instagram, zdaniem_szota, Arkady Fiedler
Instagram #1033
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Ołeksij Czupa, ukraiński poeta mieszkający od pewnego czasu w Polsce wydał tom "Piędź", w którym zapisał doświadczenia bycia pomiędzy i poza - mieszkając w Donbasie był pomiędzy językami i narodami, teraz jest poza. Przełożył wiersz Janusz Radwański. Książkę wydało wydawnictwo Convivo i wspólnie mamy do Was prośbę, byście na stronie wydawcy kupili ten poetycki tom. Wszystkie wpłaty uzyskane ze sprzedaży zostaną przeznaczone na rzecz Stowarzyszenia Dom Otwarty, zajmującego się pomocą dla uchodźców w Polsce. Więcej szczegółów na stronie wydawnictwa.
“Halny” Igora Jarka to interesujący debiut prozatorski, ale nie jestem w stanie się nim zachwycić i mam wrażenie, że autor od kilku lat drąży te same tematy w nowych edycjach, rozbudowując je lub zmieniając formy, ale utknął w formule ambitnej opowieści łączącej w sobie historie rodem z “Młodych wilków”, filmów Patryka Vegi, trochę “Cześć, Tereska” a trochę “Inni ludzie”. Innymi słowy - Jarek poza formą i może trochę językiem nie opowiada niczego nowego. Książka jednak składa się nie tylko z tekstu, ale też metatekstu - okładki, opisu, skrzydełek. I to często bywają najciekawsze. Na...
Szamałek zdaje "Test Szota". Za mną już dwa tomy trylogii Jakuba Szamałka i nie ma lipy - wciągające, dobrze skomponowane, nawet nie jakoś potwornie przegadane, a do tego Szamałek - póki co - zdaje “test Szota”. Roboczo nazwana idea przewodnia “testu Szota” brzmi: jeśli w powieści jedyny bohater-gej skończył kulturoznawstwo i mieszka w dużym mieście, to książkę należy uznać za nieudaną. Trochę żart, a trochę nie. Jak ten gej (jedyny, taki specjalny!) jest do tego dobrym człowiekiem i pomaga staruszkom przechodzić przez ulice, to książki odsyłam wydawcom. W “pierwszym Szamałku” mamy...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Niewiele wiemy o Maryli Szymiczkowej. Wydawnictwo podaje jedynie, że pisarka jest wdową, królową pischingera, była ponoć gwiazdą Piwnicy pod Baranami, choć nie wiemy czy na scenie czy raczej przy barze, a także korektorką w “Tygodniku Powszechny”. Tu powinna spotkać się z Marcinem Świetlickim, ale poeta nie pytany przez redakcję Pasji, odmówił komentarza, W wierszach słynnego Świetlika nie znaleźliśmy najmniejszych śladów po Maryli, choć fragment “nawet to cośmy robili. W żadnym calu nie zahacza o miłość” według bliskich pisarza może sugerować znajomość z autorką czterech doskonałych kryminałów.
Lubię takie przypadki - ledwo mi Szczepan Twardoch w wywiadzie powiedział, że kutzowska scena z kobietą obmywającą nogi mężczyźnie, który wrócił z pracy na grubie jest fałszywa, a tu Anna Dziewit-Meller umieszcza ją w swojej - skądinąd bardzo dobrej - książce, “Od jednego Lucypera”. Komu wierzyć? Nikomu, jak pokazuje w “Kajś” Rokita o Śląsku każdy ma swoją prawdę, swoje wyobrażenia, swoje dokumenty i każdy ten Śląsk po swojemu czyta - niezależnie od tego, czy urodził się w Chorzowie czy Wejherowie. Nie jest fanem “Góry Tajget”, dlatego z przyjemnością odnalazłem w nowej powieści...
Dzisiaj Państwa i moim gościem jest Szczepan Twardoch. Jeden z najważniejszych polskich pisarzy, autor bestsellerów - “Morfiny”, czy “Króla”. Bardzo mi się spodobała najnowsza książka Twardocha, “Pokora” i pomyślałem - a może pogadajmy?
- Krytykom się wydaje, że mogą mi dokuczyć pisząc, że "Król" to taka popowo-komiksowa opowieść sensacyjne. No i bardzo dobrze! Taka miała być - mówi w naszym prawie 45 minutowej rozmowie.
Rozmawialiśmy o Śląsku (Twardoch poleca “Kajś” Rokity), choć jak przyznaje pisarz: - Mnie już coraz rzadziej chce się wchodzić w spory na temat Śląska, bo nie sądzę abym...