Znak, instagram, zdaniem_szota, Igor Rakowski-Kłos
Instagram #1170
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Biografie, które liczą sobie setki stron należy obłaskawiać szukając w nich punktów zaczepienia, momentów zaskoczenia, które przyciągają naszą uwagę i skłaniają do poszukiwań, których niekoniecznie chciało się podejmować biografowi karkołomnie próbującemu w dziele o gargantuicznych rozmiarach streścić czyjeś życie. Jak na fotografii, gdzie jakiś szczegół może nas zaskoczyć i wyprowadzić poza jej ramy, tak samo w książce biograficznej warto znaleźć moment, który nas niepokoi. Wyprowadza z pewności. - Dzisiaj wszystko istnieje po to, by znaleźć się na zdjęciu - pisała w słynnym zbiorze...
Czytając biografię Marleny Dietrich autorstwa jej córki, Marii Rivy pytałem sam siebie kilka razy czy ja naprawdę nie mam nic lepszego w życiu do roboty? A jednak mnie wciągnęło jak jakaś niebezpieczna używka. Bo tak “prawdą a Bogiem” jest to książka rozwleczona, przegadana, kuriozalna wręcz chwilami. Ale też dzięki temu porywająca. Riva nie bawi się w żadne nowoczesne narracje, spisuje wszystko, co pamięta (a pamięć ma niezwykłą), szczególnie uważnie przyglądając się relacjom matki z innymi ludźmi, jej umiejętnością manipulowania nimi i własnym wizerunkiem. Dietrich samą siebie...
Wisława Szymborska napisała kilkaset felietonów poświęconych książkom. Porywanie się na wykrojenie "ćwiartki Szymborskiej" jest zadaniem tylko dla odważnych. Jacek Dehnel zmierzył się z materią i wyszedł z tej nierównej walki zwycięsko.
"Lubię książki, w których liczy się nogi stonogom". Tak zaczyna się pierwszy felieton z cyklu "lektur nadobowiązkowych" Wisławy Szymborskiej w wyborze Jacka Dehnela. Poetka przez czterdzieści lat napisała kilkaset felietonów poświęconych książkom. Publikowała w "Życiu Literackim", "Odrze", a w nowej polskiej rzeczywistości - w "Gazecie Wyborczej". Szmat...
Czytelnik, podobnie jak bohaterowie powieści Grosmana, musi sam sobie ułożyć historię Wery i Niny.
Przeszkadza w tym nadmiernie dygresyjna, nielinearna narracja, pomagają zaś wstrząsające dialogi, świetne opisy emocji, granie przeciwieństwami ("szalona" Nina i powściągliwa Wera), które z czasem ujawniają więcej podobieństw niż różnic.
Będą czytelnicy i czytelniczki, którzy pokochają “Gdyby Nina…”, uznając ją za książkę dla siebie ważną, bo uruchamiającą ich emocje, angażującą i wciągającą, ale będą też tacy, dla których to wszystko może wydać się nadmiernie sztuczne. Ja z kolei dawałem się...
Państwa i moimi gośćmi w Big Book Cafe byli Anna Konieczyńska, Slava Melnyk i Leon Kulicki.
- Kiedyś w Polsce nie było takiego przyzwolenia na agresję i nienawiść wobec wszystkiego, co nie podchodzi pod jakąś wyimaginowaną polskość, ale ta nienawiść gdzieś bulgotała i czekała, aż ktoś otworzy jej drzwi. I wtedy przyszedł PiS - mówi Annie Konieczyńskiej aktualnie mieszkająca w Kalifornii Krem, osoba niebinarna, która była wśród zatrzymanych przez policję pamiętnego 7 sierpnia. Wydarzenia spod jednego z warszawskich kościołów przez niektórych nazywane są Polskim Stonewall, co może wydawać się przesadą, ale coś się tego dnia zmieniło. Po raz pierwszy heteronormatywna większość...
Nie chciała Szymborska, by w księgarniach czytelnicy pytali o “Szczegóły” Szymborskiej*, to teraz mogą rozpytywać o “ćwiartkę” Noblistki. Los urokliwie zakpił z poetki, podobnie jak ona kpi, ironizuje i z pewnością chichocze nad dziełami opisywanymi w “Lekturach nadobowiązkowych”, których sprawny wybór przygotował Jacek Dehnel. Po co kolejne wydanie, skoro kilka lat temu w księgarniach znalazły się “Lektury…” w pełnej, liczącej 800 stron, krasie? Zebranych po prostu nie dało się czytać. Można było podczytywać, na wyrywki, ale po kolei przez kilka miesięcy, ale to zadanie dla...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Miłość może przybrać różne formy. Można kochać człowieka, z wzajemnością czy bez to niezbyt istotne. Można kochać zwierzaka, miasto, najlepiej platonicznie, na odległość i bez większych oczekiwań pisarza czy pisarkę. Można kochać też kraj i jego kulturę. Choć tytuł książki Piotra Oczki, “Pocztówka z Mokum” sugeruje pocztówkę wysłaną z Amsterdamu do polskich czytelników i czytelniczek, to jest też wielkim i ciężkim listem wysłanym w drugą stronę. Przez autora, który kocha miasto, kraj, ale też przedmioty, które kolekcjonuje. W innych miłościach Oczce chyba średnio wychodzi, co sam...