Posty o gatunku literackim: non-fiction

Czytaj post
Znak, Theodor W. Adorno, Mikołaj Ratajczak

[RECENZJA] Theodor W. Adorno, "Nowy prawicowy radykalizm"

Przeczytałem właśnie esej Adorna "Nowy prawicowy radykalizm" (tłum. Mikołaj Ratajczak) wygłoszony ponad 50 lat temu w Austrii. Przyczynkiem do jego powstania był rozwój neofaszystowskich partii w Niemczech. Adorno mówi o cechach współczesnych ruchów na skrajnej prawicy, takich jak manipulacja pojęciem "demokracja" i "wolność" (odwoływanie się do "prawdziwej demokracji", czym rzuca się podejrzenie na innych, że sa niedemokratyczni), stosowanie słowa "komunizm" jako straszaka (można pod to pojęcie podciągnąć wszystko, a potem to zwalczać), nadawanie negatywnych konotacji "lewicowym...

Dowody Na Istnienie, Filip Springer, Mariusz Szczygieł

[BUFOROWANIE] Mariusz Szczygieł, "Osobisty przewodnik po Pradze"

Napisałem ostatnio - wspominając nadchodzący przewodnik Szczygła po Pradze - że czeska kuchnia jest czymś, czego nie cierpię i dlatego zawsze w Pradze chodziłem bardziej pijany niż gdziekolwiek. I oto znajduję u Szczygła odpowiedź na wszystkie moje problemy z czeskimi kulinariami! Książkę zamówcie sobie na stronie wydawcy, ja tu prowadzę product placement okropnie nepotyczny i się tego nie wstydzę.

Dowody Na Istnienie, Filip Springer, Mariusz Szczygieł

[BUFOROWANIE] Mariusz Szczygieł, "Osobisty przewodnik po Pradze"

Mariusz Szczygieł pisze o Pradze w taki sposób, że nie trzeba tam jechać. Ba - w ogóle nie trzeba przez cały dzień z domu wychodzić (przecież makaron mam od 2 miesięcy nakupiony). Jako autor Dowody na Istnienie nie mogę recenzować, każda moja opinia może być odczytana jako próba podlizania się naczelnemu, no ale sami wicie-rozumicie. No to jest takie cudeńko, że ciężko się opanować. Do tego zdjęcia Filipa Springera i ładna oprawa graficzna. Z takimi przewodnikami to ja bym nawet dał się zaprowadzić do czeskiej knajpy (a uważam czeską kuchnię i restauracje za coś naprawdę okropnego).

Znak, instagram, zdaniem_szota, Aleksandra Rybka

Instagram #952

Dzisiaj premiera świetnego zbioru wywiadów Aleksandry Rybki z ciekawymi ludźmi, którzy mają równie ciekawe biblioteki. Moja biblioteka nie jest szczególnie ciekawa, no chyba że chodzi o fakt, że zajmuje prawie całe mieszkanie i dwie piwnice. Mam bibliotekę chaotyczną, bo złożoną z książek, które dostaję od wydawnictw, a jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że niewiele muszę kupować - cóż, pracuję na te książki inaczej. Zatem są tu pozycje wybitne i złe, ale też książki, które być w mojej bibliotece po prostu muszą, po które sięgam co kilka tygodni i nie jestem w stanie sobie wyobrazić, że...

Czytaj post
Noir Sur Blanc, Sylvain Tesson, Anna Michalska

[RECENZJA] Sylvain Tesson, "Lato z Homerem"

Dla tych co nie dotrwają do końca - Tesson stworzył jedną z najlepszych lekcji czytania, jakie znam.

Tłok postaci, niejasne zwroty, nielinearna narracja, z której nic nie mogliście zapamiętać? A może wielki zachwyt i miłość “po grób”? Pamiętacie swoją lekturę “Iliady” i “Odysei”? A może nigdy nie sięgneliście po dzieła Homera? “Lato z Homerem” Sylvaina Tessona to doskonała pomoc dla nas wszystkich - tych kochających greckie eposy, jak i tych, którzy się na nie boczą.

Tesson w krótkich wykładach omawia wybrane sceny i sytuacje z eposów, przedstawiając je we współczesnym świetle, wyjaśniając...

Znak, instagram, Aleksandra Rybka, zdaniem_szota

Instagram #942

Coś czuję, że to jest idealny tytuł na kwarantannę. Mam dużo czasu na przyglądanie się własnej bibliotece (którą jest już całe mieszkanie) i wnioski mam takie, że jak tylko wrócimy do jako takiej normalności, to robię wielką przeprowadzkę tytułów do piwnicy. A Wy jak radzicie sobie z miejscem na literaturę? #zdaniemszota #aleksandrarybka #pokazmiswojabiblioteke

Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Kwi 10, 2020 o 2:01 PDT

Czytaj post
Ośrodek KARTA, Michał Römer

[RECENZJA] Michał Römer, "Miłość z lupanaru. Intymny dziennik wileńskiego adwokata"

Obok łóżka zawsze mam kilka książek czekających na lekturę. Odkładam tam tytuły, które - jak zakładam - da się odstawić po kilku minutach i wrócić do nich następnego dnia. I tak przez miesiąc, czasem pół roku. To doskonała metoda, żeby przeczytać choćby “Dzienniki” Andersena (tłum. Bogusława Sochańska), które są w lekturze dziełem dość nudnym, choć jako całość stanowią niezwykły portret epoki. Gdy powiedziałem tłumaczce, że przeczytałem to monumentalne dzieło “od deski do deski” była szczerze zaskoczona. Taki los dzieł, które przydają się raczej wąskiemu gronu specjalistów i specjalistek, a...