Posty w kategorii recenzja

Czytaj post
Znak, Witold Szabłowski

Witold Szabłowski, "Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia"

“Kto mówi prawdę? Wszyscy. Tylko, że każdy swoją. Każdy ma tu swoją pamięć. Każdy ma swoją historię”.

Z tego co zdążyłem się zorientować, książka Witolda Szabłowskiego, “Sprawiedliwi zdrajcy. Sąsiedzi z Wołynia” miała przyzwoite i bardzo dobre recenzje. Idąc tym tropem, po tygodniu z poezją i selfpublishingiem, chcąc przeżyć coś mocnego, chwyciłem się jej jako ostatniej deski ratunku przed utonięciem w kolejnym tomie zebranych poezji, tym razem poetki Lipskiej. Jakże ja teraz żałuję, że nie usiadłem do owych wierszy.

Historie zebrane przez Szabłowskiego są ciekawe (wątek czeski na Wołyniu...

Czytaj post
Lokator, Pio Kaliński, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, "Nie dam ci siebie w żadnej postaci"

Przedawkowałem miłość. Zdarzyło mi się to jakoś rok temu, gdy przeczytałem wszystkie wiersze Tkaczyszyna-Dyckiego zebrane w tomie “Oddam wiersze w dobre ręce”. Od tego czasu unikałem poezji Dycia, aż do ostatniego weekendu, kiedy to w końcu we względnym spokoju ducha usiadłem nad tomem “Nie dam ci siebie w żadnej postaci”. To, że wydany nakładem wydawnictwa Lokator tom to ważne wydarzenie, donosiły recenzenckie wróble od dawna (np. Justyna Sobolewska, która ma doskonałe “oko” do poezji). Teraz sam się o tym przekonałem.

Dla wszystkich zaznajomionych już z poezją Tkaczyszyna-Dyckiego jest...

Czytaj post
Szymon Jakubowski

Szymon Jakubowski, "Napad"

Ponieważ ten tydzień postanowiłem spędzić z dobrą poezją i selfpublishingiem, to po wczorajszej poezji, która uzbierała setki lajków (co wy tak źle na widok tych wierszy reagujecie… ) dzisiaj selfpublishing. Książkę “Napad” Szymona Jakubowskiego dostaliśmy do recenzji naprawdę dawno temu, przeleżała się i w końcu przedarła się przez stos literatury zdecydowanie bardziej wartościowej. Ale tak jak niektórzy na siłowniach mają "leg day", tak ja zrobiłem sobie "week with bad literature".

Wracając do "Napadu" - w informacji prasowej autor uprzedza czytelników, że jest to adaptacja scenariusza,...

Czytaj post
Bernard Berg, Tegono

Bernard Berg, "Barnim. Ogień"

Na naszą kurzojadową skrzynkę fejsbukową przychodzą zapytania o recenzowanie książek i choć za każdym razem, gdy jest to powieść z okolic fantasy czy tom poetycki, mam ochotę odmówić przyjmowania egzemplarza, to jednak narkomańska natura, o której tak cudownie niedawno wspomniała redaktora Wróbel, odzywa się i domaga działeczki. Ponieważ na liście “do przeczytania” mam stos książek poważnych i wydanych przez wydawców profesjonalnych, tym razem zająłem się pozycjami - delikatnie ujmując - wrażliwymi. Na pierwszy ogień idzie zatem “Barnim. Ogień” Bernarda Berga.

Należy oddać wydawnictwu...

Czytaj post
W.A.B, Brygida Helbig

Brygida Helbig, "Inna od siebie"

Piszący te słowa jest po lekturze nowej książki Brygidy Helbig i tym, co nie chcą czytać więcej od razu mówi - dobre to.

--

“Maria Komornicka zajęła szczególne miejsce wśród twórców Młodej Polski” brzmi pierwsze zdanie powstałego w 1979 roku eseju Marii Janion, “Gdzie jest Lemańska?!” To szczególne miejsce dzięki badacz(k)om zajmuje Piotr Włast vel Maria Komornicka po dziś dzień.

Niezwykła biografia dziwacznej ‘femme fatale’, której ekscentryczne pisma wzbudzały niesmak na warszawskich salonach, dzięki kilku osobom jest dziś dość dobrze poznana (na tyle na ile pozwalają istniejące źródła)....

Czytaj post
Wielka Litera, Bohdan Maliborski, Elizabeth Strout

Elizabeth Strout, "Mam na imię Lucy"

“Ja przepraszam Państwa najmocniej za zgrzytanie zębami” śpiewała Nosowska kilkanaście lat temu. Takie cichutkie zgrzytanie zębami pojawiało się u mnie podczas lektury “Mam na imię Lucy” Elizabeth Strout (tłum. Bohdan Maliborski), która to książka jest doskonałym przykładem na to, że rankingi rankingami a gust własny mieć trzeba.

Niestety czytałem omawianą tu powieść przez 5 godzin rozłożonych na 4 dni, w tym dwukrotnie zasypiając i kilka razy odpływając od niej myślami w kierunkach odległych i dowolnych. “Mam na imię Lucy” to świetnie wypromowany produkt, który z pewnością ma wyznawców i...

Czytaj post
Znak, Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz

Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz, "Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy"

“(...) radio doniosło, że odkryto Atlantydę. Jestem tym szalenie zbulwersowana, bo wiesz przecież, że takie rzeczy zajmują większą część mojej głowy” pisze w lipcu 1973 roku przyszła noblistka do swojego ukochanego, który aktualnie łowi ryby.

Lądowanie na księżycu też zaprząta jej głowę, do czego przyznaje się trochę niechętnie: “Mimo wszystko żyję tym trochę i doceniam fakt nie tyle w pionie technicznym, ile psychologicznym. Oglądałam wyruszenie, czyli wystrzelenie w pustkę. Pewne wrażenie jest.”. Po lekturze “Najlepiej w życiu ma Twój kot. Listy” Szymborskiej i Filipowicza muszę przyznać,...

Czytaj post
Zosia Dzierżawska, Jana, John, Bractwo Trojka

Jana i John, "Zasady sa po to, żeby je łamać. Dziecięcy przewodnik po anarchii"

Ponieważ moje świąteczne poranki ograniczają się do popiskiwań aktualnie dwóch czteronogów domagających się spaceru, to nie mam oporu by doradzać wam w kwestii wychowywania potomstwa. Otóż uważam, że dzieci powinny mieć jak najwięcej wolności i przestrzeni do wyrażania siebie. Ponieważ wyobrażam sobie możliwe realizacje tego postulatu w postaci książek z wyrwanymi stronami oraz ujeżdżanego kota (dzięki Siemion!) to na tym poprzestanę, jeśli chodzi o pedagogikę. Wróćmy do literatury. Otóż wsparłem w ramach tzw. crowdfundingu wydanie książeczki dla dzieci "Zasady są po to, żeby je łamać....

Czytaj post
Wielka Litera, Natalia Fiedorczuk

Natalia Fiedorczuk, "Jak pokochać centra handlowe"

“Jak pokochać centra handlowe” to książka wyjątkowo trudna do recenzowania - osobista i zaangażowana społecznie powieść sytuująca się gdzieś pomiędzy “Czarną księgą kobiet” a Verdaną Rudan. Tak najkrócej. Mogę jeszcze równie krótko - to jest bardzo dobra opowieść. A teraz kilka akapitów mojej opowieści o “Jak pokochać…” i literaturze. Może znajdziecie chwilę pomiędzy piernikami, dziećmi, zwierzętami, kolędami.

Jest taki typ literatury, który nie jest w Polsce postrzegany zbyt dobrze. To tzw. literatura środka, czyli książki napisane dobrze i z szacunkiem dla elementarnych potrzeb czytelnika...

Czytaj post
Dwie Siostry, Peter Goes, Iwona Mączka

Peter Goes, "Rzeka czasu. Podróż przez historię świata"

Redaktora Wróbel dysponuje dzieckiem własnym, sztuk jedna, zatem może przynajmniej przez chwilę przekonywać siebie, że książki uznawane za dziecięce nabywa dla latorośli. Ja nie mam tego problemu. Ja muszę żyć z tą bolesną prawdą, że książki dla dzieci kupuję dla siebie. Dzięki temu mogę sobie podarować całą otoczkę edukacyjną, pedagogiczną, uczenie literek (choć pisać to mnie można wtórnie uczyć), liczenia czy te wszechobecne naklejki i kolorowanki. Wartości dodatkowe odrzucam. Zostawiam sobie przedmioty piękne, wyprodukowane dla dzieci, które nie plamią, nie chlapią, nie ślinią, nie...