Marginesy, Wojciech Szot, Dowody Na Istnienie, Sylwia Chwedorczuk
Instagram #1087
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Mam sporo krytycznych uwag wobec książki Mai Iwaszkiewicz, "Świnia na Sądzie Ostatecznym", ale równoważą się one przedstawionym materiałem i - odrobinę - sposobem prezentacji.
Myślę, że dla późnych licealistów i licealistek myślących o humanistycznej przyszłości to lektura prawie obowiązkowa, choć jak wiemy Sąd Ostateczny ponoć będzie dotyczył wszystkich, więc warto sprawdzić czy zdaniem średniowiecznych teologów znajdziemy się tam razem z naszymi zwierzakami, czy jednak nie.
Plusy i minusy "Świni..." jak kliikniecie.
Rozmowa z Joanną Krakowską, autorką "odmieńczej rewolucji. performansu na cudzej ziemi" w Resecie Obywatelskim przypomniała mi o tym, że człowiek też może nosić szelki.
JK - Queer, czyli wbrew. Pod tą definicją się podpisuję, myślę, że queer to jest wbrew, a komu i czemu, to o tym można rozmawiać.
WSZ - Wbrew kapitalizmowi. "Namawia się nas, żebyśmy kupowali tęczowe kubki do kawy, doświadczyliśmy zmian tak wielkich, że trudno je przetrawić jednoczesnie tak pogmatwanych, że trudno je zrozumieć”, mówi jedna z bohaterek Twojej książki, Sarah Schulman. (...) Masz tęczowy kubek?
JK - Mam tęczowe szelki
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
“Samotny jak Szwed?” to tytuł jej najnowszej książki. Podtytuł - “O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami”. Czym jest samotność, a czym bycie samemu, dlaczego Pippi może być wzorem samotniczki oraz czy można się nauczyć samotności. No i oczywiście o Szwecji, porozmawiam z Katarzyną Tubylewicz, reporterką, dziennikarką, pisarką, po prostu - twórczynią.
Gdy rozmawialiśmy na spotkaniu w Krakowie z okazji wydania książki-przewodnika po Sztokholmie, zacząłem od pytania o to, jak pachnie stolica Szwecji. Lubię rozmowy z Katarzyną Tubylewicz, bo jest osobą, która nie tylko od lat próbuje...
“Materiały i dokumenty Związku Młodzieży Socjalistycznej” byłyby książką, która raczej z trudem zachowałaby się w historii, gdyby nie projektant jej wspaniałej okładki, Jan Śliwiński. Janusz Górki, również projektant okładek, autor jednej z moich ulubionych okładek, czyli książki Zbigniewa Treppy, "Całun turyński. Fotografia Niewidzialnego?", gdzie w tłoczenie na okładce wklejono fragment materiału kontrastujący z kolorem całości.
Naprawdę przeczytałem całość, choć obiecałem sobie, że przerzucę obrazki, pozachwycam się i przełożę lekturę "Dosłownie" z okresu prekariackiego na emerytalny...
Tak napisałem o książce Katarzyny Tubylewicz z fotografiami Daniela Tubylewicza, gdy wydawca (i autorka) poprosili o kilka słów: Mówimy “samotny krajobraz” jakbyśmy spodziewali się, że bezbrzeżnej pustce - o ile taka jeszcze gdzieś istnieje - będzie coś towarzyszyło. I choć podziwiamy samotne krajobrazy, to wracamy do naszych, wspólnych. Samotność jest pociągająca - samotność mniszki oddającej się kontemplacji, samotność jeźdźca, samotność filozofki w jej drodze, samotność skryby. Ile osób, tyle samotności. “Dodatek z tytułu samotnego wychowywania przysługuje nie tylko samotnej matce”...
Od jakiegoś czasu niedzielny wieczór to na fejsie moment odsłaniania fragmentów jednej z moich nerdoz. Większość z nich związana jest z książkami, które planuję napisać, ale też miastem, które przypadkowo stało się miejscem mojego dorastania, a raczej jego przedwojennym wcieleniem - Gottesbergiem. Dzisiaj przed Państwem trzy notgeldy, czyli niemieckie pieniądze zastępcze. Pierwsze norgeldy wyprodukowano tuż przed przyłączeniem się Niemiec do I wojny światowej. Ludzie w obawie przed wojną gromadzili gotówkę, a produkcja notgeldów wyhamowała, gdy pod koniec 1914 roku Reichsbank nadrobił...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)