WIELKANOC - TOŁSTOJ - OPOWIEŚĆ NA WIELKANOC W CZASACH ZARAZY]
Tegoroczna Wielkanoc jest wyjątkowa, bo wielu z nas nie usiądzie z rodziną do wielkanocnego śniadania, nie odwiedzi bliskich. Spotkamy się w rozmowie telefonicznej, może połączymy na skajpie żeby zobaczyć twarze, poczuć emocje. Wierzący i niewierzący, bo jednak tradycja to zaklęty krąg, z którego trudno uciec. A o ucieczce będzie ten wykład.
Dla mnie to nie pierwszyzna, ucieczkę przed świętowaniem, rodzinną celebracją uprawiam od wielu lat. Przyzwyczaiłem się do spędzania świąt we własnym towarzystwie.
Gdy myślę o Wielkanocy zawsze przychodzi mi do głowy Lew Tołstoj.
[OPOWIEŚCI NA CZASY ZARAZY wersja świąteczna] A wiecie, że pies Mikołaja Rostowa z "Wojny i pokoju" miał na imię Milka? Przynajmniej w pierwszym polskim przekładzie. Po latach Andrzej Stawar przerobil ją na Miłkę. Tego z dzisiejszego wykładu się nie dowiecie. Pod wieczór na fejsie znajdziecie mój miniwykład, a raczej świeckie mikrokazanie, przy którym się narobiłem po uszka. Dowiecie się więcej o tym dlaczego zaginął Tołstoj i czym to się skonczyło, przeczytam urywki z Tołstoja (i Reymonta, bo nie mogłem sobie darować pewnego passusu), zobaczycie też wielkiego pisarza chodzącego po lesie....
Jędrzej Polak (1958-2020) #rip
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Kwi 10, 2020 o 5:37 PDT
Trochę z kronikarskiego obowiązku chciałbym zwrócić waszą uwagę na książkę Madeleine Thien, “Psy za płotem” (tłum. Łukasz Małecki), która miała się ukazać na początku kwietnia, ale została z oczywistych względów przeniesiona na bliżej nieokreśloną przyszłość (możliwe, że na sierpień). Thien poznaliśmy dzięki nagradzanej powieści “Nie mówcie, że nie mamy niczego”. “Psy…” powstały kilka lat wcześniej i zapowiadają niezwykły talent. Dwóch bohaterów - on z pochodzenia Japończyk, ona - Kambodżanka. Połączy ich na emigracji w Kanadzie wspólna pasja do badania mózgu i przeszłość. Janie uciekła...