Posty w kategorii recenzja

Czytaj post
Marginesy, Małgorzata Glasenapp, Naomi Alderman

Naomi Alderman, "Siła"

Popasaliśmy weekendowo poza FB, ale spieszę donieść, że "Siła" Naomi Alderman to książka idealna w podróż, bo mimo objętości i odrobinę dydaktycznej metafory, historię o kobietach, które odkrywają w sobie tajemną moc i przejmują władzę na świecie, czyta się łapczywie. Na okładce wydawca umieścił cytat z Atwood i dobrze, bo jest to powieść, która wiele zawdzięcza autorce "Opowieści podręcznej", ale też innym jej tytułom. Jak pewnie wiecie, Atwood napisała (przeciętny) komiks o kotoptaku i ma pomysły czasem przedziwne (i mocno nierówne w realizacji). To dziedzictwo też w "Sile" jest, ale...

Czytaj post
Znak, Marek Łuszczyna

Marek Łuszczyna, "Mała zbrodnia"

Bez owijania w bawełnę - reportaż Marka Łuszczyny, ”Polskie obozy koncentracyjne” to chyba największe moje rozczarowanie w ostatnich miesiącach. Bardzo “hajpowane”, nominowane do nagrody za “reportaż literacki” (podkreślmy - literacki) dzieło to prosta, pozbawiona napięcia i literackości opowieść, w której ważny i ciekawy temat gubi się i zamiast zostawić czytelnika z otwarta gębą, zostawia go zirytowanego powierzchownością i nieudolnościami literackimi, z ktorymi Łuszczyna sobie kompletnie nie poradził.  Temat polski obozów pracy, które nasi rodacy zakładali na miejscu nazistowskich...

Czytaj post
Dobromiła Jankowska, Pauza, Daniel Magariel

Daniel Magariel, "Nasz chłopak"

Jak teraz patrzę na okładkę “Naszego chłopaka”, to nie mam ochoty ponownie otwierać tej niezwykłej książki. Cieszę się, że ją przeczytałam, ale na dłuższy czas nie chcę wracać do tego świata. Zbyt on realny jak na fikcję, zbyt drażniący i wwiercający się w mózg. To chyba cechy wybitnej literatury, ale trzeba sobie dawkować. Czujcie się ostrzeżeni. Choć niech was to nie odwiedzie od lektury. A zacznie się ona od sceny, której długo nie będziecie mogli i mogły zapomnieć. Wydawałoby się, że Magariel pisze coś, co już dobrze znamy - opowieść o uzależnionym od narkotyków ojcu, który...

Czytaj post
Barbara Engelking, IFiS PAN

Barbara Engelking, ""Szanowny panie gistapo". Donosy do władz niemieckich w Warszawie i okolicach w latach 1940-1941"

"Donosy do władz niemieckich w Warszawie i okolicach w latach 1940-1941” Barbary Engelking to książka skromna - niewiele ponad sto stron, na których kłębią się uczynki tak potworne, że czytałem ją kilka dni zamiast jednego herbacianego wieczoru.

Engelking natrafiła na zbiór donosów do władz niemieckich, przejętych prawdopodobnie przez organizację wywiadowczo-dywersyjną polskiego podziemia.To od dawna znana sprawa, że pracownicy i pracownice poczty przechwytywali donosy wysyłane do “szanownego pana gistapo”, a podziemie czasem nawet interweniowało u delatatorów lub ostrzegało potencjalne...

Czytaj post
Czarne, Włodek Goldkorn, Joanna Malawska

Włodek Goldkorn, "Dziecko we śniegu"

"Dziecko w śniegu” to książka niezwykła nie tyle dzięki osobowości jej autora (i głównego bohatera, bo to eseistyczna autobiografia), co przez specyficzną perspektywę, którą Goldkorn wprowadza - perspektywę niejako pozbawioną traumy drugiego pokolenia, przyjmującą świat stoicko i z uśmiechem Jest Goldkorn bezlitośnie logiczny i klarowny w swoim wykładzie. To, czy zgadzamy się z jego perspektywą nie jest dla autora ciekawe - to jego perspektywa i nie zamierza nikogo pytać o prawo do jej wyrażania. Szanuję to, chociaż muszę przyznać, że wizja przedstawiona w “Dziecku w śniegu” zdaje mi się...

Czytaj post
Kuba Wojtaszczyk, Świat Książki

Kuba Wojtaszczyk, "Słońce narodu"

O słabości najnowszej książki Kuby Wojtaszczyka, jak i mankamentach całej jego twórczości wielce słusznie napisał Maciej Jakubowiak na dwutygodniku i muszę przyznać, że niewiele mam do dodania, poza wskazaniem momentów, gdzie na przykład brakuje orzeczenia (nawet w czasie teraźniejszym jest ono ważnym składnikiem zdania), czy gdzie po prostu nie domagała wiedza autora i redakcji. “Słońce narodu” to książka najzwyczajniej w świecie źle napisana, nudna i nadmiernie siląca się na hipster-historyczną narrację, która ostatnimi czasy jest niezwykle modna. W “Delfinie z malinami” Iwona Kurz...

Czytaj post
Natalia Fiedorczuk, Wielka Litera

Natalia Fiedorczuk , "Ulga"

Natalia Fiedorczuk po świetnie przyjętej powieści “Jak pokochać centra handlowe” nadciąga z “Ulgą”. I choć to bardzo ryzykowna literatura, balansująca na pograniczu kiczu i materiału interwencyjnego (to samo było też w “Jak pokochać…”) kolorytu rodem z “Uwagi”, to w efekcie dostajemy mocny i dość świeży obraz polskiej przemocy.

Fiedorczuk pokusiła się o powieść o pokoleniu trzydziestolatków, którzy choć mieszkają w apartamentowcach, stać ich na kredyty, samochody i zachcianki, to nie radzą sobie z możliwościami i powielają schematy, które - nawinie - chcielibyśmy, żeby przestały...

Czytaj post
Czytelnik, Jadwiga Stańczakowa

Jadwiga Stańczakowa, "Ślepak"

‘Mam swoje tajemnice zapisane brajlem. I jestem spokojna, że nikt ich nie odkryje”.  Po “Ślepaka” Jadwigi Stańczakowej sięgnąłem oczywiście z powodu białoszewskiej pasji, która mnie wykańcza chwilami i każe czytać kolejne tomy literatury pomocniczej. Pomijając kwestie biograficzne, o których jeszcze będzie okazja porozmawiać, to bardzo bym chciał, żeby “Ślepak” został wznowiony i może was namówić do jego lektury w wersji antykwarycznej lub wypożyczonej z biblioteki. Takie świadectwo bycia-w-PRL, świadectwo osoby niewidzącej, jest unikatowe i warto się z nim zapoznać. Do tego dochodzą...

Czytaj post
Agora, Thomas Orchowski

Thomas Orchowski, "Rzeź na Tarlabaşı. Opowieść o Nowej Turcji”

„Rzeź na Tarlabaşı. Opowieść o Nowej Turcji” Thomasa Orchowskiego to zbiór reportaży poświęconych Turcji, co się samo przez się rozumie. Powiedzieć zaś, że się rozczarowałem, to mało powiedzieć. Orchowski wypełnił 250 stron książki ze sporym fontem i interlinią wyraźną, reportażami z kategorii „jazda obowiązkowa po anatolijskiej wyżynie”. Mamy zatem przydługi wstęp historyczny, który ma nas wprowadzić we współczesne zagadnienia, ale który nie wychodzi ponad to, co do tej pory w książkach o Turcji było pisane. Sam Tarlabaşı gdzieś po drodze ginie, choć można o nim napisać osobną książkę nie...

Czytaj post
Muzeum Literatury, Krzysztof Kamil Baczyński

Krzysztof Kamil Baczyński, "Cudowne przygody Pana Pinzla rudego"

“Cudowne przygody Pana Pinzla rudego” to krótka (i, może szczęśliwie, nieukończona) absurdalno-fantastyczna opowiastka Krzysztofa Kamila Baczyńskiego mocno czerpiąca z “Ferdydurke” i powieści chłopięco-szkolnej lat 30 (tego tropu akurat nie podejmuje autorka wstępu, a chyba by można). Sama w sobie jest ciekawym ineditem, a czyta się niezbyt przyjemnie, zwłaszcza osobie przyzwyczajonej do poprawiania błędów w narracjach.

To, co jest największą wartością tej skromnej książeczki, to esej wstępny, “Śladami Sublokatorów Przyszłości, jamnika Dana i ‘Sielanki’ Wergilego. O nieznanym utworze...