Posty dla tagu: Państwowy Instytut Wydawniczy

Czytaj post
Maciej Świerkocki, Maciej Płaza, Michał Kłobukowski, Państwowy Instytut Wydawniczy, Jolanta Kozak, Piotr Bikont, Jan Gondowicz, zdaniem_szota, Alberto Manguel, Gianni Guadalupi

Instagram #843

Idealny dzień na lekturę "Słownika miejsc wyobrażonych" Alberto Manguela i Gianniego Guadalupiego. Prawie tysiąc stron o miejscach, w których dzisiaj chętnie mentalnie pomieszkuję. (Tłum. Bikont, Gondowicz, Kłobukowski, Kozak, Płaza, Świerkocki) #zdaniemszota #piw #albertomanguel #gianniguadalupi #słownikmiejscwyobrażonych

Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Lis 11, 2019 o 9:00 PST

Czytaj post
Państwowy Instytut Wydawniczy, Waldemar Bawołek

Waldemar Bawołek, "Bimetal"

Czyta się Bawołka tak jakby Schulz z Wojdowskim i Buczkowskim na jakimś chemicznym tripie w 2019 roku puścili techno i zrobili sobie jutubparty (podczytując do tego Tadeusza Nowaka). Szalona proza, która zaczyna się od wysmakowanej stylizacyjnie opowieści o powracającym do rodziny Adrianie Knaku, by w pewnym momencie odwrócić się od (i tak mocno pozornego) realizmu, przemienić się w wizyjny, szalony teledysk, a zakończyć rapem. Proza, która meandruje, a następnie rozpada się. “Bimetal” to niezwykła propozycja literacka. Dla porządku dodajmy, że bimetal to „trwale połączone na całej...

Czytaj post
Państwowy Instytut Wydawniczy, zdaniem_szota, Waldemar Bawołek

Instagram #753

"Ścieg drogi chwiejnym duktem pruty". O ile rano pisałem o książkach bez języka, tak tym razem czytam książkę, w której wszystko jest w języku i jego wymieszanych, zmiksowanych i połamanych rejestrach. Jest tu dbałość o każde zdanie i sporo humoru, który wydobywa się powoli, sączy się. Czyta się. W końcu coś tak się czyta! #zdaniemszota #waldemarbawołek #państwowyinstytutwydawniczy

Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota) Cze 13, 2019 o 5:27 PDT

Czytaj post
Tadeusz Różewicz, Państwowy Instytut Wydawniczy, Jan Polkowski

Tadeusz Różewicz, "I znów zaczyna się przeszłość"

Piwowska seria „Poeci do kwadratu”, będąca „poetyckim dwugłosem, dialogiem i spotkaniem Osobowości” zaliczała wpadki jak Wencel, który niestety spotkał Lechonia i postanowił go przerobić politycznie, czy Podsiadło spotykający Broniewskiego i go politycznie zdekonstruował, zostawiając nam poetę romantycznym i odrobinę naiwnym. Tym razem Jan Polkowski wziął się za Różewicza i z tego spotkania wyszło coś naprawdę ciekawego, choć chwilami niestety zacietrzewionego.

Najważniejsze są tu wstępy, w których poeci opowiadają nam o swojej fascynacji poetycką osobowością i Polkowski na tle poprzednich...