Posty o gatunku literackim: proza obca

Czytaj post
Joanna Polachowska, Pauza, Jacek Godek, Edouard Louis, Marpress, Einar Karason

Patronaty 2019

Dalej zastanawiacie się nad świątecznymi zakupami i książkowymi na nie pomysłami? W tym roku patronowałem dwóm tytułom i każdy z nich z pewnością nadaje się “pod choinkę”. Zabawnym widzę fakt, że obie mają kolorystycznie podobne do siebie okładki i obie opowiadają o wielkich dramatach, najwyraźniej pasuję do nielekkich opowieści. “Koniec z Eddym” Edouarda Louisa (tlum. Joanna Polachowska) to oparta na autobiograficznych motywach historia dorastania w przemocowym, homofobicznym społeczeństwie i mocna wiwisekcja osobista. Świetnie napisana, wciągająca opowieść, a że wielki dramat? Myślę,...

Czytaj post
Julian Barnes, Jonathan Cape

[CZYTAM] Julian Barnes, "The Man in the Red Coat"

Kiedy Ci smutno i źle Barnesa kup se. Jak to jest wspaniale wydane! Obwoluta, wyklejki, zakładka, piękny papier i świetny skład. Nie rozumiem dlaczego Świat Książki wydając kolejne książki tego wspaniałego pisarza (za co chwała) ma w d**** estetykę wydania i pewnie dalej raczyć nas będzie tymi okropnymi okładkami (a i tłumaczeniami też niezbyt udanymi). Wiem, wiem - rynek chce tanich wydań, ale może jednak... Tak czy inaczej, moje "święta" jak zawsze upłyną na rytualnym odczytaniu "Morderstwa w Boże Narodzenie" Agathy Christie i kolejnym Barnesie. To jakieś pocieszenie w ten nieprzyjazny czas.

Czytaj post
Dobromiła Jankowska, David Vann, Pauza

David Vann, "Brud"

Czytałem “Brud” Davida Vanna z wielkim zaciekawieniem, bo każda opowieść o toksycznej rodzinie warta jest uwagi, a tutaj mamy wielki dramat rozgrywający się między matką a synem, który kończy się psychodelicznym uwięzieniem rodzicielki w szopie i wielostronicowym opisem szalejącego wokół tejże szopy syna.

Zatem jest babka i jej dwie córki. Jedna z synem, Galenem, druga z córką - Jennifer. Tworzą dysfunkcyjną rodzinę, która żyje z pieniędzy babki, a te kontroluje matka Galena. Pozostali mężczyźni w tej powieści zniknęli - dziadek umarł, ojciec Galena chyba nawet nie poznał syna. Gdy skłócona...

Czytaj post
Znak, Zadie Smith, Maria Makuch

Zadie Smith, "Grand Union. Opowieści"

Jest Was 10 tysięcy! Dziękuję!

Gdy pół roku temu uruchamiałem Zdaniem Szota, przechodząc “na swoje” z wcześniejszego bloga prowadzonego we dwie osoby, miałem sporo obaw czy podołam regularnemu pisaniu (i czytaniu), kontaktowi z Wami i upublicznianiu swoich przemyśleń. Obawy budził też fakt, że ze strony, która podczas mojej w niej prawie trzyletniej kadencji urosła o kilkadziesiąt tysięcy fanów/fanek, muszę tu wszystko budować od zera. To nigdy nie jest łatwe, a ja nie jestem człowiekiem z przesadną wiarą w swoje możliwości. Ale chyba się udało, a pisanie wciąż sprawia mi przyjemność, choć...

Czytaj post
Znak, Zadie Smith, Maria Makuch, buforowanie

[BUFOROWANIE] Zadie Smith, "Grand Union. Opowieści"

Pamiętacie jeszcze książki telefoniczne? I ten moment, gdy sprawdzaliście, czy tam jesteście? I ile osób z waszego miasta ma już telefony? A ile z miasta obok? Liczyłem kolumny, by dowiedzieć się ile osób ma telefony w każdej wsi województwa wałbrzyskiego. Zatapiałem się w nazwiskach (obcojęzyczne zaskakiwały i uruchamiały wyobraźnię) i spisach usług, z których można by skorzystać, choć nie znajdowało się powodu do wybrania ich numeru. No i podejrzanie jednak brzmi ośmiolatek zamawiający deratyzację.

Czytaj post
Jacek Godek, Marpress, Einar Karason

Einar Kárason, "Wyspa diabła"

Ciekawe, czy znajdzie się tu ktoś, kto zna poprzednie wydanie tej świetnej powieści. Mam przyjemność polecać ten tytuł na okładce, ale jeszcze kilka słów.

Robi się zimno. Nie tylko za oknem, a w moich lekturach. To dość zaskakujące dla człowieka, który marzy o wyjeździe na równik i lekturach równie gorących. Ale prawdą jest, że fascynacja “górą mapy” w Polsce od wielu lat sprawia, że pojawiają się doskonałe książki opowiadające losy zimnych krain. “Wyspa diabła” już raz się u nas ukazała, ale dobre powieści się nie starzeją i cieszę się, że wydawnictwo Marpress postanowiło ją wznowić....

Czytaj post
Peter Balko, Miłosz Waligórski, Biblioteka Słów

Peter Balko, "Wtedy w Loszoncu"

Jak ja bym chciał, żebyście sięgnęli po ten tytuł! To piękna, trochę liryczna opowieść o chłopięcej przyjaźni, która nie zna granic, bo w końcu przyjaźni się tu Słowak z Węgrem. Każdy ma takie Macondo, na jakie zasłużył. Mieszkańcy Loszonca najwyraźniej nie zasłużyli na spokój. Peter Balko i jego bohater, dziewięcioletni rozrabiaka poprowadzą nas w gąszcz opowieści o teraźniejszości i przeszłości. Skrzy się ta książka błyskotliwym, acz brutalnym dowcipem, niezwykłą wyobraźnią, wciągająca, trochę łobuzerską opowieścią. Żeby zobaczyć cały Loszonc wystarczy wdrapać się na pierwszą lepszą...