Adam Zagajewski, Wiersz na dobrą noc
[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Adam Zagajewski, "Lato '95"
Adam Zagajewski dla Państwa. W 25 rocznicę masakry w Srebrenicy. Taki urok tej rubryki poetyckiej, że na dobranoc tu nie zawsze bywa miło.
Adam Zagajewski dla Państwa. W 25 rocznicę masakry w Srebrenicy. Taki urok tej rubryki poetyckiej, że na dobranoc tu nie zawsze bywa miło.
Nadzieja i niepewność. Te uczucia jakoś nas - tych, co głosowali - łączą. Niezależnie od preferencji wyborczych. Jutro będziemy znali wyniki, ale wiersz Barańczaka mówi o tym, że prawdziwe wyniki naszych działań wyjdą na jaw za wiele lat. I może ich już nie zobaczymy? Kto wie?
Janina Królińska na imieniny Ignacego Mościckiego w 1930 roku wyrażala entuzjazm, który brzydko nam dziś pachnie. Serwilizmem i służalstwem. Ale gdzieś tam, w ostatnim wersie ma Królińska rację - nastanie Polska, która będzie zbierać plony naszych decyzji. Nie w poniedziałek, ale po latach. Mogą być ona różne, mogą Państwo je sobie wyobrazić bez mojej pomocy. Mogą też Państwo sprawić, że będą to plony może nie idealne, ale przynajmniej rozumiejące, że przyroda lubi różnorodność. Tyle na dobrą noc.
Odreagowuję monologi kandydackie przeglądając poezję. Magdalena Kicińska dla nas wszystkich. Ale jeszcze nie na dobrą noc, bo ja dzisiaj wieszczę sobie problemy z zaśnięciem.
Po debacie dwóch mężczyzn, którzy do tego debatowali osobno tak sobie myślę, że gorzej być nie może. Ale tak już myślałem wiele razy. Za to udało mi się znaleźć całkiem sensowne tłumaczenie manifestu Zoe Leonard, tj. przekład Joanny Krakowskiej dla pisma Widok. To wiersz - manifest przypominający kto jest marginalizowany w przestrzeni publicznej i kto nie dostaje dwóch godzin w telewizji na prezentowanie swojej wizji świata. Jakoś naiwnie chcę wierzyć, że gdyby choć jedna z osób z wiersza Leonard miała szansę na te dwie godziny to by znaczyło, że coś się zmieni.
Dzisiaj Dzień Psa, co oczywiście świętujemy w podwójny acz klasyczny dla tej strony sposób.
Dla Państwa zatem Tajfun i karmiciel, a w wierszu Dorota Masłowska, którą co roku tu cytuję, bo też uważam, że “jeśli odrodzę się psem, to tylko psem nierasy”. Tajfun jest “w typie” łajki zachodniosyberyjskiej, ale łapki to ma od jakiegoś jamnika zdecydowanie.
Tak czy inaczej - Dorota Masłowska dla Państwa. No i my - nierasiści.
Dorota Masłowska, wiersz w albumie “Psi-kusy”
Nie mam nic do bycia rasy, jednak rasa wcale nie oznacza klasy. Choć pilnują kwestii rasowych rasiści, skracają, wydłużają,...
Wczoraj były urodziny Miłosza (wiersz w jego przekładzie), a dzisiaj mamy Dzień Psa.
Zatem dla Państwa wiersz, który od zawsze mnie wkurza.
Garcia Lorca najzwyczajniej w świecie nie ma racji!
Psów szczekających jest więcej niż nieszczekających.
Poeta miał albo szczęście do niemych psów albo nie miał szczęścia posiadania psiaka.
A może to metafora?
Przez cały dzień w ramach specjalnego serwisu poetyckiego oferowałem Państwu wiersze z czasów wyborów AD 1952. To był oczywiście czas ostrej propagandy, w warstwie wizualnej bardzo podobnej do tego, co oferuje nam dzisiaj telewizja publiczna, dlatego mam nadzieję, że pseudodziennikarze z publicznej sięgną po dobre poetyckie wzorce - dostarczyłem dzisiaj kilku. Warto zwrócić jednak uwagę na to, że wszystkie te wiersze pokazują prawdziwe ludzkie marzenia - o bezpieczeństwie, życiu w kraju bez faszystów, godnym i wolnym, gdzie ulica jest roześmiana a “dojarka obok pisarza” stoi w jednym...
To będzie wbrew pozorom wiersz bardzo polityczny. Bo takie mamy czasy. Stanisław Trembecki był nadwornym poetą Stanisława Augusta Poniatowskiego. Tak bardzo nadwornym, że towarzyszył królowi także na wygnaniu, gdzie napisał w 1796 roku epigramat "Portret Kiopka, szpica faworytnego Jego Królewskiej Mości". Czy dola szczęsna, czy skołatana Przez dzikie ludów narowy, Ten, zawsze strzegąc stóp swego pana, Żywot dać przy nich gotowy. Z równością myśli wszystko to znosi, Co zdarza wola niebieska, Służy najwierniej, o nic nie prosi: Mój że to obraz czy pieska? --- Tak kończą...
Dzisiejszy serwis poetycki dostarcza Państwu fragment "Wiersza o liście wyborczej" Stanisława Szydłowskiego z 1952 roku.
Poezji wyborczej w Polsce nie brak i dzisiaj, wcale niekiedy nie lepszej, choć przynajmniej jest na kogo głosować.