Posty o gatunku literackim: proza obca

Karakter, Susan Sontag, Jarosław Anders

[BUFOROWANIE] Susan Sontag, "Choroba jako metafora. AIDS i jego metafory"

Dużo teraz lektur, ale stwierdziłem, że Sontag na liście lektur w pandemię powinna się znaleźć. Póki co koronawirus i COVID-19 są używane do pogłębiania europocentrycznego i rasistowskiego dyskursu, ale pewnie niedługo znajdziemy też inne jego zastosowania nie tylko metaforyczne. Już się boję.

Czytaj post
patronaty, Kallia Papadaki, Ewa T. Szyler, Wydawnictwo Wyszukane

Kallia Papadaki, "Dendryty"

Leto 68. Wiecie, że można mieć tak na imię? Jak do tego doszło dowiecie się z tej recenzji, ważnym tropem będzie Mickiewicz, a po więcej fantastycznych opowieści zapraszam do “Dendrytów” Kalli Papadaki, książki bystrej i wciągającej, do tego napisanej w ciekawy sposób (o nim też poniżej) i doskonale przetłumaczonej przez Ewę T. Szyler, która wytrzymała karkołomne konstrukcje autorki i przełożyła je tak, że nie ma tu żadnych szwów. Większość powieści napisana jest “po bożemu” i to zrozumiałe, że pisarze i pisarki nie chcą czytelnika ani wymęczyć, ani szczególnie zadziwić sposobem, w...

Jerzy Kozłowski, Marginesy, Rebis, Wielka Litera, Znak, Zośka Papużanka, Państwowy Instytut Wydawniczy, Manuela Gretkowska, Salman Rushdie, Marek Łuszczyna, Yukio Mishima, Beata Kubiak Ho-Chi, instagram, zdaniem_szota

Instagram #972

Ile książek można czytać symultanicznie? #zdaniemszota #stosikaktualny #salmanrushdie #jerzykozłowski #rebis #manuelagretkowska #wielkalitera #marekłuszczyna #znak #zośkapapużanka #marginesy #yukiomishima #piw #beatakubiakhochi

Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Maj 16, 2020 o 9:09 PDT

Czytaj post
Jędrzej Polak, Wydawnictwo Poznańskie, Empik, Jesmyn Ward, Książka Tygodnia

[KSIĄŻKA TYGODNIA] Jesmyn Ward, "Zbieranie kości"

Jesmyn Ward udało się stworzyć wybitną powieść - czytając „Zbieranie kości” wszyscy wiemy, co się wydarzy i czekamy na ten wielki deszcz i powódź.

Rozmawiając o przyszłości literatury żartujemy o „powieściach koronawirusowych” czy „postkowidowych”. Jest się czego bać: wysypu nieudanych tytułów próbujących opisać doświadczenie izolacji i odosobnienia, zalewu wierszy o utracie stabilności czy po prostu niemożności wyjścia do ulubionej kawiarni, a w końcu też reportaży o życiu lekarzy czy pielęgniarek. Z góry pewnie jesteśmy nieufni wobec takiej książki, bo wiemy, że literatura potrzebuje czasu...

Czytaj post
Ezop, buforowanie, patronaty, Kallia Papadaki, Ewa T. Szyler

[BUFOROWANIE] Kallia Papadaki, "Dendryty"

Bardzo podoba mi się jak pisze Kallia Papadaki. Doceniam też pracę tłumaczki Ewy T. Szyler, bo to zdanie do prostych zapewne nie należało. “Minnie mieszka w szemranej dzielnicy z szarymi kamiennymi domami od dawna pozbawionymi blasku, upływ czasu zniszczył je wszystkie jednakowo i w tej równo rozdzielonej szpetocie jest harmonia, zaniedbany kamień nie dziwi, jak gdyby czas obrobił go z mądrością, rudery dźwigają przeszłość bez mała pobożnie, dając świadectwo ludzkim ambicjom udaremnionym przez bieg zdarzeń, mieszkańcy i ruina współistnieją zgodnie, pogodzeni z destrukcją, i tylko...

Czytaj post
Ezop, patronaty, Kallia Papadaki, Ewa T. Szyler

[PATRONAT] Kallia Papadaki "Dendryty"

W miejscowości z której pochodzę w ciągu roku aresztowano burmistrza za łapówkarstwo i proboszcza za pedofilię, dlatego nie mogłem sobie odmówić przyjemności i objąłem patronatem książkę Kalli Papadaki "Dendryty", która dzieje się w Camden, amerykańskim mieście, które słynie m.in. z tego, że miało tam miejsce pierwsze masowe morderstwo w Stanach, a trzech burmistrzów skończyło w więzieniu z wyrokami za korupcję. Bardziej na serio to powieść Papadaki jest sagą o greckich imigrantach, którzy w Camden próbują zrealizować swój "amerykański sen". Jak im to idzie? Jak wygląda Ameryka oczami...

Czytaj post
Marginesy, W.A.B, Dorota Kozińska, Dorota Konowrocka-Sawa, Clive Wynne, Andrew Sean Greer

Książki porzucone - Clive D.L. Wynne "Pies jest miłością" i Andrew Sean Greer, "Marny"

Obiecałem co jakiś czas pisać o książkach, które porzuciłem w lekturze. Bo przecież nie można się zmuszać, gdy po pięćdziesięciu stronach człowiek ma ochotę porządkować makarony.

Nie udało mi się przebrnąć przez “Marnego” Andrew Seana Greera (tlumaczenie Dorota Konowrocka-Sawa), która to książka moim zdaniem w tytule się samookreśla.

Główny bohater - bufoniarski pisarz, którego ksiązki przestają się sprzedawać, dostaje zaproszenie na ślub swojego eksa. Co robi każdy z nas, jak się okazuje, że jego eks chce nam się pokazać w swoim aktualnym szczęściu? Przełyka żabę i idzie tam mając nadzieję,...