instagram, Miron Białoszewski, zdaniem_szota
Instagram #1011
Literackich spacerów po Warszawie ciąg dalszy. #mironbiałoszewski
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lip 5, 2020 o 4:16 PDT
Literackich spacerów po Warszawie ciąg dalszy. #mironbiałoszewski
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lip 5, 2020 o 4:16 PDT
Pan Jerzy na Hożej #zdaniemszota #jerzypilch
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lip 4, 2020 o 9:34 PDT
Gościnią kolejnego podcastu będzie Ewa Kuryluk. Chcecie o coś zapytać Autorkę? Macie na to 30 minut.
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lip 3, 2020 o 10:54 PDT
Sam tego chciałeś Wojciechu Szocie. Po recenzji "Książki o śmieciach" Stanisława Łubieńskiego napisało do mnie kilka osób z pytaniem czy bym nie chciał przeczytać ich książek o śmieciach, bo jak się okazuje temat ten obrósł już całkiem sporą literaturą. I tak dzisiaj zagłębiam się w tajniki kompostowania dzięki @organiczni.eu i porady jak nie śmiecić by @nanowosmieci Czy będe less waste? Hmmm... no zobaczymy. #zdaniemszota #joannabaranowska #organiczni #juliawizowska #zerowaste #nanowosmieci
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lip 3, 2020 o 3:26 PDT
Kilka tygodni temu przegladając jakieś mądre teksty z mądrych czasopism pomyślałem, że o Tischnerze wiem z jednej strony za dużo, z drugiej - za mało. Za dużo mam w głowie góralsko-księżowskiej anegdoty, takiego dowcipu, co to go księża opowiadają gdy chcą wyjść na fajnych. Pewnie znacie takie momenty - dowcipy papieskie, żarty z plebanii. Przeważnie żenujące, trochę seksistowskie, ale człowiek siedzi i słucha. I jest taki rodzaj żartu tischnerowskiego, niby bardzo mądrego i oh jaka filozofia egzystencjalna za nim stoi. I ja takiego Tischnera bardzo nie chcę dla siebie, mnie to nie bawi. I...
Bardzo brakowało tej książki po polsku. Jak pisze Marian Turski w "słowie wstępnym" - większość z nas nie wie o Kloodze, gdzie przez rok mieścił się wielki obóz koncentracyjny. Dla nas "Wschód" to Katyń, Miednoje, może Ponary. A żydowska historia? Nie ma co ukrywać, że wiemy o niej niewiele. Mam już cały regał książek "okołozagładowych". I zawsze gdy dokładam nową myślę wierszem Szymborskiej "Jeszcze" - że to zapisywanie i zbieranie to jakaś próba przełamania "łomotania ciszy w ciszę". #zdaniemszota #czarnaksięga #żydowskiinstytuthistoryczny #marianturski #żanetanalewajk #iljaerenburg #wasilijgrossman
To jest historia o hipokryzji. I wykluczeniu. Strachu, panoptykonie internetu i moralizatorstwie. To opowieść o tym, że Susan Sontag miała rację - choroba jest zastępowana metaforą, w której kryje się etyczna, moralna ocena. Amerykańska intelektualistka uważała jednak, że metafora - odrywając chorobę od znaczeń - może być “wyzwalająca, a nawet pocieszająca”. Może, ale może być też użyta w sposób destrukcyjny i napastliwy. Kowid w jakimś stopniu - mniejszym, nie dramatyzujmy - podobnie jak AIDS wywołuje “poczucie winy i wstydu”. Choroba tych, co nie przestrzegali reżimów, nie zakładali...
Nigdy nie sądziłem, że napiszę, że podoba mi się coś, co wydał Jakub Ćwiek. “Topiel” jest pierwszą książką Jakuba Ćwieka, którą czytało mi się z przyjemnością. Oczywiście jest w tym jakaś zasługa samego tematu - powódź na Dolnym Śląsku jest doświadczeniem, które pozostawiło w głowie sporo wspomnień, ale myślę, że to nie wszystko. Ćwiek bowiem w “Topieli” naprawdę sprawnie realizuje znany motyw “chłopackich wakacji”. “Topiel” to sprawny miks młodzieżowej wręcz powieści przygodowej z thrillerem obyczajowym. Główni bohaterowie - czterech nastolatków, będących jednocześnie narratorami...
W DZIEŃ PSA zabrałem Tajfa na siłownię. I książki. Pies będzie potrzebował urlopu po swoim święcie. #zdaniemszota #piesektajfun
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lip 1, 2020 o 9:26 PDT
Dzisiaj Dzień Psa, co oczywiście świętujemy w podwójny acz klasyczny dla tej strony sposób.
Dla Państwa zatem Tajfun i karmiciel, a w wierszu Dorota Masłowska, którą co roku tu cytuję, bo też uważam, że “jeśli odrodzę się psem, to tylko psem nierasy”. Tajfun jest “w typie” łajki zachodniosyberyjskiej, ale łapki to ma od jakiegoś jamnika zdecydowanie.
Tak czy inaczej - Dorota Masłowska dla Państwa. No i my - nierasiści.
Dorota Masłowska, wiersz w albumie “Psi-kusy”
Nie mam nic do bycia rasy, jednak rasa wcale nie oznacza klasy. Choć pilnują kwestii rasowych rasiści, skracają, wydłużają,...