Posty w kategorii buforowanie

Czytaj post
buforowanie, Noir Sur Blanc, Krzysztof Żaboklicki, Umberto Eco

[BUFOROWANIE] Umberto Eco, "Na ramionach olbrzymów"

[BUFOROWANIE] Umberto Eco pięknie o pięknie. "Na ramionach olbrzymów" już chyba w księgarniach, a ja podczytuję wieczornie po dwa eseje i się zachwycam wielkością tego umysłu. Choć chwilami widzę też uproszczenia, gdy np Eco pisze "Nikt nie przeklina syna za serfowanie w internecie". Really? No ale to drobne śmiesznostki przy całym tym pięknie. #zdaniemszota #umbertoeco #naramionacholbrzymów #noirsurblanc

Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Wrz 17, 2019 o 2:53 PDT

Czytaj post
Toni Morison, Renata Gorczyńska

Toni Morrison (1931-2019)

"Jest taki rodzaj samotności, jaką można ukołysać. Trzeba skrzyżować ręce, kolana podciągnąć pod brodę i zacząć się powoli bujać. Ten ruch, w odróżnieniu od kołysania statku, uspokaja i przywraca panowanie nad sobą. To jest odmiana wewnętrznej samotności, przylegająca ciasno jak skóra. Ale jest również inna samotność, która lubi wędrować. Na taką kołysanie zda się na nic. Ta jest żywa, samodzielna. To coś suchego, rozpraszającego się, co wydaje dźwięk podobny do tupotu stóp nadchodzących z bardzo odległego miejsca". Tłum. Renata Gorczyńska.

Czytaj post
buforowanie, Anna Świrszczyńska

[BUFOROWANIE] Anna Świrszczyńska, "Niech liczą trupy"

Na dzisiejsza rocznicę. Anna Świrszczyńska, "Niech liczą trupy" Ci, co wydali pierwszy rozkaz do walki niech policzą teraz nasze trupy. Niech pójdą przez ulice których nie ma przez miasto którego nie ma niech liczą przez tygodnie przez miesiące niech liczą aż do śmierci nasze trupy. Wiersz z tomu "Budowałam barykadę" (1974)

Czytaj post
Wojciech Bonowicz, Znak

[BUFOROWANIE] Wojciech Bonowicz, "Dziennik końca świata"

Wojciech Bonowicz radzi nam, co robić w wakacje. Nie czekajcie na recenzję, nie będzie. Po pierwsze nie chce mi się tej książki zbyt szybko kończyć, za dobrze mi z nią. Po drugie co tu recenzować? Bonowicz koi, sprawia, że jest po prostu dobrze mimo, że trochę nie jest. Jeśli takie dzienniki mają wychodzić na koniec świata, to niech on się dzieje. Przynajmniej sobie dobrze poczytamy.