Łukasz Mieszkowski, instagram, zdaniem_szota, Polityka
Instagram #1071
Takie lektury pandemiczne. #zdaniemszota #łukaszmieszkowski #polityka
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Wrz 13, 2020 o 2:16 PDT
Takie lektury pandemiczne. #zdaniemszota #łukaszmieszkowski #polityka
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Wrz 13, 2020 o 2:16 PDT
Powieść nieoczywista, dobrze napisana, ciekawa konstrukcyjnie, ale mój wobec niej opór rodzi się z niechęci do historii, którą opowiada. Bo między prawdą a bogiem, którego nie ma, w ogóle nie jestem ciekaw opowieści dwóch starzejących się facetów o tym jak spieprzyli życie innym kobietom. I nawet jeśli usprawiedliwienie dla swoich czynów znajdują w tym, że pochodzą z Irlandii a pomiędzy wersami oskarżają podły los, to jednak sami powinni wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
Kevin Barry z pewnością celowo tak opowiada historię Charliego i Maurice’a, by odsłonić swoich bohaterów i czytelnicy...
Ewa Lipska w 1985 roku pisała, że "Nie zdarzy się cud/ Ciąg dalszy będzie tylko /następnym lamentem". No i oto jesteśmy w 2020 roku. Poeci wieszczą. Na szczęście. I niestety.
Nie ma tygodnia bez doniesień o ofiarach homofobicznych ataków. Trwa polityczna nagonka na osoby LGBTQ wsparta przez kościół katolicki. I o tym mówi wiersz Edwarda Pasewicza z tomu "Sztuka bycia niepotrzebnym". Pasewicz gra konwencją ekopoetyki i poezji gejowskiej wątpiąc - tak mi się wydaje - w ich skuteczność. Intryguje mnie ten wiersz pokazujący odmieńczą, queerową perspektywę bycia ofiarą. Najbardziej polityczny w wierszu jest jego tytuł, bo w samej przemocy nie ma nic politycznego. Jest sam akt pozbawiony adresata. Nie wiem, który raz dzisiaj czytam ten wiersz.
"Świat się spruł" dziewiętnaście lat temu. Nie po raz ostatni.
W ostatnich dniach: - przetłumaczyłem picturebooka, co się okazało wcale nie oczywistym zadaniem - napisałem tekst o holokiczu, TikToku i Szczepanie Twardochu. Jeden. - przeczytałem powieść z milionem znaków i zasugerowałem usunięcie z niej stu tysięcy - (prawie) skończyłem redakcję książki, którą jak przyjdzie kryzys to będzie można używać zamiast granatów (Nogaś, jak ci szlo w rzucie piłeczka na wf-ie?) - piłem z okazji premiery własnej książki Ale nic nie sprawiło mi takiej radości jak pisanie dla pewnego magazynu literackiego o książkach Anandy Devi. Pamiętacie ten moment, gdy...
Wrzą już 10 lat! A ja tu robię za mebel od jakiegoś czasu. Dziękuję całej ekipie @wrzenie_swiata za to, że jak mnie widzą to mówią "tylko ciebie tu k#@$$ brakowało". #zdaniemszota #wrzenieświata #dowodynaistnienie #10latwrzenia
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Wrz 10, 2020 o 11:46 PDT
Tajfun, gdy wchodzi do @wrzenie_swiata od razu kieruje się do miski z wodą, co świadczy o dobrej pamięci miejsca. Bardzo się cieszę, że mogliśmy dzisiaj razem przyjść na #10latwrzenia bo czujemy się tam aż nadto zadomowieni. Dziękuję raz jeszcze całej ekipie, a zwłaszcza...
@filip_springer i @przemek.debowski - duet perfekcjonistów. I pranie. #zdaniemszota #karakter #filipspringer #przemekdębowski #13pieter #tylkoładneksiążki
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Wrz 10, 2020 o 5:55 PDT
Ukazał się właśnie "Nowy wybór wierszy" Ewy Lipskiej i z niego ten wiersz, mistrzowski pokaz precyzji słowa. "Poetów nie ma", są tylko ci, co znaleźli zagubione w chaosie słowa.
Fani Bukowskiego będą zachwyceni, a przeciwnicy dostaną pewnie mocny oręż do ręki po lekturze “O piciu”. Nie jest to lektura ani przyjemna, ani szczególnie łatwa, ale wiele mówiąca o samym autorze. Bukowski był pisarzem obsesyjnym, któremu nie zależało na “poetyczności”, a na tym, by po prostu pisać, przechodzić do kolejnego wersu, oszczędnie i czasem aż zbyt prosto. Jest w tym nie tylko szalony i bezkompromisowy, ale też niezwykle odważny. Pisze autobiograficznie, z brutalną szczerością, która chwilami może sprawiać wrażenie wykalkulowanej na pokaz. Ale ja - w przeciwieństwie do Michała...