Czytaj post
Prószyński i S-ka, Lucyna Olejniczak

[RECENZJA] Lucyna Olejniczak, "Księżniczka"

Książki oceniamy po okładce, tytule, opisie, biogramie autora/autorki. Tak zwane parateksty są prezentacją treści i jednak ważnym jej elementem. Na ich podstawie możemy albo odrzucić dany tytuł, albo go przysposobić do lektury. Nie ma w tym nic złego, przecież po to się pisze blurby, po to redakcja i autorzy siedzą nad tymi opisami czasem dłużej niż nad niejedną stroną z książki. Czasem to działa fantastycznie i dajemy się nabrać, czasem szczęśliwie chroni nas przed złym wyborem, a niekiedy niestety sprawia, że po dany tytuł nie sięgamy, a warto. Przed Państwem trzecia z tych dróg. Co...

Czytaj post
Dwie Siostry, Agata Tuszyńska, Iwona Chmielewska

[RECENZJA] Agata Tuszyńska, Iwona Chmielewska, "Mama zawsze wraca"

Dopiero przed chwilą zerknąłem na czwartą stronę okładki tej książki i aktualnie jest osobą skonfudowaną. Za czterdzieści osiem stron wydawca życzy sobie 50 zł. Czy tylko mi się wydaje to wygórowaną sumą? Jest to co prawda książka kolorowa, wydrukowana na bardzo eleganckim papierze i wydana pieczołowicie, ale zaczynam się zastanawiać na ile wspomnienia z czasów Holokaustu mogą być i powinny być przerabiane na zbytkowne bibeloty. Bo - za przeproszeniem - czym jest ta książka? Nie jest to książka dla dzieci, bo zdecydowanie wspomnienia Zosi Zajczyk (Jael Rosner) nie nadają się do lektury...

Czytaj post
Miron Białoszewski, Wiersz na dobrą noc

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Miron Białoszewski, "Sercowisko"

Nie wiem jak Państwo, ale ja ostatnio unikam zaglądania do wiadomości. Niech będzie jak ma być. Ale nie wiem co sprawiło, że próbując uporządkować foldery w komputerze powędrowałem do folderu "listy Mirona Białoszewskiego" i wydobyłem dla Was taki rękopis. Wysłany do Haliny Bocian na dwa tygodnie przed śmiercią. Dobrze mi idzie zaszczepianie optymistycznego myślenia. DOSKONALE...

Czytaj post
Wojciech Szot

Czarna Ziuta

CZARNA ZIUTA

„Szedł, a nie było przechodnia, którego uwagi nie zwróciłby, zarówno swym wyglądem, jak i zachowaniem”, pisze w marcu 1926 roku „Rzeczpospolita”. Jeszcze nie tak dawno warszawska ulica przyglądała się Zofii Sadowskiej, lekarce oskarżonej przez prasę o organizowanie lesbijskich orgii, teraz przyszedł czas na nowego bohatera.

Karminowa pomadka, „podczernione oczy”, puder bez ograniczeń. Drobniutki kroki, stawiane „zwyczajem damskim”. Róg Żurawiej i Marszałkowskiej to popularne miejsce spotkań prostytutek z klientami, często odwiedzane przez patrole policyjne. Od roku Warszawa ma...