Wiersz na dobrą noc, Andrzej Włast
Wiersz na dobrą noc - Andrzej Włast, "Prostytucja"
Wiersz Andrzeja Własta na dzisiaj. Mam nadzieję nigdy nie poczuć się tak jak podmiot liryczny tego utworu.
Wiersz Andrzeja Własta na dzisiaj. Mam nadzieję nigdy nie poczuć się tak jak podmiot liryczny tego utworu.
Z tej współpracy jestem dumny. Mamy przyjemność ambasadorować nagrodzie im. Wisławy Szymborskiej. Na naszym FB znajdziecie niedługo recenzje nominowanych tomów, ale zaplanowaliśmy kilka niespodzianek i poznacie autorów i autorki tych tomów. No duma! #kurzojady #nagrodaimwislawyszymborskiej #jacekbierut #marzannabogumilakielar #robertkról #martapodgórnik #kamilajaniak #patronujemy #wiersze #poezja #kraków
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Kwi 27, 2019 o 12:39 PDT
Wiersz na wieczór. Julian Tuwim. Z dedykacją. Cenzorom.
“Prawie nic. Józef Czapski. Biografia malarza” Erika Karpelesa w tłumaczeniu Marka Fedyszaka to z pewnością jedna z najciekawszych książek, które w tym roku się ukazały. Najciekawszych ze względu na fascynującą postać głównego bohatera, ale i osobowość autora, który jako malarz podarował nam fantastyczne passusy dotyczące malarstwa Czapskiego. Szkoda, że w wielu innych miejscach nadmiernie popłynął, czasem zbanalizował, a niekiedy szkolno zanudził. Nie jest to biografia idealna, ale też nie jest to zła książka, warto po nią sięgnąć zachwycając się, gdy jest czym i kręcąc nosem na niektóre fragmenty.
#najlepiej #kurzojady #utopek #leszeklibera #sławalisiecka
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Kwi 26, 2019 o 7:42 PDT
Gdy z wydawnictwa Otwarte przyszła propozycja patronatu nad “Kotką i generałem” Nino Haratischwili (w tłum. Urszuli Poprawskiej) trochę się przeraziłem, bo jak widzę powieść, która ma więcej niż 500 stron, to mam ochotę sięgnąć po nożyczki i wyciąć jakąś ⅓. Mam ostatnio skłonność do powieści skondensowanych i nie ukrywam tego publicznie. Jestem też czytelnikiem i pracownikiem tej winiarni uczciwym, a więc jak mam się wypowiedzieć, to czytam. No i zaskakująco sprawnie mi to poszło, bo “Kotka i generał” to napisana dobrym językiem, mądra opowieść o świecie, w którym rządzą różne formy...
Gdy z wydawnictwa Otwarte przyszła propozycja patronatu nad “Kotką i generałem” Nino Haratischwili (w tłum. Urszuli Poprawskiej) trochę się przeraziłem, bo jak widzę powieść, która ma więcej niż 500 stron, to mam ochotę sięgnąć po nożyczki i wyciąć jakąś ⅓. Mam ostatnio skłonność do powieści skondensowanych i nie ukrywam tego publicznie. Jestem też czytelnikiem i pracownikiem tej winiarni uczciwym, a więc jak mam się wypowiedzieć, to czytam. No i zaskakująco sprawnie mi to poszło, bo “Kotka i generał” to napisana dobrym językiem, mądra opowieść o świecie, w którym rządzą różne formy...
Pszczyna kojarzyła mi się do tej pory jedynie z pałacem i faktem, że była posiadłością Hochbergów, a więc byłych właścicieli podwałbrzyskiego Książa, do którego moja matka ma na rowerze 15 minut i jej trochę tego zazdroszczę. Ja mam w zastępstwie Pałac Nauki i czytam tą zamianę jednak ironicznie. O tym, że Pszczyna ma jakieś okolice i warto na nie zwrócić uwagę nie miałem pojęcia, a więc już choćby od strony poznawczej przed nami książka warta uwagi.
Dorota Brauntsch zajęła się czymś przeważnie omijanym w krajobrazie wsi - domami z cegły. Zachwycamy się drewnianymi, są nawet szlaki...
Panie boże, którego nie ma, daj mi czas na lekturę tej książki. #kurzojady #helgaflatland #karolinadrozdowska #wydawnictwopoznańskie
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Kwi 24, 2019 o 1:52 PDT