Posty w kategorii recenzja

Czytaj post
Karolina Lijklema, Hans Lijklema, Metro Warszawskie

Karolina Lijklema, "Przyjadę metrem"

Jestem chyba z czasów, gdzie uczono ludzi, że jak coś jest za darmo to będzie niskiej jakości. Obecnie wiem, że to ohydne kłamstwo, ale tak często powtarzane, że stało się prawdą. W dziedzinie książek niestety instytucje państwowe i samorządowe prześcigają się w tworzeniu książek-potworków, szczególnie dotyczy to komiksów i literatury dla dzieci. Tym przyjemniejszym zaskoczeniem są dla mnie książki Karoliny Lijklemy.

Kilka dni temu dostałem jej najnowszą książkę przygotowaną na zlecenie spółki Metro Warszawskie, a od dawna w mojej kolekcji są książki Lijklemy przygotowane dla Sejmu (nie...

Czytaj post
Drzewo Babel, Vedrana Rudan, Marta Dobrowolska-Kierył

Vedrana Rudan, "Oby cię matka urodziła"

Kompletnie nie wiem co mi odbiło, by większość listopada spędzić nad książkami kobiet o kobietach, które mają takie problemy jak - mężczyźni, dzieci, matki, zdrowie, seks, praca... Dla równowagi duchowej przeczytałem książkę o drzewach, kicz przygodowy o golemie i czytam biografię Georga Lucasa. Zacząłem wywiad-rzekę z Pilchem, ale nadmiar autokreacji mnie odrzucił. Dzisiaj o książce, która nie odrzuca i daje do myślenia. Przynajmniej mi. Vedranę Rudan z pewnością spora część osób czytających ten wpis kojarzy z tekstem, który Krystyna Janda wystawia od ponad dziesięciu lat - “Ucho, gardło,...

Czytaj post
Dwie Siostry, Aleksandra Mizielińska, Daniel Mizieliński

Aleksandra Mizielińska, Daniel Mizieliński, "Mapy. Wydanie rozszerzone"

Od kilku tygodni czytam (oprócz lektur zawodowych) książki o kobietach z problemami życiowymi (Shalev, Rudan, Pleijel) i dlatego wręcz rzucam się na pozycje bardziej rozrywkowe, szczególnie te, w których nikt aktualnie nie przebywa w domu starców.

Bardziej dosłownie można rzucić się na łóżko i położyć nad “Mapami” Aleksandry i Daniela Mizielińskich, zwłaszcza że jest nowe wydanie z 16 nowymi mapami! Nie muszę mam nadzieję przedstawiać nikomu tej książki, bo to już klasyka jak Bolek i Lolek, czy Mahabharata. Należy do moich “guilty pleasures” miłość do książek tego duetu i pomarańczowa edycja...

Czytaj post
Arcana, Florian Czarnyszewicz

Florian Czarnyszewicz, "Nadberezyńcy"

Rynkiem książki w ostatnich godzinach wstrząsnęła prezentacja autorstwa przedstawiciela pewnego wydawnictwa na temat polskiej literatury i jej potencjału translatorskiego. Jak twierdzą osoby bardziej ode mnie kompetentne, prezentacja wręcz szkodliwa dla interesów niektórych pisarzy i pisarek. Tego nie mogę ocenić, choć poziom show faktycznie jest dość mizerny. Bardziej zainteresowało mnie wymienienie wśród autorów powieści (“novels”) osób w takiej kolejności:

"Jacek Dehnel, Olga Tokarczuk, T. Czarnyszewicz, W. Myśliwski."

Zapytacie - who the fuck is Czarnyszewicz? Zwłaszcza T. Czarnyszewicz....

Czytaj post
Powergraph, Wit Szostak

Wit Szostak, "Zagroda zębów"

Drogi Autorze. Już w pierwszych słowach chciałbym Cię zapytać - kiedy do jasnej cholery napiszesz tę książkę na Nike, Gdynię, Silesiusa, Gryfię (a co!)? Bo na pewno potrafisz. To widać, to czuć, że jakbyś tylko chciał, jakbyś wziął jakiś temat aktualnie modny, jakieś polskie rozrachunki, śródpolskie, może żydowsko-polskie, a może polsko-niemieckie, 1945, jakąś rodzinę masz, może nie ostatnią ale jednak… zaprzęż ją do tej książki i opisz, napisz o swoim psie (Tuszyńska nawet własnego jamnika zaprzęgła do swojej twórczości, nota bene pozdrawiamy, bo widzimy czasem na spacerach!).

Wicie...

Czytaj post
Otwarte, Peter Wohlleben, Ewa Kochanowska

Peter Wohlleben, "Sekretne życie drzew"

Redaktora Wróbel przypominała wczoraj o korzeniach Kurzojadów, czyli książkach, które zalegały na półkach, aż ktoś z piszących tu sięgnął po nie. Doceniam i dołączę niebawem, ale przypominam redaktor Wróbel, że nowości na wyprzódki nas ścigają i dlatego dzisiaj będzie o książce z topki empiku - "Sekretne życie drzew" Petera Wohllebena (tłum. Ewa Kochanowska) przeorało ten mój mały kawałek mózgu odpowiedzialny za empatię.

Śmiejcie się, wierzgajcie kopytkami, nie wierzcie, ale tak - zamierzam przytulać drzewa! Zwłaszcza młode (coś około 40-80 lat) dęby wydają się potrzebować naszych ciepłych...

Czytaj post
W.A.B, Zeruya Shalev, Magdalena Sommer

Zeruya Shalev, "Ból"

Nieufność to słowo trafnie określające uczucia, które jeszcze dwa tygodnie temu żywiłem wobec książki Zeruyi Shalev, “Ból”. Obietnica, że przez 500 stron mam czytać o kobiecie, która w wyniku zamachu terrorystycznego “cudem” uszła z życiem, do którego końca towarzyszyć będzie jej ból, nie napawała optymizmem. Z jednej strony główny temat książki można koncertowo spalić opowiadając znane i wielokrotnie przetworzone dyrdymały o “kobiecym” odczuwaniu świata, walce z przeciwnościami i walką o rodzinę, z drugiej - można z niego zrobić coś na kształt soft-thrilleru. W tę stronę podążyła Shalev i utkała obraz gęsty i interesujący.

Czytaj post
W.A.B, Peter Nadas, Elżbieta Sobolewska

Peter Nadas, "Miłość"

Bardzo bym chciał, żeby jakiś facet napisał taką książkę o miłości do mnie.

Po wypaleniu z Evą jointa, narrator “Miłości” Petera Nadasa opisuje wizje, które towarzyszą “upaleniu”. Odurzony trawą i miłością bohater wkracza na pole ostatnio bardzo nam bliskie - prozy poetyckiej. Prozy wyjątkowo udanej, wciągającej, poetyzującej i ujmującej. Piękny spacer pomiędzy dosłownością a metaforą. Bardzo dobre.

Kilka dni temu napisałem w jednym z komentarzy, że pewna beznadziejna polska powieść współczesna nie uwzględnia czytelników waginosceptycznych. Nadas również nie, z tym że Nadas jest mistrzem...

Czytaj post
W.A.B, Marta Masada

Marta Masada, "Święto trąbek"

Z redaktor Wróbel prowadzimy niezbyt ożywione dyskusje o literaturze. Często pojawiają się w nich takie wątki jak śmierć pod stertą książek, ustawa zakazująca powieści powyżej 250 stron i dylemat moralny - czy nie zacząć czytać po prostu dobrej literatury a tą słabszą skazywać na wieczne nieprzeczytanie?

Jakiś czas temu dość nieopatrznie zgłosiłem swój akces do lektury książki "Święto Trąbek" Marty Masady. Redaktora Wróbel przekazywała mi ją ze stoickim spokojem i kamiennym wyrazem twarzy, co wziąłem za dobrą monetę. Nie spodziewałem się, że chodzi o obol dla Charona.

Mój ostatni komentarz...

Czytaj post
Wielka Litera, Marcin Kołodziejczyk, Marcin Podolec

Marcin Podolec, Marcin Kołodziejczyk, "Morze po kolana"

Recenzowanie książek to zadanie niewdzięczne - lubimy niektórych ludzi, kibicujemy im, lubimy wydawców i pracujemy dla nich, można recenzować też nasze rzeczy, ale na tej stronie chemy uczciwie zdawać relacje ze swoich lektury. Kilka razy w blogowo-netowej strefie książkowej pojawiały się dyskusje o uwikłaniu recenzentów w kolaborację z wydawcami (Krzysztof Cieślik chyba jest spiritus movens większości tych tekstów) i my oczywiście uwikłani jesteśmy jak jasna cholera. Ten wstęp piszę (Szot) po to by przejść płynnie do napisania, że nie podobała nam się książka, której autor i wydawca są nam...