Nic mnie tak nie irytowało w ubiegłym roku jak wysyp miernych produkcji okołorocznicowych - książek, albumów, komiksów, sztuk teatralnych i imprez masowych. Słowo “niepodległość”, choć brzmiące dumnie stawało się usprawiedliwieniem dla wszelkiego rodzaju kiczu i złego gustu, o ideologicznych manipulacjach nie wspominając. Dlatego dobrze, że “Posełki” Olgi Wiechnik ukazują się niejako niezależnie, niepodlegle od tej - skądinąd wspaniałej - rocznicy. Opowieść o pierwszych posłankach to opowieść o emancypacji kobiet, o ich różnorodności i wspólnej sile. O tym, że solidarność można budować...