instagram, zdaniem_szota, Centralne Muzeum Włókiennictwa w Łodzi
Instagram #1125
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Kacper Pobłocki tym wierszem Anny Świrszczyńskiej rozpoczyna "Chamstwo", książkę którą udowadnia, że jest nie tylko dobrym historykiem, ale też bardzo dobrym pisarzem. Miejscami może nadmiernie dramatyzuje, ale może potrzebujemy dziś takiego efekciarskiego pisania, żeby uświadomić sobie dramat ludzkich losów. Bywa Pobłocki też całkiem poetycki. To ważna książka, o której będzie głośno. Rozmawiamy w poniedziałek jak los pozwoli, a za jakiś czas w papierze efekty rozmowy.
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Kryzys, czy zmierzch książki? - Tym pytaniem 86 lat temu Czesław Lechicki, wtedy niespełna trzydziestoletni historyk, publicysta, przeciwnik Boya-Żeleńskiego zaczynał swój "Przewodnik po beletrystyce". O Mniszkównie pisał, że to "zdolna grafomanka" i poświęcił jej ćwierć strony, choć Wanda Miłaszewska, dziś raczej zapomniana już pisarka katolicka została opisana na prawie dwóch kartach. Dąbrowskiej - całkiem słusznie - "szkodzi rozwlekłość", w nowelach "naturalizm aż niesmaczny", choć Lechicki docenia wybitność Marii z Szumskich. Żeromski zaś "moralności nie uznawał". Młody dość...
Anatol Girs był zapalonym bibliofilem, drukarzem, wydawcą i typografem. Był Polakiem o szwedzkich korzeniach, a urodził się na Krymie na początku XX wieku. “Żydzi uważali mnie za antysemitę, endecy za Żyda albo masona” - mawiał. W 1938 roku założył własne wydawnictwo - Oficynę Warszawską. Poza pojedynczymi pocztówkami Girsowi nie udało się opublikować żadnej książki przed wojną, zapewne firma wciąż pracowała na zleceniach przygotowując skład i druk książek dla większych wydawców. Z bycia wydawcą się jednak nie wyrasta i tuż po wojnie, w Monachium, Girs wydaje zbiór wspomnień obozowych...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Edward Bond w przekładzie Jerzego Jarniewicza dla Państwa na dobrą noc.
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Wojciech Szot: „Wojenka”, Twoja nowa książka zaczyna się od informacji, która może być dla wielu czytelników i czytelniczek szokująca. Rok szkolny w Polsce w 1939 roku nie rozpoczynał się pierwszego września.
Magdalena Grzebałkowska: Dla mnie to było też zaskoczenie. Wpadłam na to dopiero kończąc pisać książkę, gdy sprawdzałam historię jednego z bohaterów, który opowiadał mi jak pierwszego września stał w sieni w ubranku z tornistrem, gdy nagle z radia w kuchni popłynęła informacja, że rozpoczęcie roku zostaje odwołane, bo wybuchła wojna. Chciałam znaleźć taką depeszę radiową. I nagle nie...