Posty w kategorii recenzja

Czytaj post
Czarne, Anna Bikont, Empik, Książka Tygodnia, Pasje

[KSIĄŻKA TYGODNIA] Anna Bikont, „Nigdy nie byłaś Żydówką”

Gdy otwieram kolejny reportaż poświęcony Holokaustowi, zastanawiam się, po co mi to. Po co mi kolejna książka, która przecież nie zmieni w jakiś dramatyczny sposób punktu widzenia, nie podważy dogmatów, które mam w głowie, nie przeora wyobrażeń. Po co mi to znowu przeżywać w lekturze? I czasem porzucam takie książki, zwłaszcza gdy rzeczywiście powtarzają tematy i sprawy poruszane już w innych lekturach. Co innego jest z Anną Bikont, która w każdej ze swoich książek wydobywa na światło dzienne ważne kwestie, które niekoniecznie bywają poruszane w nawet najbardziej rzetelnie opisanych...

Czytaj post
Wisława Szymborska, Znak

[RECENZJA] Wisława Szymborska, „Zabawy literackie”

„Ja jestem prosta dziewczyna i piszę wszystko co myślę”. Prostą dziewczyną przelewajacą na papier wszystkie swoje myśli jest - o dziwo - Wisława Szymborska. W wierszowanym liściku do Zbigniewa Herberta deklaruje, że do Pragi poszłaby za nim nawet piechotą, co rymuje się ze „złoto”. Gdy przyjrzeć się rymom, jakie przyszła laureatka Nobla stworzyła w tym wierszu, można napisać jakąś nową opowieść. Mamy bowiem stolicę, która ma ulicę. Proszę oczywiście o grosze, prześcieradło coś ukradło, a żenić to przecież życie odmienić. Z wódki są smutki, a krowy mają głowy. Nie zdziwiłbym się, gdyby...

Czytaj post
Wydawnictwo Poznańskie, Krzysztof Majer, Abdulrazak Gurnah

[RECENZJA] Abdulrazak Gurnah, „Raj”, tłum. Krzysztof Majer

Decyzja o przyznaniu Abdulrazakowi Gurnahowi literackiego Nobla była sporym zaskoczeniem. Był to pisarz niemal nieznany czytelnikom, co - jak pokazują kolejne ukazujące się w Polsce powieści Gurnaha - było przeoczeniem, które na szczęście nadrabiamy. Jednocześnie dopiero „Raj” w przekładzie Krzysztofa Majera sprawił, że pisarstwo Gurnaha naprawdę do mnie przemówiło i dopiero teraz w pełni zrozumiałem motywy, które mogły stać za decyzją szwedzkich akademików. Okazuje się, że ten mieszkający w Anglii, a pochodzący z Zanzibaru, pisarz jest twórcą niezwykle intrygującym. Otóż Gurnah...

Czytaj post
Znak, Zbigniew Rokita

[RECENZJA] Zbigniew Rokita, „Odrzania”

W Odrzanii całe dzieciństwo miałem pod górkę. Na moje nieszczęście mieszkaliśmy w dolinie. Na przystanek - pod górę. Do szkoły - pod górę. Nawet cmentarz mieliśmy „na górce”, więc rodzinny optymizm kazał nam mówić, że spokój znajdziemy kiedyś „na górce”. Nie poniemieckie, nie odrzańskie, nie podwałbrzyskie, ale "podgórkę" to były okolice. Moja rodzinna miejscowość miała niezwykłe szczęście. Do 1945 roku reklamowała się hasłem „najwyżej położonego miasta w Prusach”, w Polsce pozostał jej tytuł „najwyżej położonego ratusza”. Zawsze coś. Różnie się łączyło przedwojenne z powojennym. A to...

Czytaj post
Agora, blurb, Aleksandra Zielińska

Aleksandra Zielińska, „Grzybnia” - blurb

Nie ukrywam, ucieszyłem się, gdy wydawnictwo zaproponowało mi napisanie blurba na nową powieść Zielińskiej. Po pierwsze ucieszyłem się, bo jest to pisarka, której drodze twórczej kibicuję i uważam, że jest to osoba, której twórczy potencjał doskonale się rozwija, autorka ucząca się na błędach, z książki na książkę tworząca dzieła lepsze, bardziej wciągające, z ciekawszą psychologią postaci. Po prostu dojrzalsze. I tak też - jak się okazało po lekturze - jest w „Grzybni”. Oczywiście drugim powodem mojej radości z propozycji działu promocji była kwestia finansowa, bo jestem miłośnikiem...

Czytaj post
Agora, Aga Zano, Książka Tygodnia, Pasje, Joshua Cohen, Empik

[KSIĄŻKA TYGODNIA] Joshua Cohen, „Rodzina Netanjahu”, tłum. Aga Zano

Już dawno z taką pasję nie pisałem recenzji. Pasją wynikającą z zachwytu tym, co zrobił Joshua Cohen w „Rodzinie Netanjahu”. Zachwytu też przekładem Agi Zano, której udało się wydobyć z oryginału jego niezwykłe wręcz zróżnicowanie stylistyczne. Powieść Cohena jest dramatem obyczajowym, powieścią historyczną, traktatem filozoficznym i historiozoficznym, a przy tym nie traci humorystycznego, momentami wręcz komediowego uroku. I w tym wszystkim jest Cohen twórcą, który nie pozwala się czytelnikowi nudzić. A na koniec pozostawia nas z pytania, których sobie przed lekturą nie zadawaliśmy. Dla...

Czytaj post
Filia, Kaja Gucio, Barbara Kingsolver

[RECENZJA] Barbara Kingsolver, „Demon Copperhead”, tłum. Kaja Gucio

Tak, warto spędzić kilka dni razem z dziełem Barbary Kingsolver. A teraz argumentacja.

Zacznijmy od sceny.

Chłopiec patrzy, „jak jego ładna mama pali papierosy i słucha śpiewu ptaków”. Pyta go o ich nazwy. Chłopiec nie zna zbyt wielu, ale się stara. Stara się też, by mama pamiętała, że musi rano wstać do pracy. Na lodówce pisze karteczkę: „nastaw ten cholerny budzik”. Chłopiec jedzie na wycieczkę i boi się o mamę.

Bo jego ładna mama potrafi palić papierosy bez ustanku. Chyba, że właśnie pije lub ćpa.

„Jeśli ten dzieciak chciał mieć jakieś większe szanse, to powinien był zadbać, żeby urodziła go...

Czytaj post
Znak, Gazeta Wyborcza, Marek Sterlingow, Dorota Karaś

[GAZETA WYBORCZA] "Jerzy Urban zasługuje na potępienie, nie na lajki"

Piszę o książce Doroty Karaś i Marka Sterlingowa, ale staram się dołożyć kilka informacji, których w niej nie znajdziecie. Polecam całość, a na rozgrzewkę jeden z fragmentów. *** Może i „Baltimore Sun" to nie „New York Times", ale w latach 80. gazeta z Maryland była potęgą. Prowadziła osiem biur zagranicznych - od Tokio czy Delhi po Rzym. Reklama dziennika głosiła: „Słońce nie zachodzi". Warszawską korespondentką gazety była Kay Withers, dziennikarka doświadczona w rozmowach ze szczególnie trudnymi interlokutorami. Pod koniec lat 70. przygotowywała książkę poświęconą etyce...

Czytaj post
Książkowe Klimaty, Książka Tygodnia, Pasje, Jaroslav Rudiš, Małgorzata Gralińska

[KSIĄŻKA TYGODNIA] Jaroslav Rudiš, „Stacja Europa Centralna”

Na pewno znacie kogoś takiego. To ludzie, których wypełnia żądza i pasja. Ludzie, dla których liczy się dźwięk i zapach. Fascynaci nastawnic, lokomotyw i podkładów. Miłośnicy rozkładów jazdy, dworców i szyn. Są wśród nas, a książka Jaroslava Rudiša (tłum. Małgorzata Gralińska) to wciągający esej o ich pasjach.

Ale zanim o książce to mam dla Was dwie pocztówki. Dworzec jak dworzec, choć cena na aukcji była kuriozalna - dworce są bowiem najdroższe. Druga pocztówka to zdjęcie zrobione robotnikom i robotnicom pracującym na linii kolejowej nieopodal mojej rodzinnej miejscowości. Był rok 1910 i...