Remigiusz Mróz, Filia
Remigiusz Mróz, "Listy zza grobu"
“Listy zza grobu” przeczytałem z racji prowadzenia spotkania z Remigiuszem Mrozem podczas festiwalu literackiego, o którym sporo mogliście tu ostatnio przeczytać. To było ciekawe wyzwanie (myślę o spotkaniu, nie o lekturze, bo ta nie była ani wyzwaniem, ani nie była szczególnie ciekawa) - na scenie, na której dwie godziny później zasiadł Zagajewski pojawił się pisarz, który traktuje literaturę jak taśmę produkcyjną. Pisarz mocno przeciętny, ale - o czym świadczy jego sława i liczbą fanów i fanek - wyjątkowo sprytny. Ostro było jeszcze zanim spotkanie się zaczęło. Nieźle się festiwalowi...