Wojciech Szot, Wanda Chotomska, Piesek Tajfun, życzenia, instagram, zdaniem_szota
Instagram #1060
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Dzisiaj krótko, choć książka olbrzymia i czytałem przez dwa tygodnie z dokładnie wyliczonym planem stron na dzień. Rybak i Smółka się narobiły i w książce znajdziecie kilka świetnych i wciągających opowieści kresowych, w których najważniejsze dla autorek wydaje się być trwające do dzisiaj przecięcie kulturowe, które nasilało się wraz z powstawaniem kolejnych granic, a dzisiaj doprowadza do sytuacji wręcz absurdalnych. W pamięci najbardziej utkwiła mi opowieść o braciach Narutowiczach, z których jeden został prezydentem Polski, a drugi współzakładał państwo litewskie. Rozmawiałem z...
Sympatyzując ze wszystkimi świętującymi dzisiaj narodziny Jezusa Chrystusa, chciałbym żebyście też pamiętali o tych, co nie obchodzą, albo co obchodzą z daleka przez las i miedzę. Ale też o tych, co obchodzą dzisiaj Święto Janionowego Narodzenia. 24 grudnia 1926 roku w Mońkach bowiem została na świat sprowadzona Maria Janion.
W "Colloquiach gdańskich" (s. 277-278), które ukazały się na początku lat 70. pisała Janion, że romantyzm polega “na zakwestionowaniu położenia człowieka tu i teraz. Uświadamiam sobie, jak jest — hic et nunc — i mówię: nie, nie ma zgody”. Konsekwencją tego sprzeciwu...
Od wielu lat mam pewną wigilijną tradycję, a mianowicie idę do pewnej wietnamskiej knajpki, która zamyka się koło piętnastej i można w niej płacić tylko gotówką i mają jedzenie niezbyt dobre acz syte i w Wigilię był tam zawsze tłum obcokrajowców. W tym roku po raz pierwszy od nie wiem kiedy mogłem tylko świeczkę zapalić pod drzwiami knajpy, ale się powstrzymałem. Jest jak w tych życzeniach od Grochowiaka - najważniejsze, że żyjemy. Ani optymistycznie, ani pesymistycznie - stabilnie bym rzekł - życzę dobrej nocy.
Rok 1961, 23 maj. “Będąc w teatrze, wstała z krzesła i przeszła z widowni na scenę, pozostała chwilę z aktorami i poszła za kulisy”. 15 czerwiec - “spokojna, nastrój obojętny, afekt blady”. To wypisy z historii choroby Krystyny Mitzner, skreślone ręką kogoś pracującego w Państwowym Sanatorium dla Nerwowo Chorych w Kościanie. Dokumenty zachowały się w walizce, która na początku tego roku trafiła do Piotra Mitznera, brata Krystyny. I sprawiła, że dla autora pandemiczny rok stał się wycieczką w przeszłość. Nie pierwszą, ale tym razem z mocnym postanowieniem opowiedzenia czegoś od a do zet. Ale...
Zabije mnie Zajączkowska za to kopiowanie, bo to już trzeci wiersz z “Piachu”, który wam wklejam i istnieje uzasadniona obawa, że nie ostatni. Ale co ja poradzę, że to są takie poezje, w których ja się odnajduję i myślę, że nie jestem w tym osamotniony. Tom jest wydany kapitalnie, a poezja Zajączkowskiej zdecydowanie zmienia ton od czasu “minimum”, czego jestem wielkim kibicem, bo tam były takie wiersze, które się gubiły dla mnie w nadmiarze wiedzy dostępnej nielicznym i wcale przez te poetyckie przekształcenia nie bliższej zwykłemu człowiekowi. Poezja dzięki temu, że jest sztuką skrótu i...
Czytanie tej książki nie wpływało w ostatnim tygodniu dobrze na mój dobrostan, otóż czytając pandemiczny dziennik Agnieszki Taborskiej, filmoznawczyni i historyczki sztuki, na nowo przeżywałam coś, co już zostało przeze mnie oswojone i organizm reagował raczej negatywnie na treści zawarte w “Człowieku, który czeka”. Nie mogłem spać. Dopiero gdy skończyłem Taborską, sen powoli wrócił do normy. Stres odtworzenia? Zbyt szybka próba zobaczenia tego, co się wydarzyło przez ostatnie miesiące? Nie wiem, na analityka mnie nie stać, nie dowiem się, mogę mieć pewne intuicje, ale domorosła...
Mamy Louisowo-Eribonowy wysyp teatralny. Teatr Studio zaprasza do obejrzenia na VOD “Końca z Eddym” w reżyserii Anny Smolar, warszawski Nowy Teatr wraz z krakowską Teatr Łaźnia Nowa na “Powrót do Reims” w reżyserii Katarzyny Kalwat, a Teatr Fredry w Gnieźnie na “Historię przemocy” w reżyserii Eweliny Marciniak. Trochę to zaskakujące, jak książki francuskich pisarzy rozliczających się ze swoim uprzywilejowaniem, klasą społeczną, konstruowaniem tożsamości doskonale odnalazły się w polskich warunkach. Dlaczego? W dużej mierze dlatego, że łatwiej się ogląda coś z zewnątrz - dużo łatwiej...