Dowody Na Istnienie, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Miron Białoszewski, Grzegorz Piątek, Drzazgi, Adam Poprawa, Olga Górska, Andrzej Andrysiak
Instagram #1191
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Gdy Matthew Hongoltz-Hetling pracował nad reportażem z Grafton, małego miasteczka w stanie New Hempshire, zauważył że z każdym dniem miejsce to zdaje mu się “coraz bardziej wypełnione”. Libertarianami, niedźwiedziami i bronią. I ludźmi, którzy kochali niedźwiedzie, libertarianizm i broń, “albo jakąś inną kombinację tych trzech rzeczy”. Byli też gotowi walczyć o to, co kochają. Ale nie można zapomnieć o pączkach. Pączki kochała “Pani od Pączków”, anonimowa bohaterka tej książki, która kupowała je w pokaźnych ilościach w miejscowym Market Basket. Pani od pączków miała wielkie serce dla...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
Piszemy z Nogaś na stronie o książkach, które warto przeczytać, by więcej wiedzieć o tym, co dzieje się w Ukrainie. Choć oczywiście ich lektura nie odda dramatu naszych sąsiadów, to jest w tych książkach wiele lekcji, które warto przyswoić.
Z lektury "Punktu zerowego" Artema Czecha (tłum. Marek S. Zadura) najbardziej zapamiętałem scenę przyjazdu bohatera na kilka dni do Kijowa, na przepustkę. Pierwszego dnia dziwi się, jak to jest możliwe, że ludzie żyją tam normalnie, młodzi ubierają się kolorowo i słuchają muzyki. Drugiego dnia powoli odzyskuje dawnego siebie. Po tygodniu idzie na imprezę,...
Piotr M. Majewski umiałby najnudniejszą historię jakiegoś państewka, w którym nic dramatycznego się nie wydarzyło, opowiedzieć tak zajmująco, że państewko to musiałoby przyznać mu honorowe obywatelstwo - o nowej książce Majewskiego "Niech sobie nie myślą, że jesteśmy kolaborantami".
Książki zatytułowane "Nazwa kraju (jakieś ważne dla niego daty)" budzą mój czytelniczy niepokój. Przeważnie znaleźć je można na sążnistych woluminach, których lektura zajmuje tygodnie. Bywają wśród nich książki nudne, będące pisarską i historyczną księgowością – w roku X wydarzyło się Y, a "tego" dnia do miasta stołecznego przybył jakiś książę.
Stałe czytelniczki i czytelnicy tego miejsca mogli zauważyć w ostatnim czasie, że mało tu polskiej literatury. Przyłapuję się ostatnio na niechęci do czytania tego, co nasi pisarze i pisarki mają nam do powiedzenia. To, czego najczęściej potrzebuję teraz od literatury, czyli pokazywania mi światów, których nie mogę sobie wyobrazić (a jak pisał Świetlicki - “mam wyobraźnię, więc sobie wyobrażam") polska literatura daje mi bardzo rzadko. Jak macie jakieś pozytywne przykłady z ostatnich miesięcy, to wrzucajcie w komentarzach.
Na szczęście wciąż są takie autorki jak Joanna Bednarek, która w...
O tej książce piszą już tabloidy, bo wynika z niej, że nasi wieszczowie w Rzymie przeżywali uniesienia mocno nienormatywne. Bardzo wam polecam, tak bardzo, że aż napisałem na okładkę kilka słów: "Słowacki wielkim poetą był, a jakim był człowiekiem? Marta Justyna Nowicka udowadnia, że wciąż niewiele wiemy o autorze “Króla-Ducha”, a jej queerowe interpretacje epistolografii poety wciągną nawet te osoby, które podczas omawiania “Kordiana” na lekcji polskiego wybrały się na mentalne wakacje. Odruchowo chciałoby się napisać o tej książce, że jest “odważna”, ale nie powinno być niczego...
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)
- Homoseksualni Polacy z różowym trójkątem, waleczni Polacy hetero - z czerwonym? Koniec z tym stereotypem - mówi dr Joanna Ostrowska, autorka książek o zapomnianych ofiarach Zagłady.
Pisała już o przymusowej pracy seksualnej kobiet w czasie wojny („Przemilczane", 2018) i ofiarach przymusowej sterylizacji w nazistowskich Niemczech („Mój Führerze", 2020). W swojej ostatniej książce "Oni. Homoseksualiści w czasie II wojny światowej" przypomina o nieheteronormatywnych ofiarach II wojny światowej.
Za wkład w badania nad historią osób LGBT otrzymała niedawno nagrodę od International Lesbian and Gay Cultural Network.
Post udostępniony przez Zdaniem Szota (@zdaniem_szota)