instagram, Marlena Gruda, zdaniem_szota, Wydawnictwo Wyszukane, Jasmin B. Frelih, Miha Mazzini
Instagram #1028
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Jeśli już spotkaliście i spotkałyście z prozą Lebiediewa, to raczej nie trzeba was przekonywać do lektury “Debiutanta” - książki rosyjskiego pisarza to gęste opowieści o Rosji łączące w sobie socjologiczny, psychologiczny i historyczny namysł z wciągającą, sensacyjną historią, których trudno nie pokochać. A jak ktoś nie czytał, to oczywiście zachęcam do sięgnięcia po wszystkie wydane w Polsce dzieła Lebiediewa, choć teraz chciałby przybliżyć wam “Debiutanta” Tytułowy “debiutant” to niewykrywalna neurotoksyna, coś co chciałby mieć każdy wywiad. Tajemnicę składu “debiutanta” wywozi z Rosji...
Widziałem najlepsze książki tego roku zapomniane w szaleństwie wydawców, głodne uwagi czytelników, pełne przez nikogo nieprzeczytanych stron, niemieszczące się na półkach księgarń… Naprawdę. Widzę tych książek dziesiątki i setki, a naprawdę jeszcze trudniej z nich wybrać te, które naprawdę warto, które trzeba, bo otwierają jakies nowe perspektywy czy ciekawie opowiadają coś, co wydawałoby się literatura już dawno przerobiła. Ostatnie lata to moda na opowieści dziejące się w bliższej lub dalszej rzeczywistości. Przeważnie nieudane, wysilone, wydumane, nazbyt przemyślane. Mam ich całą...
Jaki to jest ladny tytuł! W najbliższym tygodniu więcej o literaturze z mniej oczywistych miejsc - Słowenia, Białoruś, Algiera i Rosja. Rynek książki jest przesycony tłumaczeniami z angielskiego i dlatego od jakiegoś czasu staram się szukać lektury w innych stronach świata. Choć oczywiście wciąż czekam na nowego Barnesa i "The Man in the Red Coat", którego polska wersja już do mnie jedzie. A co tam u Was na stosikach? #zdaniemszota #uładzimirniaklajeu #jakubbiernat #kew #siergiejlebiediew #claroscuro #grzegorzszymczak #tahardjaout #gabrielahałat #wyszukane #jasminbfrelih #marlenagruda
Post...
Kolejna książka, na której lekturę was namawiam, za co z góry przepraszam, ale jakoś tak się złożyło, że ostatnio czytam tylko dobre książki. Niech was nie zwiedzie okładka tej książki - za tropikalną roślinnością skrywa się wielka powieść historyczna, pełna emocji, skomplikowanych wyborów, zaskakujących postaci, do tego bardzo sprawnie napisana. I choć “Miss Birmy” (tłum. Jolanta Kozak) momentami zbyt łzawo traktuje romansowe wątki, to jest lekturą, na którą zdecydowanie warto poświęcić kilka wieczorów. Główną zaletą “Miss Birmy”, jeśli tak można o książce napisać, jest główny wątek...
W najnowszym numerze miesięcznika "Znak" znajdziecie mój tekst o literaturze w prosty, często kiczowaty sposób podejmującej tematykę Holokaustu. Bardzo was zachęcam do lektury całości, bo wbrew pozorom wcale nie jestem bezlitosny dla "Tatuażysty z Auschwitz", czy "Bibliotekarki z Auschwitz". Piszę o tym, że wszystkie te powieści mimo wszystko coś o Holokauście mówią i są nośnikami wiedzy. A, że nie idealnej z punktu widzenia badaczek i badaczy historii? Cóż - na tym polega proces popkulturyzacji pamięci.
Przyglądam się też z pozoru niewinnym zmianom w poważniejszych książkach. "Pierwsze...
Koniec października był dla bardzo dla mnie miły - pojawiło się kilka książek, dla których miałem przyjemność napisać kilka słów na okładki, bo bardzo bym chciał, żebyście się z nimi zapoznali i zapoznały. Pisałem tu już o książce Pomerantseva, “To nie jest propaganda” (tłum. Aleksandra Paszkowska), w której autor pokazuje, że nasza rzeczywistość staje się deepfejkiem i z dnia na dzień trudniej jest rozeznać się czy naprawdę robimy to, co chcemy? Przerażająca książka, tym bardziej, że autor pisze też o doświadczeniach swoich rodziców w komunistycznym reżimie, które zaskakująco momentami nie...
Kurierzy go nienawidzą. Książki odebrane w 24h. I co? Calvino pyta "Po co czytać klasyków", a na to pytanie odpowiedź chętnie poznam później, o "Kresach" to ja chętnie ale może jakoś zimą, o Turcji zawsze ale chwilowo czytam o Birmie. Na szczęście przeczytałem już Bennett i będę wam o niej pewnie jeszcze dziś pisał. Do tego "Betonoza" Jama Mencwela, wiersze Marcina Niewirowicza pod cudownym tytułem "Wszystkie ptaszki, które miałem w garści" i Gréty Wątór, "Namieninô". Zamieniam mieszkanie w pieczarę z książkami. Przysypię się nimi i prześpię ten czas, kiedy na usta ciśnie mi sie tylko...
Chyba jeszcze nigdy tak wiele nie spacerowałem jesienną porą. Na szczęście mam w sobie sporo dyscypliny i właśnie przeczytałem porządną (i całkiem sporą) powieść, którą mogę wam polecić jako odtrutkę na rzeczywistość. Choć czy opowieść o upadku utopijnego leśnego świata i budowaniu się “cywilizacji” będzie odtrutką? Sami i same się przekonacie.
Jak już pisałem przy okazji recenzji “Małych Gróz” Łukasza Staniszewskiego, ciągnie mnie ostatnio do fantastyki, klimatów niekoniecznie dystopijnych, ale takich, gdzie obok świata realnego autorzy kreują ciekawe światy wymyślone. Dlatego z wielką...