Tadeusz Różewicz, instagram, Krzysztof Kamil Baczyński, zdaniem_szota, Cyprian Kamil Norwid, NORWID2021, Stanisław Lem
Instagram #1042
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Berta, Barbara, Violetta i Kalina - od prababki po prawnuczkę. Kobiety z rodziny Serce są bohaterkami nowej powieści Joanny Bator, “Gorzko, gorzko”. Pisarka wraca na Dolny Śląsk i pokazuje skomplikowane losy rodzin, które są trochę poniemieckie, trochę uchodźcze, a trochę takie jak wszystkie inne - czyli niezbyt szczęśliwe. Kalina szczęścia szuka w domu, który kupiła w małej, podwałbrzyskiej wsi, Sokołowsko (za czasów niemieckich - Görbersdorf), ale też szuka go w odtwarzaniu rodzinnej historii, która plata jej figle - okazuje się, że dużo łatwiej jest odtworzyć dalszą przeszłość niż...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Ołeksij Czupa, ukraiński poeta mieszkający od pewnego czasu w Polsce wydał tom "Piędź", w którym zapisał doświadczenia bycia pomiędzy i poza - mieszkając w Donbasie był pomiędzy językami i narodami, teraz jest poza. Przełożył wiersz Janusz Radwański. Książkę wydało wydawnictwo Convivo i wspólnie mamy do Was prośbę, byście na stronie wydawcy kupili ten poetycki tom. Wszystkie wpłaty uzyskane ze sprzedaży zostaną przeznaczone na rzecz Stowarzyszenia Dom Otwarty, zajmującego się pomocą dla uchodźców w Polsce. Więcej szczegółów na stronie wydawnictwa.
“Halny” Igora Jarka to interesujący debiut prozatorski, ale nie jestem w stanie się nim zachwycić i mam wrażenie, że autor od kilku lat drąży te same tematy w nowych edycjach, rozbudowując je lub zmieniając formy, ale utknął w formule ambitnej opowieści łączącej w sobie historie rodem z “Młodych wilków”, filmów Patryka Vegi, trochę “Cześć, Tereska” a trochę “Inni ludzie”. Innymi słowy - Jarek poza formą i może trochę językiem nie opowiada niczego nowego. Książka jednak składa się nie tylko z tekstu, ale też metatekstu - okładki, opisu, skrzydełek. I to często bywają najciekawsze. Na...
Szamałek zdaje "Test Szota". Za mną już dwa tomy trylogii Jakuba Szamałka i nie ma lipy - wciągające, dobrze skomponowane, nawet nie jakoś potwornie przegadane, a do tego Szamałek - póki co - zdaje “test Szota”. Roboczo nazwana idea przewodnia “testu Szota” brzmi: jeśli w powieści jedyny bohater-gej skończył kulturoznawstwo i mieszka w dużym mieście, to książkę należy uznać za nieudaną. Trochę żart, a trochę nie. Jak ten gej (jedyny, taki specjalny!) jest do tego dobrym człowiekiem i pomaga staruszkom przechodzić przez ulice, to książki odsyłam wydawcom. W “pierwszym Szamałku” mamy...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)