Nisza, instagram, zdaniem_szota, Jarosław Westermark
Instagram #1099
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Jedna z pierwszych w tym roku książek, które odłożyłem na półkę dla "kandydatów i kandydatek do rocznych podsumowań". Każdemu jego półki - ja mam osobne na "tegoroczne nagrody", bo to trzeba częściej fotografować, książki roku, Stambuł, historię elgiebetów, książki przy których pracowałem i dzienniki Romera i Woroszylskiego. Ale nie o moich półkach miało być. To jest bardzo sprytnie napisana książka, bo pozornie mamy do czynienia z obyczajówką o dojrzewaniu i poczuciu wyobcowania, co jest zupełnie nieodkrywcze i przewidywalne aż do bólu, ale Hobson napisał też inną powieść, dużo...
Obiecałem sobie, że jeszcze w roku ZOZO napiszę wam, jakie tłumaczenia i książki zagraniczne zrobiły na mnie największe wrażenie, zatem w ostatnich momentach tego jakże zaskakującego roku - “zagraniczna topka Szota”. “Literaturę trzeba wymyślić od nowa” napisałem na okładce “Mojej znikającej połowy” Brit Bennet w przekładzie Jarka Westermarka, a dzisiaj chciałbym jeszcze do tego zdania dodać jedno - “musimy przemyśleć nasze wybory”. Zastanowić się dlaczego czytamy tych, których czytamy i czy czasem świata literatury nie zawężamy do utartych ścieżek, nie widząc, że świat nam ucieka, a...
Wbrew pewnym nieprzyjemnym okolicznościom, które wszyscy znamy i mamy ich serdecznie dość, to był dla mnie całkiem przyjemny rok - wyszła moja książka, trochę popracowałem nad książkami innych osób, ale też patronowałem czy pisałem blurby. I tak, ja wiem, że co chwilę pojawiają się opinie, że ile można blurbów, że to płacenie za opinie na okładkę (ale też za nazwisko na niej, polecanie w swoich mediach i czytanie przeważnie na ostry akord, czego już krytycy nie zauważają), ale robię to rzadko i naprawdę uważnie sprawdzam książki, na których miałbym się pojawić z imienia i nazwiska. W tym...
Tyle się u nas dzieje, że nawet Booker jakoś w tym roku mniej elektryzujący się okazał. Najważniejszą w anglojęzycznym świecie nagrodę literacką dostał Douglas Stuart za swój debiut - “Shuggie Bain”. To dziejąca się w Glasgow w latach 80. opowieść o dzieciaku, który musi ukrywać swoją seksualną tożsamość w dysfunkcyjnej, robotniczej rodzinie. Większość komentatorów odnosi “Shuggie Baina” do dzieł Edouarda Louisa, Alana Hollinghursta i Hanyi Yanagihary (to porównanie akurat nie budzi mojego zachwytu). Jestem bardzo ciekaw tej książki, bo to popularny w ostatnich latach temat, po który polscy...
Koniec października był dla bardzo dla mnie miły - pojawiło się kilka książek, dla których miałem przyjemność napisać kilka słów na okładki, bo bardzo bym chciał, żebyście się z nimi zapoznali i zapoznały. Pisałem tu już o książce Pomerantseva, “To nie jest propaganda” (tłum. Aleksandra Paszkowska), w której autor pokazuje, że nasza rzeczywistość staje się deepfejkiem i z dnia na dzień trudniej jest rozeznać się czy naprawdę robimy to, co chcemy? Przerażająca książka, tym bardziej, że autor pisze też o doświadczeniach swoich rodziców w komunistycznym reżimie, które zaskakująco momentami nie...
Kurierzy go nienawidzą. Książki odebrane w 24h. I co? Calvino pyta "Po co czytać klasyków", a na to pytanie odpowiedź chętnie poznam później, o "Kresach" to ja chętnie ale może jakoś zimą, o Turcji zawsze ale chwilowo czytam o Birmie. Na szczęście przeczytałem już Bennett i będę wam o niej pewnie jeszcze dziś pisał. Do tego "Betonoza" Jama Mencwela, wiersze Marcina Niewirowicza pod cudownym tytułem "Wszystkie ptaszki, które miałem w garści" i Gréty Wątór, "Namieninô". Zamieniam mieszkanie w pieczarę z książkami. Przysypię się nimi i prześpię ten czas, kiedy na usta ciśnie mi sie tylko...
Zostaliśmy zasypani książkami. Wydawcom coś się pomyliło i w październiku postanowili sprawdzić nasze zdolności czytelnicze i zasobność portfeli. Mam wrażenie, że taką nadprodukcją wydawcy działają na szkodę swoich autorów i autorek. Żeby jednak nie narzekać zbyt długo, to w tym tygodniu będę doczytywał "Człowieka, który znał mowe węży" (tłum. Anna Michalczuk-Podlecki), na blogu i FB znajdziecie recenzję thrillera Oyinki Braithwaite, "Moja siostra morduje seryjnie" (tłum. Maciejka Mazan), a w najbliższych dniach napisze wam dlaczego musicie przeczytać "Moją znikającą połowę" Brit Bennett...
W tym tygodniu czytam. #zdaniemszota #magdalenaparys #agora #zytarudzka #wab #britbennett #jaroslawwestermark
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Wrz 28, 2020 o 1:06 PDT