Lokator, Eliza Kącka
Eliza Kącka, "po drugiej stronie siebie"
Jest kilka gatunków literackich, których szczerze nie cierpię - zapis rozmów z pociągu/autobusu, dialogi i scenki z dziećmi i opisy snów. Scenki z dziećmi pojawiają się wieczorem, dialogi komunikacyjne raczej do południa, sny - nad ranem, gdy jeszcze pamiętamy. Trzy po trzy coś nam się przypomina, trochę dopowiemy i już mamy historyjkę o tym jak to z królewny przemieniliśmy się w krokodyla i jechaliśmy na rowerze. Literatura z tego przyczynkarska, często nijaka.
Co innego Kącka. Śni ta kobieta strukturalnie, trochę postmodernistyczno, ale pamiętając o rytmie i frazie śnienia. Sny Kąckiej nie...