Czytaj post
Ossolineum, Julia Fiedorczuk, Anne Carson, Maciej Topolski

[WIERSZ NA DOBRĄ NOC] Anne Carson, "Autobiografia czerwonego" (fragment)

A raczej fragment poetyckiego eksperymentu Anne Carson, "Autobiografia czerwonego" w przekładzie Macieja Topolskiego i z posłowiem Julii Fiedorczuk. Przetworzone fragmenty antycznego poematu połączone z apokryfem, a do tego bardzo współczesna opowieść o naszej codzienności, w której Herakles zapyta o drogę wychodząc uprzednio z autobusu i będzie podróżował po Ameryce Południowej. Czytanie Carson to dziwne doświadczenie, jakby grać z tekstem w statki. Takie mam póki co skojarzenie. Polecam doświadczyć.

Czytaj post
Znak, Anna Gralak, Amor Towles

[RECENZJA] Amor Towles, "Lincoln Highway"

Jeszcze dekadę temu Amor Towles był bankierem inwestycyjnym, który zaczynał karierę pisarza. Dość szybko okazało się, że była to najlepsza inwestycja w jego życiu, a do tego - co rzadkie w inwestycjach - przynosi pożytek milionom czytelników. Jego “Dżentelmen w Moskwie” (tłum. Anna Gralak) sprzedał się w kilkumilionowym nakładzie i jednocześnie spodobał się recenzentom, co przecież nie zawsze idzie w parze. Po pięciu latach Towles przychodzi do nas z “Lincoln Highway” (tłum. Anna Gralak), niezwykle udaną powieścią drogi, która do złudzenia momentami przypomina najlepszą amerykańską...

Czytaj post
Czarne, Tomasz S. Markiewka

[RECENZJA] Tomasz S. Markiewka, "Nic się nie działo. Historia życia mojej babki"

Jak się Państwu czyta w tych upałach? Odpływam i spływam po kilkudziesięciu stronach, więc w tym tygodniu nie naczytałem się przesadnie, ale udało mi się skończyć “Nic się nie działo. Historię życia mojej babki” Tomasza S. Markiewki. Z jednej strony to książka w fantastyczny sposób realizująca postulat napisania biografii osoby, która nie trafi do archiwów, nad którym to postulatem często się zastanawiałem. Z drugiej strony bardzo dobrze “Nic się nie działo” pokazuje ograniczenia relacji faktograficznej opartej na wielogodzinnych rozmowach, wieloletniej obserwacji i rodzinnej...

Czytaj post
Miron Białoszewski

Mironowi Białoszewskiemu na setne urodziny

Z narodzeniem Mirona Białoszewskiego było tak, że Zenon z Heńkiem się pomylili. Świętując 60 urodziny Białoszewski pisał w dzienniku: - Dziś jest prawdziwa data moich urodzin. A działo się to 30 lipca. Dalej poeta: - Ojciec poszedł mnie zapisywać nie od razu po moim urodzeniu. Poszedł do parafii na Leszno ze stryjem Heńkiem (...). Zapomnieli, jak mi dał ksiądz na drugie imię. Powiedzieli – może Jerzy, niech będzie Miron Jerzy. Daty też nie pamiętali. – Ostatniego czerwca. Wpisano: 30 czerwca. Wrócili do domu na Leszno. Baby im przypomniały, że ksiądz mnie ochrzcił Miron...

Czytaj post
Biuro Literackie, Bohdan Zadura, Serhij Żadan, Marianna Kijanowska, Jurij Andruchowycz, Lubow Jakymczuk, Kateryna Babkina, Wano Krüger, Gazeta Wyborcza

[GAZETA WYBORCZA] Niezwykła antologia ukraińskiej poezji. Otwiera ją wiersz Serhija Żadana

Dzisiaj setne urodziny Mirona Białoszewskiego więc dobra okazja, by napisać dla Was kilka zdań o poezji. Niekoniecznie autora "Chamowa", choć i o nim dzisiaj tu będzie. Na rozruch mam dla Was tekst o doskonałej antologii wierszy ukraińskich poetów i poetek w przekładzie Bohdana Zadury. --- Są w antologii Zadury wiersze ironicznie i zadziornie opowiadające o ukraińsko-polskiej przyjaźni, jak w wierszu “More Than a Cult” Jurija Andruchowycza, w którym autor “Moscoviady” nawiązując do słynnego zdania Gertrudy Stein, pisze: “Stasiuk jest Stasiukiem jest Stasiukiem jest Stasiukiem jest...

Czytaj post
Austeria, Witold Bereś

[RECENZJA] Witold Bereś, "Statek głupców. Biedni Polacy patrzą na Usnarz"

Na co patrzą Polacy? Na siebie Fikcyjna, napisana po angielsku notatka encyklopedyczna z nieodległej przyszłości (2121) informuje, że wydarzenia jesieni 2021 roku w okolicach Usnarza Górnego były “kluczowym punktem” Upadku Unii Europejskiej. Tak zaczyna się esej Witolda Beresia “Statek głupców. Biedni Polacy patrzą na Usnarz”, w którym autor mierzy się z kryzysem uchodźczym na wschodniej granicy i polskimi postawami wobec niego. I choć intencje przyświecają mu niezwykle słuszne, to sposób wykonania budzi mój niepokój. Niepokoi już sam tytuł. Od kiedy w 1987 roku ukazał się słynny esej...