Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Aleksandra Paszkowska, instagram, zdaniem_szota, Matthew Hongoltz-Hetling
Instagram #1179
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
- Oszczędź [Boże] jednemu człowiekowi bycia dziewczyną - pisała Agnieszka Osiecka kilka dni przed narodzinami córki. Tego dnia bolały ją "wszystkie mięśnie". Mimo to poszła do Adama [Michnika], odwiedziła wystawę "fotografiki japońskiej na Starówce" i dopiero wieczorem wróciła do Falenicy, gdzie "ciepło, kolorowo". Znalazła jeszcze czas na zapisanie strony w dzienniku i właśnie tam znalazła się refleksja o tym, że bycie dziewczyną jest losem trudnym. To jeden z najpiękniejszych fragmentów książki “Czekając na człowieka” - zbioru zapisków i listów Osieckiej z ostatnich miesięcy...
Cechą najlepszych reporterów jest umiejętność wciągania czytelników w lekturę o rzeczach pozornie zupełnie nieinteresujących. Jak historia wydobycia srebra i cyny w Boliwii.
"Potosí. Góra, która zjada ludzi" Andera Izagirre jest reportażem, który przeszedł przez księgarnie raczej niezauważonym. A szkoda, bo jest tam kilka wątków, które warto sobie przyswoić.
Na przykład ten, że same dzieci mogą walczyć o prawo do... pracy i bycia traktowanymi na równo z dorosłymi. Bo są takie miejsca na świecie, w których zakazy nie działają, a tylko pogarszają sytuację nielegalnych pracowników.
Świetny jest...
“Błony umysłu” dołączyły w naszej serii do “Szczelin istnienia”. Niewielka to książka, ale pełna namysłu nad rzeczywistością, który pozwala nam spojrzeć na świat z różnych, nieoczywistych perspektyw. Latem 2001 roku Jolanta Brach-Czaina była we Lwowie. Napisała tam esej poświęcony kabaczkowi z nasturcją, daniu o “splątanym kłębie doznań”:
“Gdy na stole pojawia się kabaczek z nasturcją, inne kolory gasną. Wszystkie oczy na kwiat. Kształt ma wyszukany, ceniony przez malarzy secesji, nonszalancko wywinięte płatki i zwisającą u nasady długą cienką ostrogę kielicha. Ale uwagę przyciąga głównie...
Przeczytałem marnej urody powiastkę "Wojna Ireny" Jamesa D. Shipmana (tłum. Maria Niezgoda) i napisałem całkiem spory tekst o tym jak bohaterka książki stała się postacią fikcyjną i co z tego dla nas wynika.
---
"Wojna Ireny" wielokrotnie sięga po uproszczenia, a nawet dość drastyczne przekłamania historyczne. Zaskakuje to, że bohaterka może iść do piekarni, w której kupuje bochenki chleba i ser, mimo że obowiązywała reglamentacja i system kartkowy. Celowo zniekształcone zostały niektóre fakty – w powieści Shipmana kościół Wszystkich Świętych na Placu Grzybowskim staje się punktem przerzutu...
Premiera nowej książki Anny Bikont już za pięć dni. "Cena. W poszukiwaniu żydowskich dzieci po wojnie" to z pewnością jedna z najważniejszych polskich książek o powojniu. Piszę o niej w mojej stałej rubryce.
---
Jest rok 1947.
Niemal dwa lat po zakończeniu działań wojennych Polska jest krajem, w którym wszyscy kogoś szukają. Najtrudniej jest Żydom. Nie ma ich wielu - mówi się, że Holokaust na polskich ziemiach przetrwało 50 tysięcy osób żydowskiego pochodzenia. Wśród nich bardzo niewiele dzieci. Część z nich wciąż przebywa w rodzinach, którym zostały oddane przez rodziców, by zwiększyć ich...
Spotkanie z Marią Kowalską i Wiktorem Krajewskim z okazji premiery książki "Kobiety pisolety".
Do czego to dochodzi, żebym pisał polemiki z redaktorem Illgiem w obronie nagrody im. Kutza dla Szczepana Twardocha.
---
Pisze były redaktor naczelny Znaku: "Wyobrażam sobie, jak zareagowałby na nie znany z ciętego języka Kazimierz Kutz". To manipulatywne używanie patrona nagrody. Czy w nagrodach chodzi o to, by ich laureat był kopią patrona? A może o to, by honorować tych, którzy zajmują głos w tych samych sprawach i choć prezentują inny styl, wzbudzają reakcje, o co dzisiaj nie tak łatwo. I to jest dzisiaj postawą społecznie zaangażowaną.
Zupełnie niepotrzebnie Illg angażuje do swoich...
W końcu jakaś książka, której nie muszę czytać, by o niej napisać. Oczywiście przyczyną tego nie jest moje lenistwo, a fakt, że trochę się napracowałem przy redakcji jednej z wersji tekstu Lecha Kończaka o gruzińskim artyście, Niko Pirosmanaszwilim. Jednym z efektów tej pracy jest umiejętność napisania nazwiska artysty bez błędów i spoglądania na klawiaturę. Innym - który mam nadzieję bardziej docenicie - jest sama książka. “Miał dwanaście lat, gdy po raz pierwszy ujrzał Tiflis”, tak zaczyna się opowieść o człowieku, którego twórczość dzisiaj jest podziwiana przez ludzi na całym...
Dzieckiem w kolebce będąc oglądałem igrzyska olimpijskie. Może trochę w tym przesady, ale nigdy nie zapomnę tych godzin spędzanych przed telewizorem i oglądaniu czasem naprawdę zaskakujących sportów, jak curling, który w latach 90. wydawał się czymś absolutnie kuriozalnym. Zawsze wydawało mi się, że moja matka by się świetnie do niego nadawała, szczególnie w soboty, gdy zarządzała totalne mycie (i pastowanie!) podłóg. Sam ze sportem nie miałem wtedy wiele wspólnego, wystarczył mi ekran telewizora. Z myciem podłóg - przyznaję - również. Wystarczyło mi oglądanie zmagań rodzicielki. Jest...