Znak, Anna Gralak, Ann Patchett
[RECENZJA] Ann Patchett, "Tom Lake"
Czy są na sali fani Ann Patchett? Mam nadzieję, że tak, bo chętnie dowiem się w komentarzach jakie są powody waszego członkostwa w tym - wirtualnym - klubie. Pozwolicie jednak, że zacznę od siebie. Otóż ja bym się do tego klubu zapisał, po kilkunastu stronach bym składał jednak wypowiedzenie członkostwa, a po kolejnych - prosił o łaskawe powtórne przyjęcie. Patchett bowiem drażni, irytuje, a jednocześnie tak wspaniale opisuje ludzkie emocje, tak wciąga w prostą, wręcz banalną historię, że jednak doczytałem do końca i nie czuję się przez autorkę jakoś za bardzo wymiętolony. Bywa i taka...