Krystyna Miłobędzka, Wiersz Nocną Porą
[WIERSZ NOCNĄ PORĄ] Krystyna Miłobędzka, *** ("dziś jest to co mówiłeś...)"
Krystyna Miłobędzka dla Państwa. Wiersz miłosny mimo wszystko.
Krystyna Miłobędzka dla Państwa. Wiersz miłosny mimo wszystko.
W lutym 1971 roku Janina Turkowa - jak sama się podpisuje - przegrała dwa złote i pięćdziesiąt groszy. Zanotowała pismem wyraźnym datę przegranej i zsumowała swoje miesięczne “dochody” z pokera. Grała w niego tylko raz, więc z rachunkami nie było problemów. Grywała w pokera, brydża, tysiąca licytowanego, remibrydża (“Remi-bridża”). Przeciwników, zwycięstwa i porażki notowała w słynnych już zeszytach, które od kilku miesięcy można oglądać na wystawie w krakowskim MOCAKu. Janina Turek dzisiaj jest postacią wręcz legendarną. Robi się o niej wykłady, pisze reportaże, jest bohaterką sztuk...
Dzisiaj kilka słów o książce niezwykle dla mnie ważnej. Poświęćcie jej chociaż spojrzenie. Ukazały się właśnie dramaty Pawła Soszyńskiego, autora trzech powieści, redaktora i recenzenta teatralnego. Człowieka, który w melancholii znajdował ironię, pisał - jak sam opowiadał - z miłości, a kamp i queer uważał za ratunek dla naszej poranionej wspólnoty. Soszyński wychodzi od opowieści o tragiczności losu do próby ujrzenia jej trajektorii z innej perspektywy. Posypując ją brokatem, dając jej kolor, radość i celebrując miłość. W dramacie “84061” osoby mówią o swoich doświadczeniach...
Wiersz angielskiej poetki, Lavinii Greenlaw w przekładzie Jerzego Jarniewicza dla Państwa dzisiaj. Greenlaw kilka lat temu kilka wiersz dla "LnŚ" przełożyła też Julia Fiedorczuk i do dzisiaj pamiętam, że zrobiły one na mnie bardzo dobre wrażenie. Może ktoś, kiedyś jakiś tomik po polsku nam ofiaruje? Czytałbym.
Gdyby wybierać sprzęty do właśnie urządzanego mieszkania na podstawie częstotliwości ich występowania w literaturze, trzeba by je wypełnić szafami. Stałyby obok siebie, szafy o różnych właściwościach. Szafy - portale otwierające na podróże. Taka szafa stoi w starym domu profesora Kirke'a z powieści Lewisa. Bohaterowie “Lwa, czarownicy i starej szafy” otwierając drzwi do jej wnętrza na szczęście nie słyszeli - jak Miron Białoszewski - szeptu “ta szafa to wejście do piekła”. Poeta nie przestraszył się i we wnętrzu dostrzegł “czerwoną suknię i czarne skarpetki Dantego". Szafy mają swoje...
Wyjątkowo dzisiaj nie o książkach. Ale nie bójcie się - nie zamierzam być specem od popkultury piszącym o muzyce, filmie, teatrze i wszystkim w jednym miejscu. Po prostu ja też oglądam seriale i czasem coś mi się chce napisać. No dobrze, przyznaję - rzadko oglądam. Bardzo rzadko. Jeden, może dwa w roku. Tym razem uległem, bo “wszyscy” mówili, że “trzeba”, a czasem masowym podszeptom układającym się w chór, można ulec. Dzisiaj poniedziałek, czwarty odcinek “The Last of Us” już na nas czeka, a ja jeszcze wracam do poprzedniej odsłony tej opowieści, bo miał się gdzieś ukazać tekst, nie...
Grochowiak dzisiaj dla nas. Bo ładny ten wiersz mu wyszedł.
"Pismo jest kością, którą zmielimy na mąkę". Edward Pasewicz dla Państwa w wierszu, który nawet jako osoba sceptyczna wobec metafizyki twórczości, uważam za natchniony.
Jako KSIĄŻKĘ TYGODNIA mam dla Państwa powieść Eugenii Kuzniecowej, "Nim dojrzeją maliny" w przekładzie Iwony Boruszkowskiej. Kuzniecowej udała się niełatwa sztuka połączenia motywów charakterystycznych dla masowej literatury, którą w Polsce reprezentuje na przykład Katarzyna Grochola, z ambicjami i refleksjami dużo głębszymi, niż w większości popularnych powieści obyczajowych. Moi znajomi - a przynajmniej ci, których jeszcze na to stać - ostatnio przestali mówić na swoje wiejskie posiadłości “dom”. Dzisiaj kupuje się “siedliska”. W takim siedlisku można się osiedlić i wdychać zapach...
- Pragniemy nowej Polski, nie nowego sklepiku - pisał już w 1924 roku Bruno Jasieński we wstępie do wspólnego z Anatolem Sternem tomu, "Ziemia na lewo". Sto lat później też oddam Żabkę za nową Polskę. Celem futurystów było - to dalej Jasieński - abyście czytali wiersz i "rzygnęli przerażeniem, oparzeni gryzącymi językami żywego, eksplodującego słowa". Zapowiedź była oczywiście bardziej buńczuczna, niż realizacja. A jeszcze trzy lata wcześniej w wierszu "Miasto. Syntazja" tak ładnie pisał o deszczu. Fragment dla Państwa.