Posty o gatunku literackim: non-fiction

Czytaj post
Marginesy, Hanna Jankowska, Pawieł Basiński

Pawieł Basiński, "Lew kontra Święty"

Czasem pisze o książkach, że są naiwne, sztampowe i przewidywalne. O różnych książkach. O reportażach czy powieściach, ale obrywa się też biografiom i poezji. Czytając regałami mam często dość produkcji, które w większości są nudne, napisane językiem co najwyżej poprawnym i naprawdę niezbyt zaskakujące. Dostaje się czasem pozycjom calkiem niezgorszym, ale to dlatego, że raz na jakiś czas czytam dzieła wybitne, w których wiedza, erudycja i konstrukcja sprawiają, że chylę czoła. Takim dziełem jest “Lew kontra Święty. Historia pewnej wrogości" Pawieła Basińskiego w tłumaczeniu Hanny Jankowskiej.

Basiński opowiada o konflikcie między Tołstojem a Janem Kronsztadzkim, charyzmatycznym księdzem prawosławnym, ale podobnie jak w “Ucieczce z raju" sam temat tytułowy jest tylko pretekstem do zestawienia dwóch równoległych biografii, pokazania jak bardzo bohaterowie są do siebie podobni, choć całkowicie się od siebie różnią. Basiński zadaje setki niezwykle ciekawych pytań i interpretuje brawurowo tak dzieła Tołstoja jak i pisma ojca Jana, czy jego hagiografie. Przez kilkaset stron kładzie podwaliny do opowieści o sporze, dzięki czemu przygotowuje czytelnika i pozwala mu na kształtowanie własnego zdania. To dość niezwykłe podejście. Do tego jest autor niezwykle dla nas łaskawy i choć książkę zaludniają setki postaci, ktore czesto maja jakże ułatwiające nam imiona w rodzaju “Maria Michajłowna", to Basiński cierpliwie wielokrotnie przypomina kto jest w tej układance kim. Dla osób, które z bólem głowy czytały Garcia Marqueza - Basiński będzie Bogiem. Między Kronsztadem a Jasną Polaną była spora odleglość, podobnie jak przepaść dzieliła arystokratę-Tołstoja od chłopa-Jana. Łączyła ich dość naiwna wiara we własne utopie. Wiara w to, że ludzie zasługują na równość i wolność, choć obaj rozumieli te terminy inaczej. Tołstoj chciał być reformatorem chłopskiej doli, ale sam nie chciał przebierać się w sztuczne dla siebie szaty, znalazł swoja drogę, zatrzymał się gdzies po środku. Kronsztadzki dzięki zajęciu się chłopską biedą sam awansował w społeczeństwie, w końcu rodzina carska wpłacała na jego inicjatywy dobroczynne całkiem pokaźne sumy. Tutaj równość wcale nie oznaczała zrównania statusu doczesnego. Kronsztadzki chciał zrównania warstw społecznych w dostępie do religijnego przeżycia. Różne postawy, różne podstawy, konflikt dwóch gigantów, których kochali Rosjanie i wielka opowieść o tym kraju na przełomie wieków XIX i XX. Tym większą, że autor najciekawsze kąski zostawia na koniec, gdy już myślimy tak jak on, gdy już nas przekonał do swojego klucza interpretacyjnego. I to jest doskonały...

Czytaj post
Grzegorz Mika, Skarpa Warszawska

Grzegorz Mika, "Od wielkich idei do wielkiej płyty. Burzliwe dzieje warszawskiej architektury."

Zawsze mam przy łóżku książkę “do zasypiania”. Jest to dzieło przeraźliwie nudne, obszerne i sprawiające, że oczy naprawdę mi się kleją. Po “Dziennikach” Andersena, powieściach Drzeżdżona i Knausgardzie, taki los spotkał książkę Grzegorza Miki, “Od wielkich idei do wielkiej płyty. Burzliwe dzieje warszawskiej architektury”, wydaną przez Skarpę Warszawską. Jest to książka bardzo ambitna, obszerna i ukazująca niezwykle bogaty materiał, oraz - jak to piszą w recenzjach licencjatów - panowanie nad materiałem, ale zwyczajnie nudna. Rozbudowany leksykon kolejnych nazwisk i budynków, z którego...

Czytaj post
Marginesy, Zuzanna Ginczanka, Czuły Barbarzyńca, Agata Araszkiewicz, Maria Stauber

Maria Stauber, " Musisz tam wrócić. Historia przyjaźni Lusi Gelmont i Zuzanny Ginczanki" i

“Po trudnym egzaminie przyjęto do szkoły sto dwadzieścia uczennic, piękne Żydówki z całej Polski”. Gdybyście nie wiedziały i nie wiedzieli o jakiej szkole mowa, to podpowiem - pielęgniarstwa. To oczywiście lapsus językowy - autorka miała zapewne na myśli, że wszystkie Żydówki były pięknymi ludźmi, ale wyszło trochę niezdarnie. Niestety niezdarna jest cała książka Marii Stauber - rozumiem dobre intencje, piękno wspomnień, jestem wyrozumiały wobec męczącej odrobinę formy (jakby rozmowa narratora z główną bohaterką, do której zwraca się “Ty, Lusiu” przeplatana z reportażem historycznym), ale...

Czytaj post
Rob Rieman

Rob Rieman, "To Fight Against This Age: On Fascism and Humanism"

Nie mam za wiele czasu na lekturę tytułów, które się w Polsce nie ukazały (choć to nieprawda, bo trochę czytam ”rzeczy”, które na szczęście nigdy się nie ukażą), ale na książkę “To Fight Against This Age: On Fascism and Humanism” Roba Riemena się rzuciłem, bo opisy i wywiady (m.in. w Michała Nogasia w “Książkach”) zapowiadały, że będzie to lektura uruchamiająca na nowo procesy myślowe. Nie zawiodłem się.

Główna teza Riemena brzmi: rozwój społeczeństwa masowego doprowadził do pojawienia się populizmu, który w efekcie dał nam faszyzm, a kryzys gospodarczy “nadużycia społeczne” (“social...

Czytaj post
buforowanie, Wielka Litera, Marta Mazuś

BUFOROWANIE - Marta Mazuś, "Historie dziwnych samotności"

Nadchodząca książka Marty Mazuś, "Historie dziwnych samotności" to ciekawie pomyślany zbiór świetnych literacko reportaży. Lepszy od dość jednak przewidywalnego "Króla kebabu". Czytam w jakimś przedkorektorskim i jeszcze pewnie przedredakcyjnym wydaniu i spieszę donieść, że warto zapisać sobie ten tytuł na listę wyczekiwanych wydatków.

Czytaj post
Barbara Engelking, IFiS PAN

Barbara Engelking, ""Szanowny panie gistapo". Donosy do władz niemieckich w Warszawie i okolicach w latach 1940-1941"

"Donosy do władz niemieckich w Warszawie i okolicach w latach 1940-1941” Barbary Engelking to książka skromna - niewiele ponad sto stron, na których kłębią się uczynki tak potworne, że czytałem ją kilka dni zamiast jednego herbacianego wieczoru.

Engelking natrafiła na zbiór donosów do władz niemieckich, przejętych prawdopodobnie przez organizację wywiadowczo-dywersyjną polskiego podziemia.To od dawna znana sprawa, że pracownicy i pracownice poczty przechwytywali donosy wysyłane do “szanownego pana gistapo”, a podziemie czasem nawet interweniowało u delatatorów lub ostrzegało potencjalne...

Czytaj post
Czarne, Włodek Goldkorn, Joanna Malawska

Włodek Goldkorn, "Dziecko we śniegu"

"Dziecko w śniegu” to książka niezwykła nie tyle dzięki osobowości jej autora (i głównego bohatera, bo to eseistyczna autobiografia), co przez specyficzną perspektywę, którą Goldkorn wprowadza - perspektywę niejako pozbawioną traumy drugiego pokolenia, przyjmującą świat stoicko i z uśmiechem Jest Goldkorn bezlitośnie logiczny i klarowny w swoim wykładzie. To, czy zgadzamy się z jego perspektywą nie jest dla autora ciekawe - to jego perspektywa i nie zamierza nikogo pytać o prawo do jej wyrażania. Szanuję to, chociaż muszę przyznać, że wizja przedstawiona w “Dziecku w śniegu” zdaje mi się...

Czytaj post
Jacek Leociak, Dom Spotkań z Historią

Jacek Leociak, "Biografie ulic. O żydowskich ulicach Warszawy: od narodzin po Zagładę."

“Biografie ulic” - książka, która przenosi nas w inny świat, w którym było źle, ale bez niego dobrze też nie jest.

Są książki ważne, literacko interesujące, wciągające opowieści - kryminały, dobre obyczajówki, powieści sensacyjne czy nawet romanse zdarzają się zaspokajać mój głód literatury przynajmniej dobrej. Takich książek rocznie czytam kilkanaście, może kilkadziesiąt. Ale są też książki osobne - w których połączenie naukowego sznytu, prostoty opowieści przeplatanej doskonale wybranymi cytatami i eseistyczną refleksją wysokiej próby, tworzą dzieło trudne do zaklasyfikowania. Ani to...

Czytaj post
Czarne, Jacek Leociak

Jacek Leociak, "Młyny boże"

Dzięki Leociakowi wiem, że w Polsce nawet Matka Boska ukazująca się na kościelnej wieży musi mieć nos “prawidłowy”.

Powiedzmy to w pierwszym zdaniu i właściwie mogę zakończyć recenzję - Leociak się nie pier****. Nazywa rzeczy po imieniu, uniwersalizację sprowadza do jednostkowych opowieści, odziera je z eufemizmów, pokazuje dokumenty, przytacza opinie i mówi jak jest Jakiś czas po lekturze myślałem, że to książka odważna, ale chyba zmieniłem zdanie. To po prostu wyjątkowo przyzwoita i uczciwa książka. O Kościele i Żydach, o antysemickiej kampanii, w której kościelni urzędnicy przez lata...

Czytaj post
Agora, Cezary Łazarewicz, Ewa Winnicka

Ewa Winnicka, Cezary Łazarewicz, "1968. Czasy nadchodzą nowe”

“1968. Czasy nadchodzą nowe” to zbiór reportaży autorstwa Ewy Winnickiej i Cezarego Łazarewicza skupionych wokół wydarzeń mających miejsce w tym niezwykłym roku. Zbiór rozczarowujący.

“White Album” Beatlesów, antysemicka nagonka, protesty studenckie, bratnia pomoc w Czechosłowacji czy proces Szpotańskiego - reporter i reporterka przypominają nam, że miał 1968 rok wiele barw i czasy - jak za Dylanem w wersji Łobodzińskiego mówi tytuł - nadeszły nowe.

Doceniam talenta reporterskie Winnickiej i Łazarewicza, ale w tych krótkich formach nie zawsze udało się opowiedzieć coś wciągającego i niektóre...