Magdalena Grzebałkowska, Wojciech Szot, instagram, zdaniem_szota
Instagram #1131
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Wojciech Szot: „Wojenka”, Twoja nowa książka zaczyna się od informacji, która może być dla wielu czytelników i czytelniczek szokująca. Rok szkolny w Polsce w 1939 roku nie rozpoczynał się pierwszego września.
Magdalena Grzebałkowska: Dla mnie to było też zaskoczenie. Wpadłam na to dopiero kończąc pisać książkę, gdy sprawdzałam historię jednego z bohaterów, który opowiadał mi jak pierwszego września stał w sieni w ubranku z tornistrem, gdy nagle z radia w kuchni popłynęła informacja, że rozpoczęcie roku zostaje odwołane, bo wybuchła wojna. Chciałam znaleźć taką depeszę radiową. I nagle nie...
Przeglądam książkowe zapowiedzi na najbliższy rok, choć kątem oka spoglądam na stertę książek z 2020, które czekają na lekturę i to wszystko zaczyna mnie przerażać. Ale rynek książki ma to do siebie, że chyba tylko w styczniu mamy krótką przerwę, a później startujemy. Mógłbym wymienić dziesiątki ciekawych tytułów, które zaplanowano, ale pozwolę się ograniczyć do wspomnienia tylko o kilku, na które czekam bardziej niż na inne. Zatem na pewno przeczytam w tym roku: luty 2021 - Rebecca Solnit, "Matka wszystkich pytań, tłum. Barbara Kopeć-Umiastowska, wyd. Karakter marzec 2021 - Kacper...
Prezent nr 1 - Magdalena Grzebałkowska. "Komeda. Osobiste życie jazzu", nowe wydanie z fotografiami Horowitza. Tak, to wkurzajace, że po tym jak kupiliście sobie wydanie bez zdjęć, to teraz na półkach księgarni pręży się Komeda w obwolucie i dodatkami. Zatem robimy tak - kupujemy nowe wydanie, a poprzednie przekazujemy na prezent. Oczywiście pod warunkiem, że nie podkreśliliście połowy książki różnokolorowymi długopisami, co zrobił mądrze niżej podpisany. Książka Grzebałkowskiej jest świetnie napisana literacko, ma fantastyczne tempo i pozwala na własnoręczne budowanie postaci Komedy, bo...
Trzynaście książkowych pomysłów na prezent nie licząc psa. Przez weekend będę pisał o tym, co można sprezentować, choć nie napiszę komu - stereotypy są po to, by sie tu nie pojawiały tak jawnie. Dawanie zaś psów na prezent to skończony idiotyzm, a zestawienie jest niesponsorowane poza tym, że większość z tych tytułów dostałem od wydawców. Po tych wszystkich disclaimerach możemy przystąpić do tej miłej czynnosci, czyli polecanek. Co dwie godziny kolejna książka. #kurzojady #prezenty #kupksiążkęnaprezent #piesektajfun #święta
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Gru 15, 2018 o 1:07 PST
Wpadł na stosik. Popilnowac. #kurzojady #sesjeksiążektakietrudne #piesektajfun @grzebalkowska @ducholozka
Post udostępniony przez Kurzojady (@kurzojady_insta) Gru 13, 2018 o 11:48 PST
Czy można sobie wyobrazić, jak wyglądałoby zebranie ZMP w Piwnicy pod Baranami? Można. Można też wyobrazić sobie, jak wyglądali jazzmani w pochodzie pierwszomajowym. W 1957 roku nadzieje na dobrą zmianę były spore. Niemieccy muzycy grali bluesa dla Gomułki, polscy mogli machać proporczykami w pochodzie. Można też oglądać zdjęcia. Zwłaszcza te dwa, gdy „Krzysio zaczął coś „bu-bu-bu” grać na saksofonie”. Wojciech Plewiński zrobił genialne fotografie – coś jak z Malczewskiego, choć te moje malarskie skojarzenia bywają mało zrozumiałe. Testowałem. W hali poznańskich targów towarzysze z...
"Dziś umrze Komeda. Jest 23 kwietnia 1969 roku. Środa. Słonecznie. Zarząd Pałacu Kultury i Nauki, administrujący Parkiem Łazienkowskim, wyjaśnia w „Życiu Warszawy”, że masowe choroby ryb w stawach łazienkowskich wywołały dzikie kaczki". --- Grzebałkowska w książce o Komedzie pokazuje, co jeszcze można zrobić w reportażu i biografii. Można napisać książkę, która jest jak muzyka tworzona przez jej bohatera. Książka jazzowo radosna ale z nutą nostalgii i spleenu. Nie zawsze trzeźwa. Książka pełna błyskotek, z niezwykłym tempem i wyważeniem pomiędzy opowieścią prywatną, plotką a...
"Każdego wieczoru, wzdłuż brzegu, żołnierz prowadzi konia ciągnącego bronę. Od tego momentu, aż do rana, nie wolno się kąpać. Ślady stóp na zagrabionym piasku mogą świadczyć o próbie ucieczki przez morze na Zachód. Czy ktoś niechcący wszedł na zakazany kawałek ziemi, czy – jak mówią w Ustroniu – żołnierze złapali nocą dwóch mężczyzn w kajaku płynących w stronę Bornholmu, nie wiadomo. Milicja rekwiruje na wszelki wypadek mieszkańcom i letnikom jednostki pływające. Jerzemu Gruzie zabiera zatyczkę od krokodyla. Gumowe zwierzę flaczeje." --- Będziecie to czytać. Gwarantuję wam!